Recenzja filmu

X-Men Geneza: Wolverine (2009)
Gavin Hood
Hugh Jackman
Liev Schreiber

Zwierzę nie mutant

Pozostaje mieć nadzieję, że Fox zdecyduje się nakręcić kolejne filmy z cyklu i będą one na poziomie, który wyznaczył "Wolverine".
Po tym, jak Bryan Singer powyciskał, co mógł z freaków w dwóch pierwszych odsłonach "X-Men", a Brett Ratner w trzeciej części zamienił serię na papkę dla nastolatków, przyszła kolej na eksploatację każdego mutanta po kolei. Na pierwszy ogień poszedł Wolverine. Jakkolwiek brutalności komiksu, autorskich wizji i talentu Gavina Hooda w tym filmie jak na lekarstwo, to bezwzględnym producentom z Hollywood udało się upichcić całkiem smakowity popcorn. Dylematy, problem inności i inne takie, które zajmowały Singera, zostały odsunięte na rzecz czystej akcji i efektów specjalnych. Nie można więc zarzucić "Genezie" ambicji jedynki i dwójki, ale z całą pewnością rozrywka jest lepsza niż w trójce. Zawiedzeni po filmie będą na pewno ci, którzy po "Wolverinie" spodziewali się w miarę wiernej ekranizacji komiksu "Weapon X". Mroczna opowieść przedstawiona lekko schizofreniczną kreską Barry'ego Windsora-Smitha uznawana jest za klasyk gatunku, porównywany chociażby z "Powrotem mrocznego rycerza" Franka Millera, komiksem, który zainspirował Tima Burtona do nakręcenia pierwszego "Batmana". "Weapon X" to opowieść o brutalnym eksperymencie, w wyniku którego zapity weteran z Wietnamu staje się tytułową tajną bronią, praktycznie niezniszczalnym Wolverine'em. Eksperyment szybko wymyka się spod kontroli. Komiksowy Logan, mimo że eksperyment zamienił go w dziką maszynę do zabijania, stara się jednak zachować choć część  człowieczeństwa. Opowieść rozegrana jest na granicy snu i jawy, a krwawe sceny egzekucji są ledwie tłem dla budzącej się świadomości bohatera. Reżyser "Wolverine'a" zrezygnował z wszelkich niuansów oryginału i postawił po prostu na ostrą nawalankę, rzecz jasna prawie bezkrwawą, bo wiadomo, że trzynastolatki także muszą wyśrubować box office. Nasz przyszły X-Man jest tu po prostu jurnym drwalem zabijającym „bad guyów”, a filozoficzne rozważania nad tym, ile w nim ze zwierzęcia, a ile człowieka, raczej nie zaprzątają mu głowy. I całe szczęście, bo filmowo-komiksowe zabawy z psychologią w kinie wychodzą raczej słabo. U Hooda Rosomak (Hugh Jackman w niezłej formie) to urodzony w XIX wieku klasyczny  romantyk, który zazwyczaj cierpi. Jeśli akurat nie ma jednak zbolałej miny, możemy być pewni, że za pięć minut ktoś go porządnie wkurzy. Świetna czołówka filmu pokazuje bohatera podążającego z karabinem przez kolejne wojny. Przez kilkadziesiąt sekund "Północ - Południe" sąsiaduje z "Na zachodzie bez zmian", a "Szeregowiec Ryan" walczy w "Czasie apokalipsy". Nieśmiertelny mutant zostaje zwerbowany wraz ze swoim łaknącym krwi braciszkiem (Shreiber) do rządowego oddziału, który wykonuje misje na całym świecie. Jeśli raz zaczynasz robotę pod gwieździstym sztandarem, prędzej zginiesz, niż przejdziesz na spokojną emeryturę. Wolverine przekonuje się o tym na własnej skórze, ale jego ostrza z adamantium zniszczą przecież każdą przeszkodę... "Geneza" to właściwie dwa różne filmy, które się ze sobą przeplatają. W trakcie seansu można wskazać fragmenty kręcone przez Hooda zgodnie z 'artystycznym' sumieniem oraz te, w których musiał ugiąć się pod ciężarem żądań producentów. Całość mogłaby być nieco dłuższa i pogłębiona psychologicznie - 'poważne' fragmenty zostały ograniczone do absolutnego minimum. Mimo wszystko i tak fajnie, że X-Meni wracają. Pozostaje mieć nadzieję, że Fox zdecyduje się nakręcić kolejne filmy z cyklu i będą one na poziomie, który wyznaczył "Wolverine".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wydawało się, że twórcy serii o ludziach-mutantach, po filmie "X-Men Ostatni Bastion", nie są w stanie... czytaj więcej
Po serii filmów dotyczących bezpośrednio Charlsa Xawiera i jego wesołej gromadki przyszedł w końcu czas... czytaj więcej
"X-Men Geneza: Wolverine" – jeden z najbardziej oczekiwanych przeze mnie filmów na podstawie komiksów.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones