Baśniowa Drużyna

Gdy nieuchronnie zbliżał się dzień premiery "Władcy Pierścieni: Drużyny Pierścienia", fani twórczości Tolkiena drżeli z niepewności. Film, tak długo wyczekiwany, mógł przecież okazać się gniotem,
Gdy nieuchronnie zbliżał się dzień premiery "Władcy Pierścieni: Drużyny Pierścienia", fani twórczości Tolkiena drżeli z niepewności. Film, tak długo wyczekiwany, mógł przecież okazać się gniotem, na który nie warto byłoby wydawać pieniędzy. Jednakże obraz Petera Jacksona przerósł oczekiwania wszystkich, nawet tych najbardziej pesymistycznie nastawionych widzów. "Drużyna Pierścienia" to piękna baśń opowiadająca historię umiejscowioną w fantastycznym, nierealnym świecie - Śródziemiu. Do rąk hobbita Froda (Elijah Wood) trafia Jedyny Pierścień, którego usilnie poszukuje Władca Ciemności, Sauron. Mały, niepozorny niziołek musi stawić czoła wielkiemu niebezpieczeństwu. Jego zadaniem jest zniszczenie Jedynego w ogniu Góry Przeznaczenia. Powstaje Drużyna Pierścienia. Ludzie, elf, krasnolud, czarodziej i hobbici muszą sprzymierzyć się, by wypełnić swą misję. Fabuła może wydawać się prosta i banalna, ale baśniowej historii trudno jest się oprzeć. Niesamowicie wciągają przygody nie tylko Froda, ale i innych członków Drużyny. Film jest wielowątkowy, ale nie mam wrażenia, jakoby miało to przytłaczać widza. Gra aktorska oscyluje na wysokim poziomie. Wprawdzie niektóre dialogi i monologi są nieco zbyt przerysowane, ale za to z pasją ogląda się zwłaszcza sceny batalistyczne. Zachwyca świat Śródziemia. Błędy scenografów, operatorów i montażystów można policzyć na palcach jednej ręki. Wszystko wygląda niesamowicie realistycznie: zarówno przedmioty codziennego użytku, meble i kostiumy, jak i broń oraz zbroje. Jak nic innego, przemówiła do mnie filmowa muzyka. Kompozytor Howard Shore spisał się znakomicie tworząc melodie porywające, wzruszające, ale i wywołujące dreszcze przerażenia. Muzyka jest świetnie dopasowana i adekwatna do sytuacji przedstawionych w filmie. Ani razu nie miałam wrażenia, że w którymś miejscu jej tony są nieodpowiednie. Niestety, stworzenie filmu na podstawie książki ma swoją cenę. Od chwili jego obejrzenia, w mojej wyobraźni Arwena zawsze będzie miała twarz Liv Tyler, a krajobrazy Śródziemia będą łudząco podobne do tych z Nowej Zelandii. Muszę jednak pogodzić się z tym; w końcu film sam w sobie jest dziełem sztuki. Zachęcam wszystkich, nie tylko fanów fantasy, do obejrzenia "Drużyny Pierścienia". Zachęcam do obejrzenia i wysłuchania ponadczasowej baśni, która - być może - utkwi w sercu na długie, długie lata.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ekranizacja twórczości Tolkiena była największym wyzwaniem w karierze Petera Jacksona. Facet znany... czytaj więcej
Fani kultowej powieści brytyjskiego pisarza długo czekali na przeniesienie jej na ekrany. Do 2001 roku,... czytaj więcej
Od razu przyznaję, że to moje pierwsze doświadczenie z muzyką filmową, nie sądzę więc, żebym ustrzegł... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones