Recenzja serialu

Wikingowie (2013)
Ciaran Donnelly
Johan Renck
Travis Fimmel
Katheryn Winnick

Gra o tron

W ciągu ostatnich kilku lat można było zaobserwować w kulturze masowej zwiększone zainteresowanie tematyką Wikingów. Wymienić można opartego na staroangielskim poemacie "Beowulfa" w reżyserii
W ciągu ostatnich kilku lat można było zaobserwować w kulturze masowej zwiększone zainteresowanie tematyką Wikingów. Wymienić można opartego na staroangielskim poemacie "Beowulfa" w reżyserii Roberta Zemeckisa, skierowaną do młodszej widowni animację "Jak wytresować smoka" ze studia DreamWorks czy adaptację komiksu Marvela "Thor", czerpiącego również z mitologii nordyckiej. Nic więc dziwnego, że w dobie seriali również telewizja doczekała się produkcji osadzonej w tym klimacie. W marcu 2013 roku stacja History zaczęła emisję swojej produkcji pt. "Wikingowie".

Jest to rzecz o Ragnarze Lothbroku (w tej roli Travis Fimmel), ambitnym żeglarzu i wojowniku, który chce popłynąć na zachód, do Anglii, w przeciwieństwie do innych Wikingów łupiących wybrzeża Bałtyku. Udoskonala sposoby nawigacji, a także przy pomocy przyjaciela, szkutnika Flokiego (trudny do rozpoznania Gustaf Skarsgård), buduje szybszy i bardziej wytrzymały okręt. Wbrew woli swojego władcy, jarla Haraldsona (Gabriel Byrne), potajemnie zbiera załogę i wyrusza na własną wyprawę. Rozpoczyna tym samym nową epokę w historii ekspansji Wikingów, dokonuje przełomowego odkrycia, ale i rozpętuje poważny konflikt.

Jak wspomniałem, za realizację serialu odpowiedzialny jest kanał History specjalizujący się w produkcjach dokumentalnych. Nie dziwi się fakt, że w Wikingach mamy zgodność z historią, bardzo szczegółową scenografię, odwzorowanie architektury z VIII wieku, wierzeń i obyczajów mieszkańców Skandynawii. Dla widza, który powierzchownie wie, kim Wikingowie byli, wszystko przedstawione w serialu zapewne jest nowe i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Jednak prawdziwy miłośnik kultury nordyckiej dopatrzy się kilku nieścisłości, uproszczeń i powielania niektórych powszechnych, aczkolwiek nieprawdziwych opinii o tamtych czasach. Jednak są to szczegóły i na tle całości można na nie przymknąć oko. Cieszy fakt przedstawiania jakże bogatej mitologii nordyckiej, omawianie znaczenia przyrody, przywołanie symboliki liczb czy przybliżanie mentalności skandynawskich wojowników.

Historię poznajemy z kilku punktów widzenia, śledząc losy różnych, ciekawych postaci. Głównym bohaterem jest oczywiście Ragnar i to jego oczyma obserwujemy podoboje i bitwy. Dziewięć odcinków pierwszej serii serialu dzieje się na przełomie lat 793-794, czyli latach, w których Wikingowie naprawdę dopłynęli do angielskiego wybrzeża i zaczęli grabić nabrzeżne osady i klasztory. W miarę postępu akcji Ragnar przechodzi metamorfozę. Jest postacią dynamiczną, która staje się bardziej bezlitosna w miarę jak zyskuje szacunek i wspina się w hierarchii społeczeństwa. Pokazuje, jak obsesja i władza wpływają na człowieka. Nawet jego żona, Lagertha (Katheryn Winnick), twierdzi, że największym niebezpieczeństwem dla niego jest on sam. Inną postacią jest Rollo, starszy brat Ragnara. Poznajemy go jako bardziej brutalnego i nieokrzesanego z rodzeństwa, z czasem jednak na wierzch wychodzą inne jego cechy. Wielki potencjał do rozwinięcia ma motyw jego zazdrości o sławę, jaką zdobywa jego brat, podczas gdy on, pomimo, że jest starszy, pozostaje w cieniu. Konflikt zaostrza się również w relacji głównego bohatera z jego władcą. Jarl jest człowiekiem starszym, mniej chętnym na podróże w nieznane. Niechętnie przyjmuje propozycje wyprawy do Anglii, woląc łupić znane mu ziemie nad Bałtykiem. Jeszcze gorzej przyjmuje wiadomość, że wyprawa okazała się nad wyraz owocna a młody dowódca zyskał szacunek wśród jego ludu. W zaistniałej sytuacji Haraldson widzi nie tylko nieposłusznego poddanego, ale i przyszłego rywala o swój tron. Bardzo ciekawą postacią jest również mnich, Anglik Athlestan (George Blagden), pojmany przez Ragnaraka podczas pierwszej wyprawy, której celem było złupienie klasztoru w Lindisfarne. Oszczędzony podczas rzezi, która się rozpętała, trafia do niewoli i zostaje przewieziony do Skandynawii. Tam dochodzi do ciekawego zderzenia kultur, gdzie młody katolicki mnich znajduje się wśród obcych, wyznających Odyna i inne nordyckie bóstwa. Jego wiara zostaje wystawiona na próbę. Uczy się i poznaje zwyczaje ludu, który go pojmał. Właśnie z jego perspektywy widz najpełniej może zrozumieć, czym dla Wikingów był honor, ile znaczyła gościnność i jak istotny był honor wojowników.

Wokół serialu narosła opinia, że jest to swojego rodzaju "Gra o tron" osadzona w VIII wieku. Obecnie panuje moda na seriale, które dość dosadnie pokazują brutalność i nagość, a ich bohaterowie nie są dobrzy i nieskazitelni. Czy jednak porównanie tych dwóch seriali jest słuszne? Jeśli chodzi o tematykę, jak najbardziej. Starcie młodego Ragnara z jarlem Haraldsonem, czy innymi jarlami, a nawet jego kontakty i polityka z królami pokazuje, że sprawa władzy jest jednym z dominujących elementów historii, a poszczególne trony nie raz zmienią właściciela. Wśród postaci także brak tych dobrych. Większość ma jakieś grzechy na sumieniu, a jeśli już się zmieniają, to raczej w negatywnym sensie. Nawet Athlestan z czasem porzuca ideały, które przyświecały mu jako młodemu mnichowi. Pod innymi względami serialowi bliżej jednak do produkcji historycznej. Owszem, historia dotyczy krwawych najazdów, grabieży i gwałtów i chociaż są one ukazane, to wiele z tych scen jest zasygnalizowanych symbolicznie, bez zbędnego emanowania brutalnością i pokazywaniem hektolitrów krwi wypływających z ekranu, jak mają w zwyczaju produkcje z Hollywood.

Serial wciąga. Losy przygotowania do pierwszej wyprawy, zwłaszcza że odbywała się ona w konspiracji, śledzi się uważnie. Historia, chociaż nie jest skomplikowana, nie nudzi. Problem zaczyna się pod koniec serii (mniej więcej od siódmego odcinka), gdzie wprowadzono nowe wątki, niezwiązane z główną osią fabuły i można by je uznać za zapychanie czasu emisji. Ale sądzę, że jest to po prostu nawiązanie nowych motywów, które zostaną rozwinięte przy następnej serii. Bo niewątpliwie opowieść o Ragnarze, jego bracie oraz pozostałych bohaterach ma potencjał, by opowiedzieć ją dalej. Niecierpliwie czekam na premierę drugiej serii, by znowu zobaczyć długie łodzie Wikingów na ekranie. Rozwinięcie losów bohaterów może spokojnie konkurować z innymi produkcjami, jednocześnie pokazując coś nowego, a zarazem ucząc o realiach epoki wczesnego Średniowiecza.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Od kilku lat mamy okazję zgłębić naszą wiedzę o Wikingach żyjących i plądrujących cudze osady, kraje pod... czytaj więcej
Niedawno miałem okazję obejrzeć ostatni (dziewiąty) odcinek pierwszej serii serialu "Wikingowie"... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones