Recenzja filmu

Wyspa (2005)
Michael Bay
Ewan McGregor
Scarlett Johansson

Kontratak Klonów

Jest w Hollywood reżyser znany z filmów przeładowanych akcją, pościgami i efektami specjalnymi. Twórca ten w swoim dorobku ma już obrazy sensacyjne, historyczne, a nawet sci-fi. Gatunki filmowe
Jest w Hollywood reżyser znany z filmów przeładowanych akcją, pościgami i efektami specjalnymi. Twórca ten w swoim dorobku ma już obrazy sensacyjne, historyczne, a nawet sci-fi. Gatunki filmowe zgoła inne i znacznie różniące się od siebie, ale wszystkie te dzieła mają ze sobą jednak coś wspólnego - spotykają się zazwyczaj z chłodnym przyjęciem przez krytyków i… odnoszą finansowe sukcesy. Człowiek, o którym mowa, to oczywiście Michael Bay - twórca takich filmów jak "Bad Boys", "Twierdza", "Armageddon" czy "Pearl Harbor". Być może częściowo za kapitalne wyniki finansowe wyżej wymienionych odpowiedzialny jest też Jerry Bruckheimer - dotychczas stały producent dzieł amerykańskiego reżysera i jeden z najbardziej wpływowych ludzi w całej branży. Tezę tą zdają się potwierdzać słabe wyniki najnowszego filmu Baya, a jednocześnie pierwszego, przy którego realizacji nie uczestniczył Bruckheimer - o ile na świecie obraz ów poradził sobie nieźle, to w USA poniósł sromotną porażkę. Nie znaczy to jednak, że "Wyspa" jest filmem słabym czy głupim. Nic z tych rzeczy - śmiem twierdzić nawet, że jest to jeden z najlepszych obrazów Michaela Baya. Pod grubą otoczką ze spektakularnych pościgów ukryto bowiem aktualny problem, nad którym ludzkość powinna zastanowić się już teraz… Ale o tym za chwilę. Najpierw przenieśmy się 14 lat w przyszłość! Lincoln Sześć-Echo (w tej roli Ewan McGregor) żyje razem z tysiącami innych ludzi w zamkniętym, odizolowanym kompleksie. Nikt żyjący nie może osiedla opuszczać, ponieważ Ziemia została skażona, a oprócz ośrodka jedynym bezpiecznym i czystym miejscem jest tytułowa wyspa, na którą przenoszą się szczęśliwcy wybrani drogą losowania w loterii organizowanej przez władze. Wpływ ludzi rządzących kompleksem na jego mieszkańców jest zgoła większy - właściwie wszystkie dziedziny życia są ściśle kontrolowane. Pewnego dnia najlepsza przyjaciółka Lincolna - Jordan Dwa-Delta (Scarlett Johansson) wygrywa upragnioną możliwość zamieszkania na wyspie. Jednak traf chce, że mężczyzna odkrywa mroczną tajemnice osiedla, w którym żyją - wszystko, w co dotychczas wierzyli, jest kłamstwem i mistyfikacją, a wyspa nie istnieje. Lincoln i Jordan uciekają więc z dobrze pilnowanego kompleksu. W prawdziwym świecie dowiadują się, że są tylko klonami "hodowanymi" w charakterze składnicy narządów wewnętrznych potrzebnych do przedłużania życia swoim właścicielom. Tymczasem w pogoni za dwójką uciekinierów rusza specjalna grupa wynajęta przez doktora Merricka (Sean Bean) - zarządcy całego osiedla. Rozpoczyna się szalony pościg za uciekającą "zwierzyną"… Oprócz Ewana McGregora, Scarlett Johansson i Seana Beana w "Wyspie" zobaczymy również takie gwiazdy jak Djimon Hounsou, Steve Buscemi i Michael Clarke Duncan. Aktorstwo jest dobre, choć nie uświadczymy żadnej rewelacyjnej kreacji na długo zapadających w pamięć. Niemniej jednak warto zwrócić uwagę na postać graną przez Buscemiego - z pewnością zostanie ona polubiona przez widzów. Efekty specjalne - flagowy element amerykańskich superprodukcji - wypadają bardzo dobrze. Ekipie z Industrial Light & Magic udało się stworzyć klimatyczny i realistyczny świat klonów oraz majestatyczne i ruchliwe Los Angeles niedalekiej przyszłości. Myślę, że "Wyspa" będzie się liczyć na najbliższej ceremonii rozdania Oscarów w walce o statuetkę za ten element filmu. Na wyróżnienie zasługuje muzyka. Utwory, które usłyszymy, dobrze wkomponowują się w zgrabną całość. Zdjęcia autorstwa Mauro Fiore są już jednak średnie. Niby w filmie zobaczyć można ujęcia naprawdę genialne, ale dobre wrażenie psuje parę chaotycznie nakręconych sekwencji. W filmach Michaela Baya zawsze chodziło o akcję. W przypadku "Wyspy" jest jednak trochę inaczej. Owszem, miłośnicy efektownych "rozwałek" będą wręcz zachwyceni, ale scenariusz filmu "przemyca" jednocześnie bardzo ważne pytanie: Jak daleko może posunąć się człowiek chcący przedłużać sobie życie? Niewątpliwie za kilka, może kilkanaście lat rozwój medycyny i techniki umożliwi ludzkości klonowanie człowieka. Ale czy tworzenie ludzkich kopii w charakterze "magazynu z częściami zamiennymi" jest etyczne i czy nie staje się w końcu zwykłym morderstwem żywych przecież istot?
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Gdy idzie się do kina na film autorstwa osoby odpowiedzialnej za stos produkcji spod znaku "zabili go i... czytaj więcej
Chwytem reklamowym może być już dziś niemal wszystko. Nawet to co jest z samej swej definicji... czytaj więcej
Filmy s-f zawsze mogliśmy dzielić na dwa rodzaje. Na przykład - nic niewnoszące opowiastki o bohaterach... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones