Recenzja filmu

Song to Song (2017)
Terrence Malick
Ryan Gosling
Rooney Mara

Melodie, które nie tworzą pieśni

Film Terrence'a Malicka to eksperyment formalny. Widać to wyraźnie już od pierwszych sekwencji, bo trudno tu w zasadzie mówić o pojedynczych scenach. Warstwa wizualna przypomina, pojawiające się
Film Terrence'a Malicka to eksperyment formalny. Widać to wyraźnie już od pierwszych sekwencji, bo trudno tu w zasadzie mówić o pojedynczych scenach. Warstwa wizualna przypomina, pojawiające się i znikające wspomnienia. Mikroscenki nie wynikają z siebie nawzajem, ale łączą się ze sobą przez postaci, miejsce albo wydarzenie przewodnie. Z tą wspomnieniową narracją, koresponduje narracja z offu, snute głównie przez żeńską część obsady rozważania. Ich wypowiedzi przywołują skojarzenia ze strumieniem świadomości. To wiele myśli, zwykle dotyczących innego bohatera i relacji z nim związanej. Są więc wspomnienia i luźne, werbalizowane myśli. Nie często ogląda się dwugodzinny film zbudowany tylko z nich.

Fabularnie jest bardzo prosto. "Song to song" to losy czwórki bohaterów, którzy nie narzekają na brak pieniędzy, choć wywodzą się z różnych środowisk. Taki stan rzeczy zawdzięczają głównie Cookowi (Michael Fassbender), producentowi muzycznemu, romansującemu z Faye (Rooney Mara), która z kolei zaczyna spotykać się z BV (Ryan Gosling). Fakt, że BV nie wie o Cooku, powoduje spięcia oraz rozstania, które prowadzą do kolejnych spotkań i romansów.


Malick zastępuje linearną, chronologicznie uporządkowaną narrację narracją rwaną, pozornie nieskładną, chociaż krążącą wokół jednego tematu. To, co jest ciekawym eksperymentem przez pierwszych 20 minut seansu, później zaczyna nudzić, zmuszając twórcę do wyciągnięcia na plan pierwszy fabuły. Środek filmu jest zatem spokojniejszy, początkowy montaż kilkusekundowych ujęć, zmienia się w łączenie ujęć kilkunastosekundowych, co może wydawać się zmianą kosmetyczną, ale w materii dwugodzinnego filmu jest wyraźnie odczuwalne. Podważenie linearnego, uporządkowanego sposobu narracji, sprawia jednak, że budowanie postaci i wzbudzenie w widzu emocji wobec nich, stanowi trudniejsze zadanie. Dzięki wypowiedziom z offu poznajemy stosunki bohaterów z kilku perspektyw. Przez to jednak, że jest to główny sposób prowadzenia narracji, trudno nam przejąć się losami poszczególnych postaci. Wewnętrzne wypowiedzi bohaterów wchodzą ze sobą w dialog, ale w świecie przedstawionym rzadko dochodzi między nimi do rozmów. Jeśli już, są to konwersacje bardzo lakoniczne, nie budujące relacji czy historii, albo robiące to w sposób bardzo ograniczony Wszystko, co bohaterowie myślą i czują, zostaje podane widzowi na tacy, w formie często pretensjonalnie brzmiących zdań. Relacje te są raczej przewidywalne, a problemy dotyczą głównie życia pełnego blichtru, co także nie pomaga przejąć się tymi dramatami. Gdy forma ustępuje miejsca fabule, paradoksalnie robi się nieciekawie, a film sprowadzony zostaje do banału, okraszonego coelhizmami.


Malick podjął ryzyko, które jest przywilejem uznanych twórców. Gdyby coś podobnego próbował zrobić nowicjusz, nigdy nie wyszedłby poza etap scenariusza. Malick nie tylko zrobił dwugodzinny film, ale udało mu się zwerbować do niego gwiazdorską obsadę, która stara się tchnąć życie w jego pomysł. W "Song to song" brakuje jednak szlifu. To film-eksperyment jedynie w połowie udany.

Wspomnieniowo-strumieniowa struktura opowieści działa, choć może być męcząca dla widzów, którzy, skuszeni znanymi nazwiskami, spodziewali się powtórki z "La La Landu". Malick udowadnia jednak, że można w ten sposób opowiadać, angażując uwagę widza. To czego nie udaje mu się dokonać to wykorzystać tej uwagi, by opowiedzieć coś wartościowego. O ile obecność pięknych i bogatych usprawiedliwia przeskakiwanie z jednego zakątka świata do drugiego, czy z jednej imprezy na inną, o tyle gdy dochodzi do poszukiwania fabuły, jedyne, co udaje się znaleźć, to kolejna, banalna historia miłosna. A przy tego rodzaju eksperymencie tak ograna treść nie wystarcza.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie możnaMalickowizarzucić z pewnością jednego – podążania utartymi przez innych ścieżkami. Swoim nowym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones