Recenzja filmu

Volta (2017)
Juliusz Machulski
Andrzej Zieliński
Olga Bołądź

Polish Hustle

Po rozczarowującej "Ambassadzie" Juliusz Machulski postanowił wrócić do korzeni. W "Volcie" reżyser sięgnął po gatunek filmowy będący jego specjalnością już od czasów debiutanckiego "Vabanku".
Po rozczarowującej "Ambassadzie" Juliusz Machulski postanowił wrócić do korzeni. W "Volcie" reżyser sięgnął po gatunek filmowy będący jego specjalnością już od czasów debiutanckiego "Vabanku". Mowa o tzw. caper story, czyli sensacyjnej opowieści o wielkim przekręcie. Konstruując fabularną szaradę według hollywoodzkiego przepisu, twórca "Kilera" przyrządza na tym samym ogniu dwie dodatkowe pieczenie. W zamian za pomoc w dopięciu budżetu filmu promuje na ekranie miasto Lublin świętujące w tym roku 700-lecie istnienia. Ponadto pod płaszczykiem kina rozrywkowego przemyca tyleż prześmiewczą co gorzką diagnozę polskiego społe… Wróć, "swołoczeństwa". Paradoks polega na tym, że ostatecznie ze wszystkich filmowych pieczeni najmniej okazała wydaje się ta pierwsza, o smaku kryminalno-łotrzykowskim.


Ekranowa intryga kręci się wokół drogocennego artefaktu znalezionego w ścianie jednej z lubelskich kamienic. Jak się tam znalazł? Jak długą drogę przebył? Dlaczego właśnie teraz po latach w ukryciu na nowo ujrzał światło dzienne? Oczywiście, reżyser ani myśli podawać widzom odpowiedzi na tacy. Akcja filmu rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, w które zostały wplecione retrospekcje z XIV, XVI, XIX i XX wieku. Na dokładkę mamy jeszcze scenę-klamrę z Katarzyną Herman wygłaszającą zza więziennych krat szeleszczący papierem monolog. Przez ekran przewija się trio wygimnastykowanych karłów, Robert Więckiewicz w habicie i z plastikową łysiną, ucharakteryzowany na Popka demoniczny Cezary Pazura oraz walizka z milionem euro. Słowem, dzieje się dużo, choć niekoniecznie z sensem. Fabuła usiana jest dziurami logicznymi, a najsłuszniejszą reakcją na finałowy twist wydaje się głośne plaśnięcie dłonią w czoło. Trudno bowiem pojąć, dlaczego jedna z postaci daje się wyrolować konkurentom niczym średnio rozgarnięty gimnazjalista.

Ze znacznie lepszym skutkiem Machulski poprowadził poboczny wątek, w którym tytułowy bohater - trudniący się spin doctoringiem Bruno Volta - kieruje kampanią prezydencką niejakiego Kazimierza Dolnego. W granym przez Jacka Braciaka kandydacie Partii Socjalistyczno-Narodowej publiczność z pewnością dostrzeże podobieństwa do postaci z pierwszych stron gazet. Jego pocieszna megalomania, językowe lapsusy oraz szokująco niskie IQ stanowią zabójczo zabawną kombinację. Poczekajcie tylko na świetną scenę telewizyjnego wywiadu, którego Dolny udziela Monice Olejnik. Dającemu tu popis doskonałego komediowego aktorstwa Braciakowi kroku dzielnie dotrzymują Andrzej Zieliński oraz Michał Żurawski. Pierwszy jako arogancki elegancik Volta udowadnia polskiemu kinu, jak wiele straciło, powierzając mu do tej pory wyłącznie role na drugim i trzecim planie. Żurawski - wcielający się w śliskiego pomagiera Volty, Dychę - przekonuje, iż chałtury w "Kac Wawie" i "Azji Express" były tylko wypadkiem przy pracy. O dziwo, choć film Machulskiego traktuje o silnych, niedających sobie w kaszę dmuchać kobietach, żeńska część obsady wypada blado na tle swoich kolegów. Aleksandra Domańska daje głównie wyraz swojemu oburzeniu, a Olga Bołądź posyła chmurne spojrzenia.



Oglądając "Voltę", nietrudno zauważyć, że jej autora uwiera otaczająca rzeczywistość. Na nerwy działają mu choćby ogłupiające programy telewizyjne, politycy-populiści, a także ludzie, którzy bezrefleksyjnie czerpią wiedzę o świecie z wyszukiwarek internetowych. Jak żyć? Reżyser proponuje prostą kurację: trochę śmiechu plus długie spacery po malowniczej lubelskiej starówce. Dla widzów z grubszym portfelem jest jeszcze opcja premium: wizyty w luksusowych hotelach i restauracjach, których product placement można dostrzec w filmie. Poproszę receptę!
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie na darmo Juliusza Machulskiego zwykło się kiedyś nazywać "najbardziej hollywoodzkim polskim... czytaj więcej
Kto jak kto, ale Juliusz Machulski powinien znać się na robieniu polskich heist movies, czyli filmów o... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones