Recenzja wyd. DVD filmu

Wyspa tajemnic (2010)
Martin Scorsese
Leonardo DiCaprio
Mark Ruffalo

W pułapce mistrza

"Wyspa tajemnic" próbuje łączyć psychologiczny thriller z paranoicznym kinem zimnowojennym i dramatem więziennym. Wszystko po to, by złożyć hołd twórcom starych horrorów z lat 40-tych, kinu
Kino pełne jest paradoksów. Wiele z nich wcale nas już nie zaskakuje. Przywykliśmy do tego, że niedorobione filmopodobne produkty czasem okazują się przyjemniejsze od obrazów rzetelnych i dopracowanych; wiemy też, że nawet najlepszym reżyserom zdarzają się twórcze wpadki. A jednak "Wyspa tajemnic" Scorsese zaskakuje. Nie dlatego, że jest najgorszym filmem amerykańskiego twórcy, bo przecież stworzył on już kilka obrazów bardziej niedoskonałych, lecz dlatego, że wśród jego nieudanych projektów chyba żaden nie był skazany na sukces tak, jak właśnie "Wyspa tajemnic".

Scorsese miał przecież wszystko – powieść Dennise’a Lehane’a, amerykańskiego prozaika, którego książki same przekładają się na język kina (czego dowodziły już "Rzeka tajemnic" Eastwooda i "Gdzie jesteś Amando" Afflecka), spore finansowe środki, operatorski talent Roberta Richardsona i obsadę pod przewodnictwem niezwykłego Leonarda DiCaprio. Z tych puzzli Scorsese ułożył film rozczarowujący. Jego "Wyspa tajemnic" próbuje łączyć psychologiczny thriller z paranoicznym kinem zimnowojennym i dramatem więziennym. Wszystko po to, by złożyć hołd twórcom starych horrorów z lat 40-tych, kinu Hitchcocka i b-klasowym, gorączkowo politycznym filmom z lat 60-tych. Stawiając przed sobą tak ambitne cele, Scorsese zapomina o jednym – stworzeniu wiarygodnego i dobrego filmu.

Szeryf Teddy Daniels (Leonardo DiCaprio) wraz z partnerem (Mark Ruffalo) przybywają na wyspę Shutter Island. Tutaj, na mrocznym kawałku lądu mieści się szpital psychiatryczny dla szczególnie niebezpiecznych przestępców. Policjanci mają sprawdzić, w jaki sposób szpitalne mury opuściła jedna z osadzonych w nim pacjentek, Rachel (Emily Mortimer). Badając sprawę jej zniknięcia, Teddy orientuje się, że na wyspie mają miejsce tajemnicze wypadki, a dyrektor placówki (niepokojący Ben Kingsley) nie jest zwyczajnym lekarzem.

Że Martin Scorsese jest w Hollywood jednym z najlepszych znawców historii kina, wiadomo właściwie od zawsze. O jego kinofilskich skłonnościach krążą legendy, a swojej historyczno-filmowej erudycji dowodził w wielu poprzednich filmach. Dla tych, którzy lubią wyszukiwanie nawiązań, cytatów i zapożyczeń, jego "Wyspa tajemnic" będzie filmem wymarzonym – cytatów tutaj co nie miara, a niemal każdy kadr wystylizowany jest w sposób zupełnie świadomy i celowy. Szkoda jedynie, że tej feerii efektownych scen nie łączy solidna fabularna nić. Bez niej film Scorsese rozjeżdża się na naszych oczach – opowieść z minuty na minutę traci tempo, a kolejne zwroty akcji wydają się bardziej nonsensowne od poprzednich. Jego słabości obnaża szczególnie lektura DVD z "Wyspą tajemnic": wszystkie braki, które w kinie przysłonięte były filmową efektownością, na małym ekranie widoczne są jak na dłoni.
1 10 6
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowszy film Martina Scorsese - "Wyspa tajemnic" - swoją, przesuniętą o kilka miesięcy premierę miał... czytaj więcej
W rozmowie z polskim dziennikarzem Leonardo DiCaprio żartował, że "Incepcję" powinno się obejrzeć dwa... czytaj więcej
Martin Scorsese jest mistrzem w swoim gatunku. A słynie głównie z dramatów, historii o gangsterach i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones