Jeśli ktoś oczekuje po <b>"<a href="http://infiltracja.filmweb.pl/" class="n">Infiltracji</a>"</b> <a href="http://martin.scorsese.filmweb.pl/" class="n">Martina Scorsese</a> wnikliwego portretu
Paweł Marczewski
Filmweb A. Gortych SpĂłĹka komandytowa
Jeśli ktoś oczekuje po "Infiltracji" Martina Scorsese wnikliwego portretu przestępczego światka, czeka go rozczarowanie. Od razu należy zaznaczyć, że nie jest to kolejna wariacja na temat problemów poruszanych w znakomitych "Chłopcach z ferajny" czy "Kasynie". Swoją luźną adaptacją azjatyckiego przeboju "Infernal Affairs" wybitny reżyser postanowił zadrwić z ekranowego wizerunku gangstera, który wcześniej sam z ogromnym powodzeniem współtworzył. Fabuła jest w ogólnym zarysie niemal dokładną kopią pierwowzoru, wzbogacono ją jednak o dokładniejszy rysunek bohaterów i nasycono detalami właściwymi dla nowego miejsca akcji - Bostonu. Colin Sullivan (Matt Damon) dorastał w rozbitej rodzinie, wychowywała go babcia. Chłopaka pod swoje skrzydła wziął Frank Costello (Jack Nicholson), trzęsący całą nielegalną działalnością w dzielnicy. Frank wykorzystuje nieposkromioną ambicję Colina, który jako dorosły mężczyzna kończy szkołę policyjną i zostaje wtyką gangstera w policji. Odbierając pierwszy przydział mija się w drzwiach z Billym Costiganem (Leonardo DiCaprio), również świeżo upieczonym absolwentem szkoły policyjnej. Costigan nie miał łatwego życia. Małżeństwo rodziców rozpadło się i Billy wciąż rozdarty był między ciężko pracującym ojcem, a opływającą w luksusy matką i jej żyjącą z ciemnych sprawek rodziną. Costigan po śmierci rodziców chce zerwać z przeszłością i wstępuje do policji. Traktowany nieufnie przez zwierzchników, dostaje propozycję nie do odrzucenia. Ma przeniknąć do przestępczych struktur i przyczynić się do ujęcia Franka Costello. Rozpoczyna się niebezpieczna, podwójna gra. Choć Sullivan wprowadza się do eleganckiego mieszkania, a jego życie jest coraz bardziej odległe od mrocznych zaułków i zadymionych barów, pozostaje w gruncie rzeczy w okowach przeszłości. Tymczasem Costigan, chcąc zerwać z przeszłością, musi niejako rzucić się w jej objęcia. Bardzo zręcznie wygrano te dwa równoległe wątki. Umiejętne przeplatanie ich ze sobą sprawia, że niejako między scenami pojawia się ironiczny komentarz. Ironia i dystans królują zresztą niemal przez cały czas za sprawą fenomenalnego Jacka Nicholsona. Grany przez niego Frank Costello to kapitalne połączenie groteskowego diabła z "Czarownic z Eastwick" z autentycznym sadystą-paranoikiem. Reżyser wspólnie ze znakomitym aktorem przydali tej postaci onirycznej aury. Jaśnieje ona chociażby w fantastycznej scenie, w której Costello "spotyka się z aniołami". "Infiltracja" stanowi zatem świetne, prześmiewcze pendant do poprzednich dokonań Scorsese. Dialogi roją się od ciętych ripost i smakowitych kwestii będących marzeniem każdego aktora. Reżyser wyraźnie doskonale się bawi, umiejętnie żonglując stereotypami na temat "policjantów i złodziei". Nawet nieco przeszarżowane zakończenie można twórcom wybaczyć, wpisuje się bowiem doskonale w przyjętą przez nich konwencję.