Recenzja serialu

Mr. Robot (2015)
Niels Arden Oplev
Sam Esmail
Rami Malek
Christian Slater

Zhakować świat

Chyba już powoli staje się tradycją, ze jeden z letnich seriali, emitowanych poza głównym sezonem zostaje hitem roku. W zeszłym roku był "True Detective", a w tym mamy "Mr. Robota", który hitem
Serial Sama Esmaila, tworzony przez stację USA Network, wciąga już od pierwszego odcinka, w którym poznajemy młodego programistę Elliota Aldersona. Elliot jest aspołecznym, trochę socjopatycznym, ale genialnym hakerem, hakującym wszystkich ludzi, których spotka. Jego życie zmienia się, kiedy tytułowy Pan Robot próbuje go namówić, aby ten pomógł mu zniszczyć wielką korporację.

W "Mr. Robocie" postawiono na mało znanych i w większości młodych aktorów, którzy jednak sprawują się znakomicie. Chyba nie ma tu aktora, o którym można by powiedzieć, że zagrał źle, ale na pewno pomaga w tym też to, że postacie rozpisane są genialnie. Jednak zdecydowanie najlepiej zagrali: Martin Wallström i Rami Malek.

Ten pierwszy gra Tyrella Wellicka, socjopatę, który zrobi praktycznie wszystko, żeby zdobyć stanowisko Prezesa Technologicznego E(vil) Corpu. Wydawać by się mogło, ze jest on najlepszy w scenach, kiedy gra Tyrella-socjopatę, ale prawdziwy aktorski popis daje, kiedy Tyrell zostaje przyparty do muru i okazuje strach, dopiero wtedy widać, jak naprawdę dobrym aktorem jest Wallström.

Jednak to Rami Malek, który gra głównego bohatera, jest jednym z najlepszych atutów "Pana Robota". Elliot ubrany zawsze na czarno, prawie zawsze z kapturem na głowie przypomina trochę pierwszoklasistę w nowej szkole - przerażony, zagubiony, bez wielu przyjaciół. Rami idealnie odnalazł się w tej roli, wygląda jakby był do niej stworzony. Do tego w prawie każdej scenie z jego udziałem wypowiada on monolog, więc Malek ma mnóstwo okazji do wykazania się, tym bardziej, że delikatnie przełamuje on czwartą ścianę (nie jest to zrobione tak dosłownie, jak w "House of Cards", ale i tak dość dobrze to widać).

Ogólnie na uznanie zasługuje każdy element "Mr. Robota", ale wyróżnić trzeba genialne zdjęcia, które w połączeniu z równie dobrym montażem dają rewelacyjny efekt. Właściwie z każdego ujęcia można zrobić sobie stopklatkę, wydrukować i powiesić na ścianie. Dzięki tym kadrom i montażowi, który idealnie oddaje atmosferę, panującą w serialu od "Mr. Robota" nie można oderwać oczu.

Na pochwałę zasługuje również realizm serialu. Większość filmów i seriali pokazuje hakowanie jako coś strasznie skomplikowanego i niezrozumiałego dla zwykłego człowieka. "Mr. Robot" pokazuje, że tak wcale nie jest, pokazuje jak naprawdę wygląda włamywanie się na serwery firm, komputery, komórki, itp. Do tego plusem jest wykorzystanie prawdziwych systemów operacyjnych na komputerach, a nie czegoś zrobionego na potrzeby produkcji.

"Mr. Robot" ma też jeden bardzo fajny smaczek, którego można od razu nie zauważyć, a mianowicie tytuły odcinków. Są to nazwy plików zapisane językiem "internetowym" (np. "3’ zamiast  "e", "0" zamiast "o", itp), w sposób w jaki informatycy je zapisują i do tego każdy ma inne rozszerzenie plików video (mkv, avi, itp).

Serial ten można polecić z jeszcze jednego powodu - każdy odcinek jest zrobiony w stylu innego gatunku. Jeden jest psychodeliczny, w stylu "Las Vegas Parano", inny to mocny thriller, jeszcze inny jest kryminałem, itd. Więc na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić "Mr. Robota" każdemu, bo każdy jest w stanie znaleźć w nim coś dla siebie.
1 10
Moja ocena serialu:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie jest oczywiste, co oznacza zestawienie słów: "prawdziwy robot". Czy chodzi o to, że coś jest robotem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones