Recenzja wyd. DVD filmu

ABCs of Death 2 (2014)
Rodney Ascher
Kristina Buožytė

30 psychopatów

Pierwsza część "ABCS of Death" nie zyskała poklasku szerokiej publiczności, ale fani ekstremalnego horroru znaleźli w niej to, czego potrzebują od X muzy. Nic dziwnego: 26 historii zawartych w
Pierwsza część "ABCS of Death" nie zyskała poklasku szerokiej publiczności, ale fani ekstremalnego horroru znaleźli w niej to, czego potrzebują od X muzy. Nic dziwnego: 26 historii zawartych w tym dziele jako całość stanowiło niemal bezustanny ciąg morderstw, tortur, obrzydliwości oraz dziwactw przekraczających wszelkie granice dobrego smaku. Twórcy tej antologii nie byliby sobą, gdyby tych atrakcji nie ubarwili sporą dawką humoru czarnego jak smoła. Efektem było specyficzne, acz zadowalające kino rozrywkowe. Kontynuacja projektu to jedynie formalność.

Druga część zawiera równie imponującą śmietankę reżyserską co pierwsza. Olbrzymie obawy co do jakości przedsięwzięcia wzbudziła rezygnacja najsławniejszych jej współtwórców, czyli Shiona Sono oraz Álexa de la Iglesia. Bez nich reszta nazwisk na liście płac wprawdzie nadal robi wrażenie, ale tych dwóch twórców zawsze zapewniało wysoką jakość swoich produkcji. Na szczęście na ich miejsce znaleźli się godni zastępcy.

Jak to bywa z antologiami, poziom jest różny. Mogę jednak śmiało powiedzieć, iż tutaj niewielu go zaniża. Zacznę więc od wymienienia tych "rodzynków", którzy jako mistrzowie krwawego horroru wcale się nie sprawdzili. Lancelot Imasuen jako jedyny reprezentant Afryki był właściwym wyborem by urozmaicić "ABCS of Death" szczyptą egzotyki. Niestety jego dziwaczna nowela pod tytułem "Legacy" jest bardzo słaba, zarówno pod względem wykonania pełnego koszmarnych efektów specjalnych, jak i samej treści, która zdaje się zbyt karykaturalna, mimo szczerych chęci reżysera. Równie źle oceniam epizod Erika Matti będący chyba jakimś specyficznym remake "Guinea Pig 3". Opowieść dotyczy rodziny, która chce zamordować najstarszą członkinię by zawłaszczyć jej spadek. Na nieszczęście familii posiadaczka majątku okazuje się nieśmiertelna. Prowadzi to do scen pełnych... głupkowatego humoru. Do wpadek mogę zaliczyć jeszcze nowelę Jerome'a Sable, w której wykonanie w prawdzie jest świetne, ale w każdym punkcie ten twórca przesadził i wyszła z tego źle wyważona groteska.

Tymczasem samych dobrych epizodów tutaj zatrzęsienie. Skupię się przede wszystkim na trzech z nich, gdyż wyraźnie pretendują do miana najlepszych horrorów roku w kategorii "krótki metraż". Dennison Ramalho swoją nowelką o tytule "Jesus" splótł ze sobą idealnie kino artystyczne i krwawą jatkę. To ryzykowny dobór części składowych, ale powiódł się. Powstał utwór przepełniony symboliką religijną, a także stawiający widzowi kilka moralnych pytań. Jeśli jednak ktoś nie ma ochoty myśleć nad głębią tego dzieła, może napawać się duszną atmosferą, jakie ono oferuje. Robert Morgan wykreował historię z zupełnie innej beczki. Jego segment, "Deloused" okazał się filmem animowanym, umiejscowionym w chorej rzeczywistości, gdzie śmierć to najlepsze, co może spotkać bohaterów. Niepokój ukazanych wizji potęguje hałaśliwa ścieżka dźwiękowa i upiorna kolorystyka. To zdecydowanie nie jest bajka dla dzieci. Ostatnia z moich ulubiony części tej antologii nosi tytuł "Knell", a jej autorami są Kristina Buožytė i Bruno Samper. To, co zachwyca w tym epizodzie, to wcale nie historia, która jest zresztą szczątkowa. Został on przede wszystkim perfekcyjnie nakręcony. Zdjęcia uchwycone za pomocą kamery będącej niemal cały czas w ruchu, wywołują ciarki. Zaś duża dawka surrealizmu tylko podnosi jakość dzieła. Po zobaczeniu co tych dwoje potrafi zrobić w ciągu 6 minut, nabrałem apetytu na ich pełnometrażową twórczość.

To oczywiście tylko ułamek ze wartych zobaczenia opowieści. "ABCS of Death 2" zaskoczy nas jeszcze wizją utopi, gdzie system zostaje ubrany w piękna szaty, lecz okazuje się szalenie niebezpieczny, oraz videoclipem ukazującym perypetie pewnego pechowego mordercy na zlecenie. Miłośnicy ekstremy zobaczą, że nie tak łatwo oddzielić głowę od tułowia za pomocą siekiery. Zwolennicy body horroru będą mieli szansę obserwować przebieg ciąży trwającej nieco dłużej niż zwykle. Zaś osoby lubiące subtelne thrillery z pewnością kupią czarno-białą nowelę o grze w rosyjską ruletkę. Jednym słowem: dla każdego coś miłego...

W swej różnorodności druga odsłona tej antologii przewyższa jedynkę. To już nie tylko zbiór opowieści mający rozerwać na chwilę widza, ale udana gra gatunkami, formą oraz emocjami. Nadal trzeba wziąć pod uwagę, że odbiorcy z mniejszą granicą tolerancji dla szerzej pojętego kina grozy, obrzucą błotem również tę część. Dla nich wszakże liczy się by reżyser utrzymywał przerażenie odbiorcy przez cały seans. Jeśli jednak uważacie, że horror zawiera obfitą feerię możliwości, śmiało możecie sprawdzić wyżej opisane dzieło. Ja jestem usatysfakcjonowany i czekam na zamknięcie trylogii.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones