Recenzja wyd. DVD filmu

Alone in the Dark II (2008)
Peter Scheerer
Michael Roesch
Rick Yune

Porażająca wizja

Fakt istnienia drugiej części "Alone in the dark", wprawił mnie w takie osłupienie, że postanowiłem go obejrzeć. Nie mogłem sobie do końca wyobrazić kto i jak mógł coś takiego zrobić. Może gdyby
Fakt istnienia drugiej części "Alone in the dark", wprawił mnie w takie osłupienie, że postanowiłem go obejrzeć. Nie mogłem sobie do końca wyobrazić kto i jak mógł coś takiego zrobić. Może gdyby to było nowe spojrzenie na tytuł, próba nakręcenia go od początku, ale kontynuacja? Szok nie minął po włączeniu filmu, w jego trakcie oraz gdy zakończyłem już seans. Mam nadzieję, że napisanie tej recenzji przywróci moją psychikę do równowagi.
 
Zacznę od fabuły, której szczątkowe elementy nieudolnie próbowano wpleść w kolejne sceny filmu. Wmawiam sobie i chcę w to wierzyć, że pierwotny pomysł twórców był tak genialny i odkrywczy, że nie potrafili go przenieść do scenariusza. Tajemniczy i potężny sztylet, który jest osią całej fabuły, istnieje naprawdę, i broniąc się przed ujawnieniem namieszał w głowach całej ekipie filmowej. Skutkiem tego postacie robią rzeczy, które nie przyszłyby do głowy żadnemu zdrowo myślącemu człowiekowi, a wizja Petera Scheerera oraz Michaela Roescha nie jest ani spójna, ani logiczna.
 
Idąc dalej tym tropem nie można mieć wielkich pretensji do aktorów, którzy wypadają słabo albo wręcz wcale. Z materiałem, który dostali do ręki nie poradziliby sobie najwybitniejsi aktorzy na świecie. Rzadko zdarza się też, że z filmu na film główny bohater przechodzi tak wielką metamorfozę jak Edward Carnby. Były agent rządowy przemienił się z twardego lekko wymiętego i nieogolonego Christiana Slatera w gładkiego i zimnego niczym skała Rickiego Yune'a. Szczerze mówiąc nie zorientowałem się, że to ta sama postać, póki nie padło jego nazwisko. W tym całym zamieszaniu i teatrze pomyłek szkoda mi tylko, że wśród obsady znalazł się Lance Henriksen, którego naprawdę lubię.
 
Porażająca wizja artystyczna nie kończy się jednak na przeobrażeniu głównej postaci. Poszczególne ujęcia i praca kamer potrafią wprawić w osłupienie. Efekty specjalnie również robiły niesamowite wrażenie. "Alone in the dark 2", powinno być obowiązkowym materiałem w każdej szkole filmowej, a próby naśladownictwa karane dożywotnim zakazem wykonywania zawodu. Nie chcę nawet wiedzieć ile wynosił budżet, ale płaczę nad każdym wydanym na centem.
 
Ten film jest totalnym nieporozumieniem. Po jego obejrzeniu musiałem zweryfikować swoją opinię o jego pierwowzoru, w reżyserii Uwe Bolla, który koniec końców nie okazał się aż tak zły. Może właśnie taki był zamysł jego twórców? Pokazać, że poprzednia część jest całkiem znośna. Tylko jakim kosztem? Na koniec tej krótkiej recenzji życzyłbym sobie oraz wszystkim inny, aby "Alone in the dark 2" zniknął w mroku, zapomniany na wieki. 
1 10
Moja ocena:
1
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones