Recenzja filmu

Batman Ninja (2018)
Junpei Mizusaki
Kôichi Yamadera

Nie tego oczekiwałem

Kiedy w propozycjach Netflixa pojawił się "Batman Ninja", stwierdziłem, że będę musiał poświęcić któryś wieczór, żeby się z nim zapoznać. To nic, że animowany, takie też już oglądałem. Znalazłem
Kiedy w propozycjach Netflixa pojawił się "Batman Ninja", stwierdziłem, że będę musiał poświęcić któryś wieczór, żeby się z nim zapoznać. To nic, że animowany, takie też już oglądałem. Znalazłem więc wolny wieczór, odpaliłem tv i zacząłem oglądać.Na początek spróbuję opisać to, co w moim odczuciu było dobre, a przynajmniej strawne.

Sam pomysł fabuły, związany z przeniesieniem się w czasie wcale mnie nie raził, tak samo jak zrobienie z Batmana ninja. Ten pomysł przecież pojawił się już w filmowym "Batmanie - Początek", gdzie przez związki z klanem ninja dość jasno wyjaśnia się umiejętności walki Batmana. Nawet klimat graficzny - dla mnie, osoby zasadniczo nie wykazujące fascynacji mangą i anime - byłby strawny, choć w wielu scenach raził mnie kontrastami kolorów i ostrymi przerysowaniami twarzy bohaterów, zwłaszcza Jokera. Ale przyjmuję, że nie do końca rozumiem tę estetykę, więc starałem się, aby szczególnie mnie to nie warunkowało w ocenie.

Niemniej, kiedy akcja zaczęła się rozwijać i poszczególne wydarzenia toczyły się na ekranie, dotarłem do takich momentów, które po prostu pozbawiły mnie skrupułów i stwierdzam, że twórcy owego "dzieła" rozminęli się ze wszystkim. co ja wyobrażam sobie o Batmanie. W niektórych scenach poziom groteski przerastał nawet Batmobila z "Powrotu Batmana" (tego z bat-lampami w kołpakach).
Szczytem, który właściwie przesądził o tym, że dla mnie ten film jest skreślony (żałuję tylko, że "odzobaczyć" go nie mogę), jest finałowe starcie, które wpisuje się, jak dla mnie, w klimaty właściwe produkcjom takim jak Power Rangers, ale nie ma nic wspólnego z Batmanem ani filmowym, ani komiksowym, ani żadnym. Doceniam starania japońskich twórców, ale jak dla mnie - niech lepiej zajmą się swoimi klimatami, a nie przetwarzaniem amerykańskich ikon popkultury na anime.
Batman w tej wersji zdecydowanie traci.

Jestem jednakże skłonny przyznać, że pokolenie młodsze ode mnie, zdecydowanie bardziej obyte z światem mangi i anime, może uznać moją ocenę za niewłaściwą i nieobiektywną. I pewnie w jakiś sposób będą mieli rację. Nie zmienia to jednak faktu, że pisze ją fan Batmana, który ogląda go w każdej dostępnej odsłonie od blisko 30 lat.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Fakt, iż gatunek filmów animowanych teoretycznie nie stawia żadnej wyraźnej granicy względem tego, co... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones