Recenzja filmu

Chico i Rita (2010)
Javier Mariscal
Fernando Trueba
Limara Meneses
Eman Xor Oña

W otchłani namiętności

Melodramatyczna wizja reżysera opiera się w dużej mierze na rozterkach, przelotnym romansie, wnikliwych spojrzeniach i karierze muzycznej.
Pełnometrażowe animacje dla dorosłych to w kinematografii towar deficytowy. Jest ich niewiele, ale jak się już pojawią, mogą pochwalić się nominacją do Oscara lub uznaniem krytyków. Hiszpańsko-brytyjska produkcja pt. "Chico i Rita" stawia na dojrzałą narrację, która jest niejako nostalgiczną przejażdżką wehikułem czasu do lat młodości i rozwijającej się kariery pewnego kubańskiego muzyka.

Hawana, lata 40. XX wieku. To idealne miejsce i czas aby zabłysnąć swoim talentem i w szybkim tempie rozwinąć swoją muzyczną egzystencję. Miasto tętni na każdym kroku, przede wszystkim - muzyką. W barach, czy w innych lokalach, a nawet na ulicach, nie sposób nie usłyszeć największych utworów jazzu wydobywających się z szafy grającej czy z radia położonego przed głównym wejściem do obskurnej kamienicy. Gdzieś w ciemnych zakamarkach, po zmroku, rozwija się artystyczna dusza muzyka wyrzuconego na bruk, który kiedyś nie tylko w marzeniach sennych zabłyśnie przed większą publicznością. Chico jest jednak muzykiem innego pokroju. Utalentowany, młody pianista i fanatyk jazzu, ciągle poszukuje tej jedynej osoby. Osoby, która bez wahania i z wielką namiętnością zaśpiewa jego utwory, gdy on z dużą zręcznością będzie wydobywał melancholijne dźwięki z fortepianu.
Pewnego wieczoru wszystko się zmienia. Chico po raz pierwszy słyszy głos urokliwej Rity, która w niewielkim klubie porywa całą publiczność. Od tej chwili młody muzyk jest niemal pewien, że to ta jedyna. Wokalistka. Jak się później okazuje jest to także coś więcej niż zwykłe dostrzeżenie talentu wśród tłumu.

Melodramatyczna wizja reżysera opiera się w dużej mierze na rozterkach, przelotnym romansie, wnikliwych spojrzeniach i karierze muzycznej. Drogi młodych kochanków często się ze sobą splatają, by za chwilę znów się rozejść. I tak w kółko. A to wszystko przy nieubłaganie pędzącej naprzód rzeczywistości, zmieniającej swoje oblicze jak w kalejdoskopie. Rita, uważa Chico za nachalnego typa, nie brakuje jej sponsorów czy innych adoratorów, którzy płacą jej grube miliony za występy w najlepszych nowojorskich lokalach. W każdej chwili jej kariera nabiera tempa, aż dochodzi nawet do podpisania kilku kontraktów z Hollywood. Natomiast Chico wciąż próbuje za nią nadążyć. W Nowym Jorku gubi się w otchłani uintensywniającej się metropolii. Swoje smutki zatapia w kieliszku drogiej szkockiej, a niepohamowaną namiętność pochłania tworząc nowe utwory, które nie mają dla niego większego sensu, kiedy prawdziwa miłość jest gdzieś indziej.

"Chico i Rita" jako melodramat spełnia swoją rolę. Niestety na całej tej płaszczyźnie historia młodych muzyków ogranicza się tylko do sentymentalności. Problem jednak polega na tym, że nawet w tym pierwiastku, scenariusz jest zbyt absurdalny. Naiwna historyjka miłosna, przeplata się tutaj ze schematycznością i z wieloma nieudogodnieniami. Na potrzebę filmu podkoloryzowano niektóre fakty, które nabierają tutaj wyolbrzymionej abstrakcji. Samo miejsce i czas dają twórcom duże pole do popisu, którego uparcie nie wykorzystują. Rewolucja Kubańska jest tu tylko echem, które odbija się gdzieś pomiędzy piękną muzyką, a nostalgią w formie geriatrycznej. Brakuje większej dramaturgii, i co z tego, że ucierpiały by na tym fakty, oparte na życiu legend latynoskiej muzyki? Skoro nawet bez tego pogwałcono ich historie i przerobiono na romansidło niskich lotów pełne niedopowiedzeń.

Piękna kreska, klasyka muzyki jazzowej, i nieźle nakreślone postacie, nie ratują tego obrazu od kiepskiego scenariusza. Nie jest to jednak film słaby, ale nie jest to także pozycja obowiązkowa dla każdego. Tragiczną miłość opowiedziano lepiej w tysiącach innych filmów i to bez happy endu, po których obejrzeniu nie pozostanie Ci mętlik w głowie i jęk zawodu. A animacjom dla dorosłych dajmy czas się rozwinąć. I tą puentą wypadałoby zakończyć.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
O miłości wszystko zostało już napisane, nakręcone, zaśpiewane. Animacja "Chico & Rita" w reżyserii... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones