Recenzja wyd. DVD filmu

Cthulhu (2007)
Dan Gildark
Jason Cottle

Wielki Przedwieczny z niewielkim budżetem

"Cthulhu" fabularnie pozostawia sporo do życzenia. Od filmu z małym budżetem oczekiwałem jednak przede wszystkim klimatu i pod tym względem produkcja nie zawodzi.
Dzieła Howarda Phillipsa Lovecrafta są absolutną klasyką literatury grozy. Jego twórczość ma bardzo liczne grono fanów, a wizerunek Cthulhu na stałe zakorzenił się w popkulturze. Nic więc dziwnego, że filmowcy od dawna sięgają po opowiadania samotnika z Providence i starają przenieść się je na srebrny ekran. Efekt bywa bardzo różny, różne jest też podejście do tematu. "Cthulhu" to uwspółcześniona i mocno udziwniona wersja "Widma nad Innsmounth". Spore zmiany względem opowiadania z jednej strony nie narażają nas na uczucie deja vu, ale z drugie wprowadzają do historii sporo luk i nielogiczności.

Russell Marsh, młody profesor historii, wiele lat temu opuścił swoje rodzinne miasteczko. Śmierć matki zmusza go do przyjazdu do miejsca, w którym spędził swoje dzieciństwo. W domu odżywają stare rodzinne spory i tragiczne wspomnienia z przeszłości. Mężczyzna zaczyna wnikać głębiej w historie miasta i tajemniczego zakonu Dagona, którego przewodniczącym jest jego ojciec. To, co odkrywa, okazuje się bardziej przerażające niż jego najgorsze wyobrażenia.

Z dzieła Lovecrafta zaczerpnięto główny koncept fabularny, parę nazwisk i postaci. W małym stopniu zmieniona została też (bardzo klimatyczna) rozmowa z Zaddokiem Allenem. Całość jednak dość mocno różni się od opowiadania, z tym mankamentem, że sporo nowych wątków jest niewyjaśnionych i w nijaki sposób nie łączą się z fabułą. Mi udało się przymknąć oko na ten chaos w scenariuszu, ponieważ ujął mnie klimat produkcji. Jest niepokojąco i tajemniczo, a tego właśnie oczekuje od ekranizacji twórczości samotnika z Providence. Na plus trzeba też zaliczyć otwarte zakończenie, które może nie jest żadnym zaskoczeniem, ale przynajmniej znacząco różni się od tego z opowiadania.

Aktorstwo stoi na zadowalającym poziomie, chociaż nie uświadczymy tu żadnych niezapomnianych kreacji. Dużo negatywnych opinii przeczytałem na temat wątku gejowskiego, który znajduje się w filmie. Jest on dość istotny dla fabuły, ale nie potrzebnie tak bardzo się na nim skupiono. Nikt nie powinien być jednak zniesmaczony czy oburzony, wszystkie sceny mieszczą się w granicach dobrego smaku.

"Cthulhu" fabularnie zostawia sporo do życzenia a głupotki i nielogiczności kłębią się tu gęściej niż macki Wielkiego Przedwiecznego. Od filmu z małym budżetem oczekiwałem jednak przede wszystkim klimatu i pod tym względem produkcja nie zawodzi. Wyrozumiali fani prozy Lovecrafta powinni skusić się na seans, podobnie jak pozostali amatorzy niezależnych produkcji stawiających na klimat. Ja uważam seans za całkiem udany.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones