Recenzja filmu

Czarny węgiel, kruchy lód (2014)
Yi'nan Diao
Fan Liao
Lun-Mei Kwei

Szarość noir

Trzeci pełny metraż Diao Yinana zdaje się być w pierwszej chwili niemrawo zrealizowanym kinem gatunkowym, które nie potrafi przeprowadzić swoich bohaterów z punktu "a" do punktu "b", próbując w
*** UWAGA! RECENZJA ZDRADZA KLUCZOWE ELEMENTY FABUŁY ***

Chiński kryminał zgarnia Złotego Niedźwiedzia? Wygląda na to że należę do nielicznej grupki krytyków, którzy werdyktem jury Berlinale nie są ani zbulwersowani, ani specjalnie zawiedzeni. "Czarny węgiel, cienki lód" jest bowiem przemyślaną i rewelacyjnie przeprowadzoną prowokacją, na którą najwyraźniej nabrała się lwia część publiczności. Trzeci pełny metraż Diao Yi'nana zdaje się być w pierwszej chwili niemrawo zrealizowanym kinem gatunkowym, które nie potrafi przeprowadzić  swoich bohaterów z punktu "a" do punktu "b", próbując w kostiumie noir zmieścić za dużo humoru, wrażliwości i krytycznej refleksji nad współczesnymi Chinami. Ale hołd, który reżyser składa amerykańskiej klasyce kryminału, jest raczej  wywróceniem zgranej konwencji do góry nogami, niż przeprowadzoną przez pokornego kopistę próbą adaptacji motywów noir na rodzimy grunt. 

Yi'nan, korzystając z najbardziej oczywistych archetypów i klisz gatunku, pokazuje, że w Państwie Środka, przeciwnie do cytowanej konwencji, nic nie jest już czarno-białe, a dobro i zło dawno już mieszają się w czynach moralnie ambiwalentnych ludzi. Główny protagonista Zhang - policjant, który za sprawą katastrofalnej w skutkach próby aresztowania przeistacza się w wiecznie podchmielonego ochroniarza - nie posiada Chandlerowskiego sznytu, pozwalającego mu stanąć po stronie dobra wobec upadłego świata. Kierowany z jednej strony chęcią odzyskania dawnego życia, z drugiej seksualnym nienasyceniem, rozpoczyna prywatne śledztwo w sprawie morderstwa bliźniaczo przypominającego to, które złamało mu karierę pięć lat wcześniej.

W otwierającej scenie, na tytułowym czarnym węglu, widać odciętą ludzką dłoń. Kolejne szczątki ofiary zostają odnalezione w lokacjach oddalonych od siebie o setki kilometrów. Śledztwo wyłania podejrzanego,  jednak próba jego schwytania kończy się tragicznie, zarówno dla niego, jak i dla dwóch policjantów. To właśnie w scenach takich jak strzelanina w salonie fryzjerskim tkwi tajemnica hipnotycznej niemal siły obrazów konstruowanych przez Yi'nana, którymi "Czarny węgiel..." jest naszpikowany: światło, przestrzeń i nagłe, niespodziewane zmiany tempa wprowadzające do filmu dramatyzm i komizm. Realistyczny obraz brudnej, chińskiej prowincji kontrapunktowany jest obrazami wziętymi z sennych majaków, wprowadzającymi absurdalne piękno tam, gdzie nie powinno być na nie miejsca.

Z pomocą przewrotnie wykorzystanych gatunkowych rekwizytów reżyser przypatruje się współczesności w państwie, które straciło moralny kręgosłup i pogrążyło się w chaosie. Światło neonu, znane przecież doskonale z noir jako element czysto estetyczny, tu rozświetla prawdę o bohaterach ukrywających mroczną tajemnicę lub uciekających przed gorzką prawdą. Fascynacja reżysera grą pozorów i podwójną tożsamością, nieprzerwanie obecna w jego twórczości od fabularnego debiutu "Uniform", nabiera w nowym filmie cech symbolicznych. Jego bohaterowie, zupełnie jak Chiny, nie cierpią na schizofrenię – po prostu nauczyli się skutecznie zagłuszać głos sumienia, rozsądku i serca.

Fabuła nie odkrywa prawdy o postaciach, a raczej wielokrotnie przenicowuje ofiarę w kata, romantyka w lubieżnika, stróża prawa w pijanego klauna. Nie ma to nic wspólnego z tanimi twistami kina gatunkowego - postaci cały czas zachowują sprzeczne emocje i cechy. Efektem są genialne kreacje aktorskie: nic dziwnego, że nagroda dla najlepszego aktora na berlińskim festiwalu przypadła odtwórcy roli detektywa, Liao Fanowi. Godzenie tych sprzeczności, pozornie możliwe jedyne we śnie (oryginalny tytuł chiński filmu przetłumaczyć można jako "Fajerwerki w świetle dnia"). To najważniejsza wskazówka, pozwalająca zrozumieć dynamikę zmian i dostrzec prawdziwe oblicze Chin - kraju ukrytego z jednej strony za państwową propagandą, z drugiej - za wizerunkiem łamiącego prawa człowieka imperium zła.
1 10 6
Rocznik '81. Absolwent stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim i Media & Communications na London School of Economics. Wyróżniony w I edycji konkursu "Powiększenie", zdobywca III... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nagrodzony Złotym Niedźwiedziem na zeszłorocznym Berlinale filmu Yi'nan Diao to hipnotyzujący seans,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones