List to najpiękniejszy sposób, by powiedzieć kocham

Tytuł filmu każdy książkoholik pewnie kojarzy z książką Jenny Han, która została wydana w Polsce w 2014 roku, ale tak naprawdę nie była mocno promowana na rynku czytelniczym i wydawnictwo nie
Tytuł filmu każdy książkoholik pewnie kojarzy z książką Jenny Han, która została wydana w Polsce w 2014 roku, ale tak naprawdę nie była mocno promowana na rynku czytelniczym i wydawnictwo nie wydało kolejnych części z tej serii, nad czym wiele osób ubolewa. Cztery lata później znów słyszymy o tym tytule; Netflix wypuszcza film na podstawie książki, która została wznowiona przez wydawnictwo Kobiece właśnie w tym roku.

Sama książkę czytałam dwukrotnie i najpewniej będzie ich jeszcze więcej, bo historia Lary Jean i jej listów jest naprawdę cudowna. Uważam, że to jednak z najlepszych młodzieżówek jakie czytałam. Z filmem za to było tak, że bardzo bałam się go obejrzeć; Netflix robi niezłe seriale, ale filmy dla nastolatków jakoś im niezbyt wychodzą (tak samo jak horrory) i obawy dotyczące tej produkcji miałam ogromne. W końcu jednak ciekawość zwyciężyła i... No cóż, zakochałam się.

Sama fabuła jest bardzo prosta; Lara Jean to zwykła nastolatka, która uwielbia oglądać filmy i czytać książki, a do tego ma dwie siostry. Dziewczyna pisze również listy do chłopców, w którym kiedyś była zakochana, ale oczywiście nigdy ich nie wysyła. Pewnego dnia ktoś robi to za nią i w taki sposób rozpoczyna się karuzela zdarzeń, którą bardzo ciężko jest zatrzymać. 




Film jest dopracowany w 100%, a każda scena przedstawiona jest w nowoczesna, a zarazem bajkowy sposób. Szkoła, dom Lary Jean, domówka czy ośrodek wczasowy w górach - każdy kadr zachwyca widza, który ma wielką ochotę przenieść się do tego filmu i chłonąć ten świetny film od wewnątrz. 
Noah Centineo i Lana Condor w bardzo realistyczny sposób oddali relację Lary Jean i Petera, chłopaka, który pomaga jej w intrydze; chemia pomiędzy nimi jest wręcz namacalna, a lekkość zawarta w ich relacji dodaje całemu związkowi realizmu. 

Nie mamy tutaj cukierkowej fantazji i idealnego przedstawienia nastolatków; obydwoje radzą sobie z przeszkodami, a przy okazji zostają bardzo dobrymi przyjaciółmi i właśnie to w tym filmie podobało mi się najbardziej. 

Drugoplanowi bohaterowie też są fajnie wykreowani; rodzina Lary Jean, przyjaciółka i chłopak jej siostry robią bardzo ciekawe tło dla głównego nurtu w filmie. Z nich wszystkich najlepsza jest Kitty, czyli młodsza siostra głównej bohaterki. 




Uważam, że "Do wszystkich chłopców, których kochałam" to film idealny dla osób, które nie zatraciły tej dziecięcej naiwności. Wiadomo, zdarzają się czasami słabsze momenty, ale całą historię ogląda się z ogromnym uśmiechem na twarzy i ma się ochotę do niej wracać, a to największy plus tego filmu. 
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Dawno, dawno temu, czyli w 2014 roku, w Polsce ukazała się książka o wdzięcznym tytule: "Do wszystkich... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones