Recenzja filmu

Drogówka (2013)
Wojciech Smarzowski
Bartłomiej Topa
Arkadiusz Jakubik

Seks, seks, seks...

Nie wiem dlaczego, ale w powszechnym przekonaniu Wojciech Smarzowski uchodzi za bardzo dobrego reżysera. Co więcej w polskich rankingach jest klasyfikowany w czołówce światowych reżyserów. Skąd
Nie wiem dlaczego, ale w powszechnym przekonaniu Wojciech Smarzowski uchodzi za bardzo dobrego reżysera. Co więcej w polskich rankingach jest klasyfikowany w czołówce światowych reżyserów. Skąd tak wysoka nota? Moim zdaniem Smarzowski to reżyser marny i całkowicie nieutalentowany. Nakręcił jeden w miarę strawny film (mam na myśli "Wesele"), a poza tym same słabe i odrażające produkcje. Z jakiegoś powodu osoby, które mają możliwość kreowania twórców w polskim kinie, wybrali Smarzowskiego i nie wiem, dlaczego wszystkie jego filmy są obsypywane nagrodami (największym idiotyzmem było nazwanie "Róży" najlepszym filmem roku, a nie genialne "W ciemności" Agnieszki Holland). Parę miesięcy temu głośno zrobiło się o jego nowym filmie. Wychwalały go wszystkie media, więc uznałem, że może jest jakaś nadzieja, że może w Smarzowskim żyje jeszcze ziarnko talentu. Pomyliłem się. "Drogówka", bo o tym filmie mowa, to najgorszy film tego reżysera i jeden z najgorszych, jakie kiedykolwiek widziałem. 

Nie wiem, jaki Smarzowski chciał nakręcić film i naprawdę nie mogę się w "Drogówce" dopatrzeć żadnego gatunku. Nie jest to komedia, bo komedia musi mieć jakiś humor; nie jest to dramat, bo dramat musi poruszać serce, a nie żołądek w odruchu wymiotnym; z pewnością nie jest to fantastyka; po prostu jest to film nijaki, choć, jakbym już na siłę miał podać gatunek, to powiedziałbym, że to film pornograficzny, tylko że słaby. Nie mogę zaprzeczyć, że seksu w filmie pełno, praktycznie w każdej scenie ktoś się z kimś zabawia. Tylko nie do końca jestem pewien, czy ktokolwiek chce oglądać taki seks. Nie wiem, jak Smarzowskiego, ale mnie starzy, otyli, łysi policjanci posuwający najtańsze (jak to ładnie w filmie określono) kurwy są odrażający. Reżyser sprowadza ludzi (nie tylko policjantów, lecz wszystkich) do poziomu zwierząt, które, jedyne czego potrzebują, to zaspokoić swoje popędy. Nie wiem, jak inni widzowie, ale ja jako człowiek poczułem się obrażony.

Każdy bohater jest wyzbyty z ludzkiej godności, kobiety są gotowe zrobić policjantowi loda tylko po to, żeby nie dostać mandatu, a mężczyźni są przedstawieni jako prostaki, które w kobietach widzą tylko obiekt, w który mogą się spuścić. Smarzowski obraża każdego. Ukazuje wszystkich Polaków jako przekupnych pijaków, bez żadnych wyższych celów czy aspiracji. Zapomina o rzeczach, uczuciach czy elementach, które odróżniają nas od zwierząt. W swoim filmie jawnie obraża naród polski, naszą religię i tradycję oraz całą populację ludzką i co ciekawe, nie robi tego w żadnym celu, nic nie chce nikomu udowodnić. Po prostu obraża nas, ot tak sobie z nudów. Film nie ma żadnego przesłania, żadnej wartości czy morału, nie dostarcza żadnej rozrywki, nie potrafi rozbawić. Jedyne, co ta produkcja powoduje u odbiorców, do obrzydzenie i wstręt do populacji ludzkiej. 

Pewnie już czytelnicy zauważyli, że nie wspomniałem o fabule. Nie wspomniałem, bo nie ma o czym wspominać. Idiotyczna i naciągana historia przedstawiona jako tło dla ogólnonarodowej orgii jest kompletnie nieczytelna i to w tym negatywnym tego słowa znaczeniu. "Drogówka" to nie "Wyspa tajemnic". Tutaj wszystko jest bezpośrednie i proste, tylko przedstawione w taki sposób, że nie można tego zrozumieć. Jest to efekt nieudolności reżysera. Smarzowski kompletnie nie potrafi poprowadzić narracji, gubi się w wątkach, robiąc film kompletnie nieczytelnym i niezrozumiałym. W jednej scenie widzimy (kulejący technicznie) pościg samochodowy, żeby po chwili zobaczyć, jak prostytutka odgryza policjantowi penisa.

Aktorsko jest równie źle. Tak szczerze powiedziawszy, to w tym przypadku nie ma kogo oceniać. Wszyscy grają słabo, na pół gwizdka, tylko po to, aby spełnić warunki kontraktu. Warto jedynie wspomnieć o kreacji Arkadiusza Jakubika. Aktor zagrał całkiem nieźle kochającego męża, który zdradza żonę z kim popadnie (pomimo tego uważam, że nie zasługuje on na żadną nominacje do choćby najmniej znanej nagrody, nie mówiąc już o statuetce).

Techniczna strona filmu to już całkowita porażka. Nie wiem, po co twórcy pół filmu nakręcili telefonem komórkowym. Gdybym chciał oglądać dzieło kręcone Nokią, odwiedziłbym pierwszą lepszą stronę internetową, a nie poszedł do kina. Zdjęcia są marne, na poziomie kółka teatralnego. Brak talentu operatora widać zwłaszcza w sporadycznych scenach dynamicznych, kiedy to cały obraz staje się jeszcze bardziej nieczytelny (nie wspominając już o wołających o pomstę do nieba scenach wyścigów po ulicach Warszawy). Montaż jest tak idiotyczny i pogmatwany, że nawet nie chce mi się o tym pisać. W tym obrazie nic nie zasługuje na pochwałę. Jestem wielkim fanem muzyki filmowej i gdy usłyszałem ścieżkę do "Drogówki" początkowo myślałem, że jest ona efektem pracy ucznia zmuszonego do napisania zadania na muzyce w czwartej klasie podstawówki. 

Jako że chcę być szczery, nie mogę nikomu polecić tego filmu, co więcej odradzam każdemu obejrzenie "Drogówki". To film obrażający naród polski i całą ludzkość, który sprowadza nas do roli żądnych seksu zwierząt. Fakt, że otrzymał jakiekolwiek nagrody, świadczy najlepiej o poziomie Polskiej Akademii Filmowej.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Któryż kierowca po otrzymaniu mandatu w naszym kraju nie jest święcie przekonany, że to nie jego wina?... czytaj więcej
Choć boks nie ma nic wspólnego z kodeksem ruchu drogowego, jako widz czułam się jak bokser. Obrywam lewym... czytaj więcej
Kto Smarzowskiego zna, lubi i docenia może być pewien, że tym razem również się nie zawiedzie. O ile... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones