Tytuł kampanii reklamowej mółby brzmieć: ,"Co ty wiesz o pszczołach?'". Jeśli ktoś cierpi na apiofobię (lęk przed bzyczącymi owadami), może potraktować ten film jako element terapii. Animowane
Tytuł kampanii reklamowej mółby brzmieć: ,"Co ty wiesz o pszczołach?'". Jeśli ktoś cierpi na apiofobię (lęk przed bzyczącymi owadami), może potraktować ten film jako element terapii. Animowane owady zupełnie różnią się od naszych wyobrażeń o "niebezpiecznych pszczołach zwiastujących śmierć od groźnego ukąszenia''. Wesołe, dziarskie i ambitne owady wcale nie lubią żądlić, za to bardzo przypominają ludzi. Ot, zwykłe pszczele miasto Ul, gdzie mieszkańcy ciężko pracują przy wyrobie miodu, po czym wracają do domów (jadą samochodem), oglądają telewizję czy pływają w basenach wypełnionych miodem. Zwykła rutyna pszczelego życia bardzo nie podoba się pewnemu sympatycznemu Barry'emu... Barry B. Benson właśnie skończył studia i rozpoczyna pracę w korporacji Miodex. Nie widzi mu się taka przyszłość,więc postanawia wyruszyć w świat i szukać przygód. Odkrywa, że ludzie zabierają pszczołom miód i sprzedają go np. w słoikach w kształcie niedźwiedzia. Barry nie zamierza patrzeć bezczynnie na ten wyzysk i z pomocą kwiaciarki Vanessy składa pozew przeciwko ludzkości w nowojorskim sądzie! Brzmi poważnie, ale bajka jest urocza, pogodna i bardzo pozytywna. Nie traci na wiarygodności.Twórcy filmu wbijają lekko kłujące żądła - obśmiewają show biznes i patrzą z ironią na amerykańską codzienność. Nic dziwnego,w końcu za scenariusz odpowiada Jerry Seinfeld, słynny satyryk. "Film o pszczołach" to też modelowy przykład udanej kampanii wizerunkowej. Szkoda tylko, że nie wyświetla się go latem. Wtedy z pewnością mało kto po wyjściu z kina przegoniłby bzyczącego owada.