Recenzja filmu

Gentleman z rewolwerem (2018)
David Lowery
Robert Redford
Sissy Spacek

Rudy na emeryturze

Początek lat osiemdziesiątych. Forrest Tucker (Robert Redford) to niezwykle ujmujący facet, którego specjalnością jest rabowanie banków. Nie jest jednak typowym rabusiem i nie chodzi tutaj o jego
Robert Redford to jedna z największy żyjących legend kina. Aktor wystąpił w wielu świetnych produkcjach. Wspólnie z Paulem Newmanem tworzył niezapomniany ekranowy duet. Był także jednym z pierwszych aktorów, który z sukcesem wziął się za reżyserię i jego "Zwyczajni ludzie" rozbili oscarowy bank. Nadszedł jednak czas pożegnań, gdyż amerykański gwiazdor żegna się z dużym ekranem rolą w "Gentlemanie z rewolwerem".

Początek lat osiemdziesiątych. Forrest Tucker (Robert Redford) to niezwykle ujmujący facet, którego specjalnością jest rabowanie banków. Nie jest jednak typowym rabusiem i nie chodzi tutaj o jego podeszły wiek. Zawsze uprzejmy, nigdy nie robi krzywdy osobom postronnym. Kiedy na swojej drodze spotyka Jewel (Sissy Spacek), bez wahania wyznaje kobiecie, kim tak naprawdę jest. W pościg za nieuchwytnym Tuckerem rusza jednak śledczy John Hunt (Casey Affleck).



Już od początku czuć w filmie Davida Lowery'ego ducha starego kina. Twórca "Ghost Story" jest specjalistą w opowiadaniu historii, które w prosty sposób mówią o rzeczach ważnych. Zamiast standardowego heist movie dostajemy subtelne kino, w którym główny bohater chwyta każdą chwilę i wyciska z niej wszystko, co najlepsze, nie patrząc przy tym na swoją metrykę.

Kiedy bohaterowie rabują banki, nie uświadczymy tutaj rasowego kina akcji, ale nic straconego, bo zamiast tego mamy szarmanckich staruszków, wiele zabawnych momentów i chwytającą za serce historię. "Gentleman z rewolwerem" jest pochwałą prostoty życia, Forrest Tucker uczy nas, aby nigdy nie rezygnować ze swoich planów i marzeń. Szczęście możemy odnaleźć tuż obok siebie i to w każdym wieku.



Casey Affleck po raz kolejny udowodnił, że jego brat Ben może mu co najwyżej buty czyścić. Na drugim planie świetnie sprawdzają się takie gwiazdy kina jak Sissy Spacek, Danny Glover czy muzyk Tom Waits, ale niezaprzeczalną gwiazdą pozostaje Robert Redford. Cieszę się, że legendarny Sundance Kid zakończył swoją karierę w takim stylu, bo jak śpiewa zespół Perfect: "trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Szkoda, że gwiazdorzy typu De Niro, Pacino czy Hopkins o tym nie wiedzą.

"Gentleman z rewolwerem" nie rozbije kinowego banku i nie znajdzie się na szczycie box office, ale zagrzeje sobie miejsce w sercach kinomanów. Trudno bowiem o bardziej wymarzone pożegnanie z kinem. Skoro prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym, nie jak zaczynają, ale jak kończą to, Robert Redford jest stuprocentowym mężczyzną.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jeśli Robert Redford zamierzał odejść na aktorską emeryturę, to nie mógł sobie wybrać lepszego filmu... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones