Recenzja filmu

Istota doskonała (2006)
Glenn Standring
Dougray Scott
Saffron Burrows

Krwiopijca niedoskonały

Scenariusz do filmu "Istota doskonała" napisał jego reżyser, Nowozelandczyk Glenn Standring. Moim zdaniem oryginalnym pomysłem było osadzenie fabuły, opowiadającej o sekcie wampirów, w scenerii
Scenariusz do filmu "Istota doskonała" napisał jego reżyser, Nowozelandczyk Glenn Standring. Moim zdaniem oryginalnym pomysłem było osadzenie fabuły, opowiadającej o sekcie wampirów, w scenerii steampunkowej. W tym stylu utrzymane jest głównie otoczenie bohaterów, takie jak klasyczne sterowce na niebie, oraz sam kontekst technologiczny. I choć to raczej kryminał neo-noir zmieszany z kinem wampirycznym, to właśnie scenografia stanowi o całym klimacie tego dzieła. 

Wydarzenia rozgrywają się w alternatywnej rzeczywistości lat 60. XX wieku w Nowej Zelandii. Tam też film został nakręcony, a swój stosunkowo duży budżet zawdzięcza sukcesowi powstałego na Antypodach "Władcy Pierścieni". Czy znaczny nakład finansowy jest aż tak widoczny? Moim zdaniem nie, choć trudno nie docenić pracy twórców włożonych w to, by realia wyglądały spójnie.


Wampiry zrzeszone w Bractwie koegzystują z ludźmi do czasu, gdy jeden z braci w ramach szalonego planu zaczyna zabijać. I choć krwiopijcy nigdy w tym świecie nie byli mordercami, na społeczeństwo spada blady strach. Praktycznie już na początku poznajemy winowajcę, za schwytanie którego odpowiedzialność postanawia wziąć jego przyrodni brat, by uchronić miasto od konfliktu między rasami. Pomaga mu w tym para policjantów, z których ważniejsza okazuje się Lilly, będąca niedoszłą ofiarą wampira Edgara.

Główny problem dla Bractwa stanowi wirus sprawiający, że z braku żeńskich potomków ród wampirów nie może się rozmnażać. Sytuacja ta trwa od 70 lat i Edgar, czyli ostatni narodzony krwiopijca, szaleje z braku partnerki. Istota doskonała powstała w 2006 roku i dziś, w erze po #MeToo inaczej można spojrzeć na chęć decydowania o kobiecym prawie do reprodukcji lub jej odmowy. Najmłodszy z wampirów zostałby dziś zapewne uznany za incela mszczącego się na odrzucających go kobietach.


Film jest dość mroczny, ale fabuła do końca nie zachwyca ani swym nowatorstwem, ani wartką akcją. Mimo to można go obejrzeć, gdyż przez niewiele ponad 80 minut widz nie zdąży się znudzić. Trudno jednak przywiązać się do któregokolwiek z bohaterów, bowiem najciekawszym z nich jest szwarccharakter. Reszta postaci zagrana została poprawnie, lecz bez charakterystycznych rysów indywidualnych. Brakuje czegoś, co głębiej charakteryzowałoby ich osobowość. Nawet Lilly uznajemy za silniejszą tylko dlatego, że tak o niej powiedział Edgar. Za główna wadę scenariusza uznałabym brak krwistych dialogów. Jeśli więc poszukujecie klimatu steampunka lub neo-noir, można spróbować, lecz nie jest to żadne arcydzieło.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones