Recenzja filmu

Ja, Irena i Ja (2000)
Peter Farrelly
Bobby Farrelly
Jim Carrey
Renée Zellweger

Jak kochać, to nie indywidualnie

Wprawdzie bracia Bob i Peter Farrelly nie zapoczątkowali nurtu świńskiej komedii, ale mają niemałe zasługi w obniżaniu smaku szerokiej publiczności. Film "Głupi i głupszy" sprzed kilku lat odkrył
Wprawdzie bracia Bob i Peter Farrelly nie zapoczątkowali nurtu świńskiej komedii, ale mają niemałe zasługi w obniżaniu smaku szerokiej publiczności. Film "Głupi i głupszy" sprzed kilku lat odkrył przed nami nowe dno, gdy wtem rozległo się pukanie od dołu. W "Ja, Irena i ja" bracia zmuszają widzów do śmiechu wbrew ich woli i elementarnym zasadom przyzwoitości. Powiedzmy od razu, czego tym razem należy się spodziewać. Między innymi ssania piersi karmiącej matki przez policjanta w miejscu publicznym. Następnie stosunku analnego przy użyciu martwych przedmiotów oraz żywej kury. Ponadto publicznej defekacji i mycia odbytu. Ekshibicjonizm i masturbacja mogą uchodzić w tych okolicznościach za czynności niemal eleganckie. Ten film to przede wszystkim popis Jima Carreya, który wyczynia ze swoim ciałem niewiarygodne rzeczy, występując w roli policjanta cierpiącego na rozdwojenie jaźni. Nie tylko oba "aspekty" osobowości bohatera kochają tę samą tytułową Irenę. Jeszcze w dodatku angażują się w fizyczną walkę między sobą. Jeśli chodzi o Carreya, jest to technika aktorska najwyższej próby, aczkolwiek na usługach najniższych gustów. Film ogląda się z trudem, ponieważ fabuła jest niedopracowana, stanowiąc jedynie pretekst dla dowcipów sytuacyjnych. Postać bohatera, choć z rozdwojoną jaźnią, wydaje się podwójnie jednowymiarowa. Charlie jest płaski tak samo jak Hank, żaden z nich nie budzi więc sympatii, a jedynie zaciekawienie dla motorycznych umiejętności Carreya. Niektóre są rzeczywiście zdumiewające, jak choćby ta w scenie, gdy po zażyciu lekarstwa nagle wysychają mu usta i twarz aktora zmienia się w maskę jakby z gumy. Albo walka między Charliem i Hankiem, gdy aktor w mgnieniu oka, w jednym ujęciu, bez montażowego cięcia przechodzi od jednej do drugiej postaci. Są to osiągnięcia. Carrey był bardzo chwalony za występ w "Truman Show", ale powiedzmy sobie szczerze, że tamtą rolę mogłoby zagrać przynajmniej kilku innych wykonawców. Tu jest inaczej: bez Carreya nie byłoby "Ja, Irena i ja". Dobry jest również występ trzech aktorów w roli czarnych trojaczków, przybranych synów Charliego. Tworzą bardzo wyraziste i komiczne postaci supermózgowców pod powłoką łobuzów z getta, którzy używają przekleństw w roli znaków przestankowych. Jeden groteskowo gruby, drugi ledwie otyły, trzeci "przemięśniony" - razem stanowią żywą kpinę ze stereotypu młodych Murzynów. Dość powiedzieć, że w ostatniej scenie porwania helikoptera cała trójka mówi po niemiecku. Autorzy żartują sobie z poczucia tożsamości rasowej, co w Ameryce stanowi żywy problem, ponieważ wszyscy mogą tu mieszać się ze wszystkimi. Chuligańskie trojaczki stanowią drużynę na tyle udaną, że bracia Farrelly już szykują następny film z nimi w roli głównej. "Ja, Irena i ja" znajdzie zapewne swą publiczność nie tylko wśród prostaków. Także osobnicy wytworni lubią od czasu do czasu cofnąć się duchowo do poziomu niedorostków. Szkoda tylko, że tym razem realizatorzy wpychają widzów do rynsztoka, zamiast ich wabić wdziękiem głównych bohaterów. Tę drugą, lepszą strategię zastosowali w filmie "Sposób na blondynkę", który Amerykański Instytut Filmu umieścił na 21. miejscu listy 100 najlepszych komedii wszech czasów. Bracia Farrelly odpierają stawiane im często w gazetach zarzuty, że ich filmy są sprośne i niepoprawne politycznie (żarty ze schizofreników). Panowie uważają, że serca mają czyste i że popierają delikatność uczuć. Kto ciekaw, jak jest naprawdę, niech idzie do kina, lecz na własne ryzyko.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wielbiciele talentu i pomysłowości braci Farrelly ("Głupi i głupszy", "Sposób na blondynkę") z pewnością... czytaj więcej
Marta Olszewska

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones