Recenzja filmu

Kryptonim U.N.C.L.E. (2015)
Guy Ritchie
Henry Cavill
Armie Hammer

Wujaszek agent

Historia tajnych agentów dwóch największych mocarstw świata, łączących siły w celu zneutralizowania bomby nuklearnej nie jest wydaje się szczególna. Wiele razy dane nam było oglądać podobne
Jeśli jest coś, czego Guy Ritchie nie musi udowadniać, jest to jego niepowtarzalne poczucie filmowego humoru, któremu daje upust w każdej ze swych produkcji. Jego dzieła, takie jak "Sherlock Holmes" czy też "Przekręt", zapewniły mu w pełni zasłużone miejsce w panteonie największych reżyserów kina sensacyjnego i kryminalnego. Nie mogąc jednak nakręcić kontynuacji "Gry cieni" z 2011 roku, Ritchie powrócił po prawie czteroletniej przerwie. Ponownie postanowił sięgnąć po kolejną ikonę rozrywki, zasiadając tym razem za sterami kinowego remake’u kultowego serialu lat sześćdziesiątych: "The Man from U.N.C.L.E".

Historia tajnych agentów dwóch największych mocarstw świata, łączących siły w celu zneutralizowania bomby nuklearnej, nie wydaje się szczególna. Wiele razy dane nam było oglądać podobne historie, z których niewiele godnych było zapamiętania. Jednak to, co przykuwa największą uwagę w "Kryptonimie U.N.C.L.E" Ritchiego, to nie sama szpiegowska opowieść utrzymana w komediowej tonacji, a raczej niezwykle imponująca obsada aktorska. Henry Cavill, wreszcie wychodzi z cienia swej niezbyt udanej roli Supermana w "Człowieku ze Stali" sprzed dwóch lat, podobnie jak Armie Hammer, którego występ w "Jeźdźcu Znikąd" nie zaimponował ani widzom ani krytykom. Największym nabytkiem jest jednak Alicia Vikander, która po swoim fenomenalnym występie w "Ex Machinie" stała się jednym z najgorętszych nazwisk w Hollywood.



Mając do dyspozycji tak popularne nazwiska, reżyser postanowił uczynić z relacji między ich postaciami najistotniejszy element opowieści. Słowne utarczki pomiędzy agentami KGB i CIA zmuszonymi do współpracy, do złudzenia przypominają kłótnie pomiędzy Sherlockiem Holmesem i Dr. Watsonem w wykonaniu Roberta Downeya Jr. i Jude Lawa z "Sherlocka Holmesa", podobnie jak relacja pomiędzy trójką bohaterów, budowana w bardzo podobny sposób co w "Grze cieni". Widać w tym lekkie zmęczenie Ritchiego, wyraźnie znudzonego komediowym kinem sensacyjnym. Mimo iż chemia pomiędzy postaciami jest wręcz namacalna, to oparcie na niej ciężaru całego obrazu, wydaje się być nieco zbyt ryzykowną decyzją. Aktorzy, mimo perfekcyjnego wczucia się w role, nie są w stanie uratować nudnawej historii, która jest ogromną wadą całości. Mimo licznych gagów, dobrze zarysowanych charakterów i dynamicznych scen akcji "Kryptoni U.N.C.L.E" wyraźnie kuleje, nużąc widza początkowym aktem filmu.



Na szczęście jednak ratunek przychodzi wraz z nieoczekiwanym zwrotem akcji, kiedy Ritchie daje nam się wreszcie nasycić komediową wymową produkcji, na bok odkładając zawijasy fabularne i wprowadzając na ekran szeroką gamę nowych aktorów z Hugh Grantem ("Kac Vegas") na czele. Dopiero wtedy naprawdę dane jest nam odczuć czym tak naprawdę powinna być opowieść o konflikcie Zimnej Wojny z komediową otoczką w tle. I za to twórcom należą się gromkie brawa.

"Kryptonim U.N.C.L.E" z całą pewnością nie jest filmem mogącym stworzyć nowe uniwersum kinowe, co było pierwotnie celem wytwórni. W czasach, gdy kino jest zalewane przez kolejne produkcje, w których CGI odgrywa większą rolę od aktorów i scenariusza, trudno odnieść sukces finansowy poprzez film szpiegowski. Niezbędna jest zatem dynamiczna akcja, która zrekompensuje widzom nieudaną fabułę i spuści ze smyczy bohaterów, jak dotąd pozostających w stanie spoczynku. Wielka szkoda, że Ritchie zdał sobie z tego sprawę trochę za późno. Jednak gdy już to zrobił, dał widzom to, czego oczekiwali: pełną humoru i akcji historię, w której bohaterowie odgrywają równie ważną rolę co historia, której są bohaterami. Oby następnym razem przypomniał sobie o tym nieco wcześniej, aby widzowie nie zasnęli w oczekiwaniu na wybuchowy finał.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kino szpiegowskie ostatnimi czasy ma się całkiem nieźle. Najnowszy Bond odniósł największy sukces z... czytaj więcej
Jeśli ktoś wątpi, że aktor wcielający się w Supermana ("Człowiek ze stali") potrafi odegrać rolę Jamesa... czytaj więcej
Czego można oczekiwać po filmie, którego tytuł jest tak... kuriozalny? Może tego, co oferuje serial. Ale... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones