Recenzja filmu

Lęk wysokości (1977)
Mel Brooks
Mel Brooks
Madeline Kahn

Psychoza, psychoanaliza i Freud

Niewielu twórców w historii kinematografii potrafiło jak Mel Brooks czerpać z osiągnięć innych twórców filmowych, szukać w ich dziełach inspiracji, ale także rozprawiać się z legendami Hollywood,
Niewielu twórców w historii kinematografii potrafiło jak Mel Brooks czerpać z osiągnięć innych twórców filmowych, szukać w ich dziełach inspiracji, ale także rozprawiać się z legendami Hollywood, kpić ze znanych aktorów i reżyserów, bawić się konwencjami. Podobne zabiegi reżyser zastosował w swojej komedii pt. "Lęk wysokości". W tym przypadku wziął na warsztat Alfreda Hitchcocka. Wychodząc z założenia mistrza suspensu, który twierdził, iż film powinien rozpoczynać się trzęsieniem ziemi, a później napięcie winno już tylko rosnąć, akcję "Lęku..." umiejscowił w szpitalu psychiatrycznym, gdzie główny bohater - doktor Richard Thorndyke - rozpoczyna pracę. W ten sposób pozostał wierny sentencji mistrza, mocno akcentując początek. Jednocześnie znajdował ogromną przyjemność w parodiowaniu reżysera. Chodzi tu o dwa bardzo znane filmy Hitchcocka - "Ptaki" i "Psychozę", tyle że u Brooksa ptaki znalazły sobie inny sposób na atakowanie ludzi, a przy morderstwie pod prysznicem mamy do czynienia z farbą drukarską, a nie krwią. Ale reżyser w swojej komedii ośmieszył nie tylko mistrza kina grozy - kpi również z typowych dla większości niskobudżetowych, marnych horrorów konwencji - standardem jest już oczywiście burza z piorunami i ulewny deszcz (najlepiej w finałowej scenie, dla wzmocnienia efektu), motyw zamiany ról przy dokonywaniu zbrodni czy morderstwo doktora, popełnione w samochodzie, przy muzyce zagłuszającej jego krzyki. Aby widz mógł popaść już w kompletną euforię, doktora Thorndyke'a próbującego rozwiązać kryminalną zagadkę otaczają kobiety (czy piękne, to już sprawa dyskusyjna...). Jedną z nich jest Madeline Kahn, którą znam także z innych filmów Brooksa, jak chociażby "Płonące siodła", a która ze swoimi postaciami zagubionych bohaterek o skłonnościach histerycznych, doskonale mieści się w groteskowej wizji świata wspomnianego reżysera. Druga z nich to demoniczna siostra Diesel, która, jak podejrzewam, będzie mi się śniła po nocach. Niewątpliwie zapada w pamięć - sami przekonajcie się, dlaczego... I jeszcze postać samego doktora Thorndyke'a - psychiatry, który cierpi na lęk wysokości, a widok windy, która ma zawieźć go na piąte piętro, wywołuje u niego paniczny lęk. Prawdopodobnie właśnie ta przypadłość, której źródeł należy szukać w traumatycznym dzieciństwie dzielnego medyka, skłania go do udzielania pomocy innym, dziwnym pacjentom. Nie wiem, czy nie ujawniła się tu fascynacja Brooksa Freudem... Niemniej, film jest naprawdę dobrym pastiszem i zabawną komedią, bez znaczenia też jest, czy reżyser interesował się Freudem, czy twórczością Hitchcocka, ale potrafił swoje pomysły w sposób przyswajalny dla mnie przenosić na ekran. Gorąco polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Lata 70-te to zdecydowanie najbardziej płodna dekada w karierze prześmiewcy i króla parodii, Mela... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones