Recenzja filmu

Mortal Kombat (2021)
Simon McQuoid
Lewis Tan
Jessica McNamee

Turniej legend

Twórcy przygotowali naprawdę zachwycające potyczki, które w połączeniu z możliwościami kategorii wiekowej filmu, działają fantastycznie. Krew się leje, flaki latają po ekranie, a banan nie znika
Choć nigdy nie grałem w żadną grę spod szyldu "Mortal Kombat" i nie potrafię uznawać się za fana tej marki, to jak większość ukochałem sobie film z 1995 roku. Christopher Lambert, ładny kicz i ten kultowy soundtrack do dzisiaj wywołują rumieńce na mej twarzy. Udało mi się zobaczyć jeszcze te nieszczęsne "Annihilation", ale o tej produkcji wolałbym akurat zapomnieć. Jednak, nawet mimo mojej miłości do pierwszego filmu, nigdy nie czekałbym na najnowsze "Mortal Kombat" z takim podekscytowaniem, gdyby nie ta cała posucha wśród nowych premier wywołana pandemią koronawirusa. Brak rywalizacji dla tej produkcji ze strony innych filmów jeszcze bardziej podbijał moje zainteresowanie tym tytułem. W końcu takie czasy, że dostajemy jeden blockbuster na miesiąc i nic dziwnego, że traktuje się to niczym jakieś święto.

W każdym razie opłacało się czekać. Dostaliśmy kapitalne widowisko, zaspokajające moje wszelkie potrzeby. Ładna oprawa wizualna, klimatyczny soundtrack oraz fantastyczne sceny walki, na których widok gęba sama mi się otwierała ze zdumienia. Twórcy przygotowali naprawdę zachwycające potyczki, które w połączeniu z możliwościami kategorii wiekowej filmu działają fantastycznie. Krew się leje, flaki latają po ekranie, a banan nie znika z twarzy ani na chwilę. Tak powinno wyglądać MORTAL KOMBAT. Zdecydowanie potrzebowałem tej rozrywki, bo już dawno żadna nowa premiera nie dała mi takiej satysfakcji jak ten film.

Jeśli choć trochę orientujecie się czym jest Mortal Kombat, to powinniście wiedzieć, że fabuła ma tu drugorzędną rolę. To ogląda się głównie dla wszelkich scen akcji i walk między postaciami o przeróżnych formach siły czy mocy. Najnowsze "Mortal Kombat" zaczyna się od prologu, dziejącego się w XVII-wiecznej Japonii, kiedy Bi-Han (późniejszy Sub-Zero) morduje z zimną krwią cały klan Hanzo Hasashiego (późniejszego Scorpiona) wraz z jego rodziną i nim samym. Konflikt między tymi postaciami, jak się później okaże, będzie miał kluczowy wpływ na całą historię. Dalej przenosimy się w czasie do teraźniejszości i po kolei poznajemy bohaterów, którzy decydują się na podróż do świątyni Raidena, by przygotować się do turnieju Mortal Kombat.


Jako że tak jak już wyżej podkreśliłem, nie należę do fandomu Mortal Kombat, wszelki fanserwis czy luźne nawiązania najpewniej przeszły obok mnie bokiem i nie jestem w stanie wam opowiedzieć o tym aspekcie produkcji. Jednak mocno mnie to nie zabolało. Film dał mi wystarczająco dużo dobra, że nie potrzebowałem rozumieć wszelkich fanowskich smaczków. Kampowość łączy się tu niemal idealnie z ideą kina kopanego i elementami fantasy. Wszystkie pojedynki między bohaterami mają pewną aurę kultowości oraz epickości. A to wrażenie potęguje naprawdę ładny design strojów oraz ciekawa scenografia wspomagana udanymi efektami CGI. Wprawdzie czasem można tu wyczuć elementy kiczu, jednak zarówno w wersji z 1995 roku, jak i tutaj działa to w mojej opinii na plus.

Przed samym seansem miałem jeszcze ociupinkę niepewności co do jakości tego tytułu, ale już pierwsze minuty filmu przekonały mnie, że to będzie moje KINO. I oczywiście to nie jest film bez wad. Zdarzają mu się problemy z tempem, niektóre postacie mogą wydać się trochę papierowe, a dialogi potrafią czasem uwierać zbyt mocnym podkreślaniem "bycia cool". Mnie to jednak nie przeszkodziło, by bawić się podczas seansu niczym dziecko otwierające gwiazdkowe prezenty. Tym bardziej cieszę się na możliwość kontynuacji, gdyż twórcy niedawno poinformowali, że gdyby film okazał się sukcesem, możemy doczekać się nawet czterech kolejnych części.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jednym z moich ulubionych filmów jest "Mortal Kombat" z 1995 roku. Ma w sobie coś takiego, co sprawia, że... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones