Recenzja wyd. DVD filmu

Na sprzedaż (2010)
Dan Rush
Will Ferrell
Christopher Jordan Wallace

Gdy (butelki) widać dno...

Problem nadmiernego spożycia alkoholu w filmach przedstawiany jest zazwyczaj dwojako, albo w sposób wybitnie komediowy albo w śmiertelnie poważny. W produkcjach podpadających pod pierwszy opis,
Problem nadmiernego spożycia alkoholu w filmach przedstawiany jest zazwyczaj dwojako, albo w sposób wybitnie komediowy albo w śmiertelnie poważny. W produkcjach podpadających pod pierwszy opis, złocisty trunek leje się strumieniami stanowiąc niezbędny element dobrej zabawy, nierzadko będących główną przyczyną tarapatów. Cały cykl komedii "Kac Vegas" czy serii filmów dla młodzieży o tytule "American Pie" to ledwie wierzchołek góry lodowej wpisujących się w nurt produkcji głupio-śmiesznych. Inna para kaloszy to obrazy ukazujące alkoholowe demony ze śmiertelną powagą, jako nałóg wyniszczający człowieka do cna i ściągający go na samo dno. Rewelacyjne "Zostawić Las Vegas" z będącym wówczas na fali Cagem oraz gro produkcji puszczanych na TVN w cyklu "Prawdziwe historie" stanowią z kolei drugi biegun, z tematem potraktowanym bez przymrużenia oka. Gdzieś pomiędzy dwiema skrajnymi uplasować spróbowała się nowa produkcja z Willem Ferrellem pt. "Na sprzedaż", przedstawiając historię alkoholika w nieco jaśniejszych barwach. Jak to jednak z krzyżówkami bywa, film ten ni to pies, ni wydra...

Nick Halsey (Will Ferrell) to, wydawałoby się, odnoszący sukcesy na polu zawodowym sprzedawca. Jego owocna kariera jest jednak przeplatana sukcesywnymi wyskokami alkoholowymi, które w konsekwencji doprowadzają do zwolnienia Nicka po blisko 16 latach pracy. Zdruzgotany Halsey udaje się do swego domu, zastaje jednak drzwi zamknięte na cztery spusty. Co gorsza, wszystkie zamki zostały wymienione, zaś rzeczy i meble pechowego sprzedawcy skończyły na trawniku przed mieszkaniem. Nick postanawia zrobić to, co zwykle, tj. zakupić parę "sześciopaków", rozsiąść się wygodnie na fotelu i żłopać życiodajny napój. Niestety, nękająca mężczyznę policja zmusza go do rozpoczęcia sprzedaży całego inwentarzu. Lekkoduszny Halsey zatrudnia do pomocy czarnoskórego chłopaka, nawiązując również kontakt z zamężną sąsiadką z naprzeciwka. Dzięki kolejnym wydarzeniom, Nick zyska szansę uporania się z własnymi problemami...

Co prawda Will Ferrell kojarzony jest głównie z głupkowatymi komediami ("Bracia przyrodni", "Ostrza chwały" czy "Zaginiony Ląd"), niemniej zdarzył mu się w karierze jeden wyjątek w postaci "Przypadku Harolda Cricka". Tę ostatnią produkcję maźnięto lekkim pędzlem obyczaju, ograniczając niewybredne żarty do minimum. W podobnym tonie próbowano utrzymać film "Na sprzedaż", jednak sztuka ta udała się tylko połowicznie. Wbrew klasyfikacji gatunkowej, jest to bowiem słodko-gorzki obyczaj z drobnymi akcentami komediowymi, ni w ząb nie przypominających najsłynniejszych produkcji aktora. Parę śmiesznych scen (przebicie opony wrednemu szefowi + wymiana kloacznych żartów z sympatycznym nastoletnim pomocnikiem) to za mało, by film uznać za komedię, sam motyw mieszkania na trawniku nie bawi aż tak, jakby tego pragnęli twórcy (potencjał jednak był). Fanów typowego Ferrella odrzuci zapewne znikoma ilość humoru i absurdalnych momentów, znudzi zaś mocno zarysowany wątek obyczajowy.

Z drugiej jednak strony, "Na sprzedaż" nie wzbudza w widzu większego wzruszenia, oferując jedynie ciekawy, choć do bólu schematyczny, rozwój relacji między zgorzkniałym Nickiem i ufnym, nieco zakompleksionym chłopakiem oraz wątki poboczne w postaci ciężarnej sąsiadki, szkolnej sympatii czy alkoholowego sponsora (nie, taka osoba bynajmniej nie funduje darmowego żłopania, jeno pomaga osobie uzależnionej w trudnych chwilach). Oczywiście przyjemnie ogląda się kolejne próby wykaraskania się Nicka z piętrzących się problemów, niemniej sam wątek alkoholizmu został potraktowany po macoszemu (ot, Halsey siedzi na fotelu i opróżnia kolejne puszeczki zagryzając pieczonym bekonem), momentami jedynie ukazując głębie problemu. Zbyt płytko, zbyt nijako.

Will Ferrell sprawdził się w roli bądź co bądź dramatycznej zaskakująco dobrze. Niestety, sam film nie zadowoli ani zagorzałych fanów aktora, ani osób lubujących się w typowych obyczajach. "Na sprzedaż" miało dobry pomysł wyjściowy, który jednak nie został należycie wykorzystany. Gdzieś w tle przewija się głębsze przesłanie o znaczeniu rodziny i o powadze alkoholowego nałogu, niemniej są to ledwie przebitki upstrzone szczątkową ilością śmiesznych scen. Film ni śmieszy, ni wzrusza, sprawdzając się tylko w kilku elementach (ojcowska relacja Nicka i chłopaczka, sentymentalny/desperacki powrót do przeszłości, wątek sponsora granego przez Peńe). Z dwojga złego, wolę już wyraźny podział na kino poważne i komediowe, bez średnio udanych mariażów. Film na przyjemny seans bez większych oczekiwań, paradoksalnie dla anty-fanów Ferrella.

Ogółem:6=/10

W telegraficznym skrócie: Will Ferrell w nietypowej roli; miast głupkowatej komedii, otrzymaliśmy obyczaj o alkoholowych problemach podany w słodko-gorzkim sosie; film przyjemny, ale dla nikogo; za mało komedii, zbyt płytkie potraktowanie tematu.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones