No cóż, oglądałem "Obcego", oglądałem dwie części "Predatora" i choć ten drugi był dość przewidywalny, a pierwszy jak dla mnie wtedy zbyt straszny (miałem wtedy bodaj 9 lat), to mam do nich, a
No cóż, oglądałem "Obcego", oglądałem dwie części "Predatora" i choć ten drugi był dość przewidywalny, a pierwszy jak dla mnie wtedy zbyt straszny (miałem wtedy bodaj 9 lat), to mam do nich, a może właśnie dla tego, pewien sentyment. Dlatego też myślałem, że miło będzie zobaczyć pojedynek dwóch brzydali.
Miło, o dziwo, było, ale tylko do pewnego momentu, po którym głupota twórców zwyciężyła. Sam zalążek fabuły znośny - odkrycie piramidy w głębi lodów Antarktydy równa się wysłanie ekspedycji badawczej - to jasne, przewidywalne, oklepane, ale da się przeżyć. Ogólnie sam proces wprowadzenia historii przypadł mi do gustu. Zbieranie ekipy, wyprawa lodołamaczem, zainstalowanie się w dawnej bazie wielorybniczej, to wszystko przerywane wstawkami pokazującymi Predatorów szykujących się do przybycia do swojej piramidy. Następnie oczywiście eksploracja pradawnej budowli przez ludzi, którzy z typową sobie nieuwagą budzą Obcego-Matkę i po nie długim czasie stają się karmą. A raczej dozownikami na małych obcych, z którymi... ale o fabule tyle, choć nawet opisując całą niewiele bym ujawnił.
Co do aktorów, to nikt nie zapadł mi w pamięć, ale przecież najważniejsze, jak sam tytuł wskazuje, nie były małe ludziki, lecz walka BB (Brutalnych Brzydali). Predatorów było trzech, obcych dużo więcej (jak zwykle), a ich pojedynki, no cóż, utrzymały jak dla mnie poziom całego filmu na ocenie 5 (bez nich byłoby niżej). Szkoda, że takich walk było góra 3, 4 plus ta finałowa. Poprzedzielane one były tym co w obu prekursorach było na porządku dziennym, tj. eksterminacją ludzi. Wśród Predatorów nawet nie dla skalpu, tyle żeby wyplenić robactwo ludzkie ze swojej siedziby. Alieni potrzebowali nosicieli swoich maleństw - ludzie byli jak znalazł. Jednak właśnie temu brakowało tego co kochaliśmy w pierwowzorach- tj. zaszczucia, niepewności, której nie budowała nawet niezła muzyka.
Ogólnie zobaczyć można, ale fanów którejkolwiek z serii ostrzegam, że mogą być bardzo niezadowoleni z pewnych zagrywek scenarzystów, a jeśli ktoś jest nastawiony na bezmyślną akcję, to nawet się ucieszy, bo tej mimo wszystko trochę tutaj znajdzie. Mnie osobiście film jednak nie porwał. Czy zrobi to z Tobą? Sprawdź sam.