Recenzja filmu

Palindromy (2004)
Todd Solondz
Matthew Faber
Angela Pietropinto

Człowiek jest palindromem

W dużym skrócie, jest to rzecz o aborcji. Film Todda Solondza nie pokazuje nam jednak, co jest dobre, a co złe, gdyż bohaterowie nie są czarno-biali. Nie rozwieje więc wątpliwości tym, którym
W dużym skrócie, jest to rzecz o aborcji. Film Todda Solondza nie pokazuje nam jednak, co jest dobre, a co złe, gdyż bohaterowie nie są czarno-biali. Nie rozwieje więc wątpliwości tym, którym brakuje pewności co do tego, w co wierzyć. Szala nie przechyla się na korzyść żadnej ze stron, co jest w kinie rzadkością - zazwyczaj twórcy wręcz obnoszą się ze swoimi poglądami, czasem w sposób nazbyt nachalny. Tym razem jest inaczej. Każdy z nas ma mniej lub bardziej sprecyzowany pogląd na kwestię aborcji, ale w głębi serca skłania się ku jednej z opcji, choć możemy nie być tego do końca pewni. Twórcy "Palindromów" wcale nie ułatwiają nam podjęcia decyzji, wręcz przeciwnie. Najwyraźniej liczyli na powrót tematu - wciąż tabu do dyskusji publicznej i, według mnie, udało im się to doskonale. Już sam sposób narracji jest z lekka kontrowersyjny. Kto wpadłby na pomysł, by główną bohaterkę, 12-letnią Avivę grało kilku różnych aktorów, w tym… sześciolatka i kilku dorosłych, niekoniecznie właściwej płci. Obserwujemy więc losy dziewczynki, zaledwie wkraczającej w wiek dojrzewania, która nader wszystko pragnie zajść w ciążę. Większą część filmu wypełnia walka z matką, która mając na uwadze szczęście swojej pociechy (a jakże) zamienia jej życie w koszmar, a później ucieczka w nieznane - w świat pełen potworów czających się za maską normalności, a nawet niewinnej dobroci i przepełnionego współczuciem serca. Ludzi, których spotyka i rzeczy jakie jej się przytrafiają nie znajdziemy w gazetach, ani w barwnych cyklach dokumentalnych "Z życia wzięte". O takich wspomnieniach się milczy, dusi się je głęboko w sobie, ponieważ na forum wciąż nie ma dla nich miejsca. Są zbyt bolesne i prawdziwe, by o nich mówić. Sugestywny realizm jest tym, co wydaje się niezbędne w tej opowieści. Tak rzeczywistej, bo traktującej o wzlotach i upadkach człowieczeństwa - głównie jednak upadkach - w kontekście jednego z najtrudniejszych dylematów moralnych współczesnego świata. Wielomilionowa produkcja na ten temat przede wszystkim nie powstałaby, gdyż masowa publiczność przynajmniej w kinie chce zapomnieć o gorszej stronie życia. Jeśli jednak doszłoby do tego, to wysiłki hollywoodzkich speców od niezmiernie poruszających, widowiskowych spektakli spełzłyby na niczym: chyba nic w tym momencie nie przebije kameralnej historii, bez żadnego sławnego nazwiska w obsadzie (komukolwiek i z czymkolwiek kojarzyć może się tylko Ellen Barkin, odtwórczyni z reguły mało znaczących ról), opowiedzianej, na pierwszy rzut oka, zbyt zawile, ale trafiającej z impetem i bez owijania w bawełnę w uczucia widza. Nie obserwujemy przy tym świata idealnego, ale ludzi przeważnie wyglądem niczym nie przypominających super zgrabnych modelek atakujących przeciętnego zjadacza chleba zewsząd, ani też nie mających w sobie nic z oczytanych i elokwentnych inteligentów. Dzięki temu, nie oszukujmy się, problemy bohaterki (bohaterów?) nigdy nie wydawały nam się bliższe. Mowa tu nie tylko o aborcji, o której jednak większość z nas dowiaduje się wyłącznie poprzez takie przedsięwzięcia. Aviva i jej kilka innych wcieleń - od sześciolatki, która chce zostać mamą, przez otyłą i zamkniętą w sobie nastolatkę, aż po skazanego na marny los pedofila - mają przy okazji zupełnie przyziemne pragnienie: chcą czuć się potrzebni i odnaleźć swoje miejsce. "In this mad, mad world"...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowszy film Todda Solondza "Palindromy" to bardzo kontrowersyjne dzieło, na pewno nie dla wszystkich,... czytaj więcej
Jednym z tematów przewodnich filmów Todda Solondza jest desperackie dążenie bohaterów do zmian w życiu.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones