Recenzja wyd. DVD filmu

Psy i koty: Odwet Kitty (2010)
Agnieszka Matysiak
Brad Peyton
Nick Nolte
James Marsden

Koty górą!

Kto oglądał "Psy i koty", ten zapewne z przyjemnością obejrzy kontynuację uroczego filmu, w którym psy wcielają się w rolę szpiegów.  O ile w jedynce mamy niesamowite sceny walk, pościgi,
Kto oglądał "Psy i koty", ten zapewne z przyjemnością obejrzy kontynuację uroczego filmu, w którym psy wcielają się w rolę szpiegów.  O ile w jedynce mamy niesamowite sceny walk, pościgi, wybuchy, pożary i spisek na zagładę (nie ludzkości, ale) psów, o tyle w dwójce tego zabrakło.

Tym razem psia agencja musi uchronić psi świat przed szaloną Kitty (Bette Midler), która za 24 godziny włączy "Zew natury", sprawiając, że wszyscy "najlepsi przyjaciele człowieka" obrócą się przeciwko swoim właścicielom. I znowu ten sam wątek co w pierwowzorze: starszy stażem pies (Nick Nolte) znajduje nieudolnego psa (James Marsden), któremu oferuje misję życia. Czy uda im się ochronić przyjaźń psów z ludźmi?

Warto postawić sobie po seansie pytanie: Czym kontynuacja różni się od pierwszej części?
Ano wieloma aspektami, za które jedynkę ceniłem. Przede wszystkim nie ma tu tak wyraźnej przyjaźni psa z człowiekiem (niby mamy tu wątek właściciela (Chris O'Donnell), poszukującego swojego towarzysza). Wątek ten został sprowadzony na najdalszy plan. Drugim aspektem jest wrogość psów i kotów. W jedynce oba gatunki się nienawidziły, okazywali sobie zło i wrogość oraz chęć zniszczenia się wzajemnie. W "Psy i koty: Odwet Kitty" łączą swoje siły przed zwariowaną "czarną owcą" gatunku.

O ile dobrze wiem, istotą tego filmu jest ukazanie dwóch zwaśnionych gatunków, walczących o swoje miejsce w przyrodzie. Reżyser (Brad Peyton) główne założenie zniszczył, a postawił na "przyjaźń wszystko wybacza".

Po trzecie brakuje mi tu tych śmiesznych scen i humoru, który aż kipiał z ekranu pierwszej części, a także potajemnych pościgów, scen walki (a nie tarzaniu się z kaskiem po pokładzie statku) oraz złego charakteru, który potrafi zażartować, ale i pokazać "pazur".

Jakieś plusy? Ano bynajmniej więcej efektów specjalnych i finałowa scena przepełniona wieloma światłami i akcjami w stylu Jamesa Bonda. Za plus można uznać także muzykę, która nawiązywała do innych produkcji, oraz sceny, które dorosły zapewne widział już w innych filmach ("Operacja Piorun", "Milczenie owiec").

Na koniec muszę jeszcze raz zaprotestować, odwołując się do twórców tej uroczej serii:
kręcąc trójkę, proszę nie zapomnieć o Panu Tinklesie (w trochę ważniejszej roli), nie angażować do filmu innych zwierząt (np. gołębi, które wychodzą na pierwszoplanowe postacie) i wrócić do wrogości psów i kotów. Zastanawiam się też, czy film nie zyskałby, gdyby głównymi bohaterami nie były psy, a koty... Koty górą!
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na pewno zauważyliście, że większość czworonogów do złudzenia przypomina swoich panów. Pytanie o to, czy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones