Recenzja filmu

Reguły odwetu (1986)
David Chung
Michelle Yeoh
Dennis Chan

Czysta akcja

Na film ten trafiłem zupełnym przypadkiem, porządkując mocno już przykurzone i dawno nieużywane VHS-y. Tytuły nagrywane z TV nie miały przede mną większych sekretów, ale wśród kilkunastu filmów
Na film ten trafiłem zupełnym przypadkiem, porządkując mocno już przykurzone i dawno nieużywane VHS-y. Tytuły nagrywane z TV nie miały przede mną większych sekretów, ale wśród kilkunastu filmów posiadających oryginalne opakowania, znalazłem coś, co nazywa się "Reguły odwetu". Na okładce nazwiska takie jak Yeoh, Sanada czy Wong - zaintrygowało mnie to, zwłaszcza że filmu tego w ogóle nie pamiętałem, a z całą pewnością kiedyś już oglądałem. Zgryźliwe uwagi dotyczące jakości obrazu i dźwięku czy polskiego lektora sobie odpuszczę, bo kaseta ma co najmniej dekadę, trudno więc oczekiwać, by prezentowała jakość DVD. W kinie akcji nie gustuję, nie spodziewałem się więc wiele. Otrzymałem tyle, ile kino Hongkongu lat 80-tych mogło mi zaoferować. W moim subiektywnym odczuciu sporym minusem tego typu filmów jest fakt, że szybko się starzeją i techniczne niedostatki z czasem stają się dość widoczne. Nie każdemu to jednak przeszkadza, niektórym wręcz taka stylistyka odpowiada, więc bardziej jest to moje osobiste "ale", niż faktyczna wada filmu. Na fabułę należy już jednak przymknąć oko, chyba że ktoś chce przez cały seans wypominać scenarzystom różne absurdy. Logika i realizm przedstawionych sytuacji są bardzo luźne, no ale jest to kino bazujące na akcji, więc można mu to wybaczyć. "Reguły odwetu" to pierwsza część serii znanej pod angielskim tytułem "In the Line of Duty". W czterech epizodach główną rolę zagrała Cynthia Khan, ale w dwóch pierwszych wystąpiła Michelle Yeoh, i to właśnie te z jej udziałem doczekały się największej popularności. Cała seria warta jest chyba uwagi, bo w sequelach pojawiają się takie nazwiska, jak Cynthia Rothrock, Donnie Yen, Sammo Hung, Tsui Hark czy Yuen Wo-Ping, więc fanów kina akcji nie trzeba zachęcać. W każdym razie Michelle Yeoh niewątpliwie robi największe wrażenie: jej urok osobisty w połączeniu z nieprzeciętnymi umiejętnościami technicznymi pozwalają przymknąć oko na różne niedostatki tego filmu i cieszyć się czystą akcją. Obraz ma swoje wady, ale na luźny wieczorny seans nadaje się idealnie. Dla fanów Yeoh pozycja obowiązkowa, dla reszty niekoniecznie. Ocena końcowa to "szóstka", ale każdy, kto w tego typu kinie siedzi głębiej, może dodać do oceny jeden punkt.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones