Recenzja filmu

Ryzykant (1993)
Abbas Alibhai Burmawalla
Shah Rukh Khan
Kajol

Manipulując krwią i miłością

Jestem świeżo po obejrzeniu filmu "Baazigar". Zdecydowałam się na niego, bo jak tylko zobaczyłam doborową obsadę: Kajol jako Priyę i Shahrukh Khana jako Ajaya, to poczułam, może muszę go
Jestem świeżo po obejrzeniu filmu "Baazigar". Zdecydowałam się na niego, bo jak tylko zobaczyłam doborową obsadę: Kajol jako Priyę i Shahrukh Khana jako Ajaya, to poczułam, może muszę go zobaczyć. Niestety, pożałowałam czasu, który dla niego poświęciłam. Bez wahania przyznaję, że "Gra miłosna" to najgorszy obraz, jaki w życiu widziałam. Najbardziej raził kiepski, niestaranny montaż, który dawał efekt "przewijanej kasety" i beznadziejny scenariusz. Był sobie człowiek, któremu drugi człowiek podstępnie ukradł firmę (wykorzystując jego dobre serce i współczucie), a syn tego pierwszego postanawia się okrutnie zemścić na tym drugim. Korzysta z okazanego mu zaufania oraz sympatii i rozkochuje w sobie jego córki, zabija jedną z nich i przejmuje przedsiębiorstwo. Aż chce się powiedzieć "i tak w koło Macieju". Naprawdę niezwykły pomysł scenarzystów Javeda Siddiqui, Akasha Khurana i Robina Bhatta. Nie wiem, jak którykolwiek reżyser (w tym wypadku Abbas Alibhai Burmawalla) mógł się zgodzić na realizację tego projektu. A jeśli nawet, to mógłby wcześniej wziąć lekcje u twórców znanych i lubianych filmów kryminalnych bądź thrillerów (na przykład "Taksówkarza" czy "Dawno temu w Ameryce") i zatrudnić profesjonalnych choreografów - gdy tylko pomyślę o piosence "Ooo, mój ryzykancie" i o Kajol w fikuśnej, amerykańskiej sukni ślubnej (pamiętajmy, że akcja i bohaterowie związani są z Indiami, a tam do ślubu idzie się w odświętnym sari), to dalej mi się chce kichać ze śmiechu. Kto nie lubi mody i stylu lat 90. XX wieku (tak jak ja), niech lepiej nie zabiera się za ten film. Kiczowate kostiumy raziły oczy - plastikowa biżuteria, sukienki z mnóstwem falbanek, pstrokate wzory na bluzkach, wstążeczki we włosach... Okropność, która lepiej mogłaby być przełożona, sceny mordów, walk i bijatyk wywołujących u mnie lekki uśmiech politowania. Niby była krew, zacięcie i złość, ale takie jakieś niemrawe. Twórcy zadbali, by bohaterowie dobrze się prezentowali, nawet jak mierzyli w siebie nożami i pistoletami. Nieoczekiwana miłość Ajaya do Priyi w ogóle nie pasowała mi do tej scenerii. Twórcy "Baazigara" miotali się między ukazaniem sprzecznych uczuć głównego bohatera a brutalnością i złem. Trzeba się na coś zdecydować, a tu wyszła niezidentyfikowana papka. Nie polecam "Gry miłosnej" nawet najbardziej zagorzałym wielbicielom kina indyjskiego, a tym bardziej kinomanom początkującym z produkcjami Bollywood. I jedni, i drudzy mogą się srogo zawieść, patrząc na tę krwawo-miłosną mieszankę. Oj, mogą...
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zdarzało mi się oglądać pewną indyjską stację telewizyjną, która niekiedy jest odblokowana. Przez cały... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones