Recenzja filmu

Stan strachu (1989)
Janusz Kijowski
Cezary Harasimowicz
Anna Majcher

Ponury obraz polskiej egzystencji

Stan wojenny i jego następstwa na trwale odcisnęły ślad zarówno wśród polskich obywateli jak i w ideologi politycznej. Na tę sprawę swe spojrzenia miało też kilku polskich reżyserów, a swą wizję
Bohaterem "Stanu strachu" jest ambitny aktor młodego pokolenia ze stołecznego teatru - Jan Małecki (Wojciech Malajkat). Właśnie przygotowuje się do roli w sztuce Szekspirowskiej. Mężczyzna jest byłym uczestnikiem kryzysu politycznego z marca 1968 roku. Jan nie ma zamiaru angażować się w kolejne demonstracje, dlatego chcąc za wszelką cenę utrzymać swą neutralność i apolityczność, decyduje się na ucieczkę do Szwecji, co przekreśla jego marzenie zagrania Hamleta. Dobrze zna ból uczestnictwa w takich manifestacjach i doskonale zdaje sobie sprawę, jak rujnujący wpływ ma na niego polityka. Pod presją uciekającego czasu prosi brata Henryka - majora SB (w tej roli Henryk Talar) - o uzyskanie paszportu. Niestety, plan ucieczki zostaje udaremniony przez wprowadzenie stanu wojennego, w trakcie którego jego koledzy po fachu zostają pojmani. Jan pomaga jednemu z nich - Tomaszowi Okońskiemu (Cezary Harasimowicz) - zabrać z dworca walizkę będąca obiektem zainteresowania UB. Małecki zgadza się na tę prośbę, jednak poprzez swoje działanie zostaje aresztowany. Od tej pory wbrew sobie zostaje członkiem opozycji i rozpoczyna wewnętrzną walkę z rozwijającym się w nim poczuciu "solidarności".

Kijowski w swym filmie przedstawia nam nie tyle sam początek historii stanu wojennego, co jego istotny wpływ na środowisko aktorskie. Reżyser nie koncentruje się tutaj na sile dyplomatycznej argumentacji, lecz na indywidualnych próbach, jakie musieli przejść ludzie sztuki teatralnej. To właśnie oni są nieustannie obserwowani, nadzorowani i dyrygowani przez oficera wojska polskiego. W ten sposób reżyser uświadamia, że autentyzm stanu wojennego nie jest dość jednoznaczny. Tutaj jest wizja konfliktu pomiędzy opozycją a władzą, gdzie neutralność nie ma racji bytu.

Znakomity efekt robi zilustrowana instrumentalna ścieżka dźwiękowa Grzegorza Ciechowskiego znanego z zespołu Republika. Momentami niepokojąca stwarza atmosferę zagrożenia, a miejscami jest przyjemniejsza w odbiorze i bardziej nastrojowa niczym post-punkowe brzmienia typowe dla twórczości Ciechowskiego. Jedyną wadą tej muzyki jest fakt, że na kasetach magnetofonowych i innych nośnikach danych nie brzmi ona tak dobrze jak w obrazie, ponieważ można w niej usłyszeć fragmenty dialogów oraz efektów dźwiękowych zawartych w filmie, a to każdemu szanującemu się słuchaczowi muzyki filmowej raczej przeszkadza w odsłuchu.

Uwagę przykuwa także gra aktorska. Prócz Malajkata i Talara, możemy tu dostrzec Jana Machulskiego w roli ojca bohaterów i działacza partyjnego. Aktorzy w doskonały i przejmujący dla widza sposób wyrażają swe emocje oraz tok myślenia w obliczu ponurej rzeczywistości. Wszystko to uwidocznione jest w ich metodach działania oraz wyznawanej przez nich hierarchii wartości.

"Stan strachu" jest eksperymentem mającym na celu zinterpretowanie czasów PRL-u i jego wpływ na ówczesne otoczenie. Tym bardziej należy się uznanie dla reżysera za wyobraźnię oraz dla aktorów za znakomicie przedstawienie realiów tamtych czasów, nieszczęścia ludności oraz ich dążeniu do niepodległości. Film jest dziełem raczej zapomnianym, ale miłośnicy historii i osoby, które nigdy nie miały styczności z tym filmem, a żyły w tamtych czasach, mogą odkurzyć sobie ten tytuł, choćby dla celów zapoznawczych.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones