Trzecia masakra w Teksasie

Po niezbyt udanej "dwójce" autorzy filmu stanęli przed trudnym zadaniem, bo oczekiwania na odbudowę wizerunku serii były dość spore. Muszę przyznać, że na trzecią część masakry w Teksasie
Po niezbyt udanej "dwójce" autorzy filmu stanęli przed trudnym zadaniem, bo oczekiwania na odbudowę wizerunku serii były dość spore. Muszę przyznać, że na trzecią część masakry w Teksasie szykowałem się od dłuższego czasu. Doszły mnie nawet słuchy, że jest lepsza niż pierwowzór z 1974 roku. To tylko podsycało mój apetyt, który i tak był wysoki.   Młode małżeństwo, Scott i Michelle, przemierzają pustkowia Teksasu, który słynął w ostatnich latach z makabrycznych mordów. Gdy zatrzymują się na stacji benzynowej, dochodzi do awantury między dziwnie zachowującym się pracownikiem stacji a innym mężczyzną, który z pozoru wydaje się być przyjacielski. Ale tylko z pozoru, bowiem obaj mężczyźni należą do kanibalistycznego klanu łowców i pod kierunkiem jednego z nich małżonkowie wpadają w pułapkę. Scott i Michelle zostają zaatakowani jeszcze tej samej nocy przez pickupa znanego nam z poprzedniej odsłony cyklu. W zasadzkę wpada inny podróżnik, Benny (Ken Foree). Zaraz potem Scott zostaje brutalnie zamordowany przez Leatherface'a (R.A. Mihailoff). Michelle udaje się uciec oprawcy i w nadziei na pomoc trafia do domu… kanibali.   Fabuła daje sporo miejsca do popisu. Jeff Burr dobrze zaaranżował sam początek, dzięki temu od pierwszych minut zaczyna wiać grozą, a co za tym idzie, pojawia się dobry klimat. Duża w tym zasługa lokacji, wśród których szczególnie nastrojowy jest gęsty, mroczny las, potęgujący uczucie bezsilności bohaterów. Scen gore mamy tu jak na lekarstwo. Większą ilością posoki charakteryzował się już niechlubny poprzednik. W filmie znajdzie się również miejsce dla rockowych kawałków, które niestety jakoś mi nie pasowały do całości. Kreacja Leatherface'a, choć lepsza niż poprzednio, nadal mnie nie przekonywała. Nosił trochę głupią maskę, choć dzięki swej posturze mógł wzbudzić grozę. Aktorzy zagrali całkiem nieźle. Jedyne twarze, jakie znałem, oglądając tą część, to sławny dziś Viggo Mortensen (m.in. za rolę Aragorna z "Władcy Pierścieni") oraz Ken Foree, którego kojarzę głównie ze "Świtu żywych trupów" G. Romero. Jedyne zastrzeżenia można mieć do Kate Hodge, odtwórczyni roli Michelle, która momentami grała aż nazbyt sztucznie. Rodzina kanibali ponownie uległa tym razem zdecydowanie większej modyfikacji i tak oto mamy nowych członków krwawej dynastii.  Nie zabrakło także miejsca na czarny humor, który mnie osobiście zupełnie nie rozbawił. Jednak bardzo się cieszę, że nie zrezygnowano z efektu zaskoczenia, który podnosi wartość tej odsłony. Bardziej dociekliwi widzowie mogą doszukiwać się braku logiki, ale miałem wrażenie, że wszystkie niedociągnięcia skutecznie zakrywa tempo akcji. Trzecia odsłona "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną" jest moim zdaniem również najbardziej efekciarska z dotychczas powstałych. Ma to swoje plusy, ale dla niektórych i minusy, bo pod koniec ucierpiał na tym trochę klimat, który przez cały czas był tak bardzo odczuwalny.   "Teksańska masakra piłą mechaniczną 3" jest filmem solidnym, który powinien większość zadowolić. Jednak gdyby nie fakt, że jest kontynuacją jednego z najgłośniejszych horrorów wszech czasów, to myślę, że już dawno odszedłby w zapomnienie. Chyba jego najlepszą stroną jest mroczny klimat. Ma dość sporo mankamentów, toteż do wybitnych się go nie zaliczy. Jest lepszy od części drugiej, ale chyba trochę ustępuje oryginałowi. Lekkostrawny slasher, który mniej wymagającym widzom przysporzy sporo rozrywki. Niektórzy zagorzali fani obrazu Hoopera mogą kręcić nosami z niezadowolenia. Ja się jednak do nich nie zaliczę, gdyż było całkiem nieźle, ale jak już wspomniałem, rewelacji też nie należy się spodziewać.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po dziele Tobe Hoopera z 1986 roku, które spotkało się z chłodnym przyjęciem zarówno krytyki, jak i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones