Recenzja wyd. DVD filmu

Transformers: Zemsta upadłych (2009)
Michael Bay
Shia LaBeouf
Megan Fox

Rozrywka na najwyższym poziomie

Jeszcze na długo przed premierą było wiadomo, że "Transformers: Zemsta Upadłych" będzie wielkim komercyjnym hitem. I tak też się stało. Film zarobił ponad 400 mln dolarów w samych Stanach i
Jeszcze na długo przed premierą było wiadomo, że "Transformers: Zemsta Upadłych" będzie wielkim komercyjnym hitem. I tak też się stało. Film zarobił ponad 400 mln dolarów w samych Stanach i jeszcze więcej w pozostałych krajach. Od początku Michael Bay zapowiadał, że druga część opowieści o wojnie wielkich robotów będzie dwa razy efektowniejsza od jedynki. Kto w to nie wierzył, niech obejrzy film. Bay spełnił swoje obietnice, a nawet trochę przesadził. Trudno opisać fabułę filmu, bo pełni rolę co najwyżej drugoplanową, ale spróbuję. Powracają bohaterowie pierwszej części. Sam (Shia LaBeouf) jedzie na studia i przeprowadza się do akademika. Niestety w związku z tym musi rozstać się z Mikaelą (Megan Fox). Akademicka sielanka nie trwa jednak długo. Deceptikony wracają z nowymi siłami, a Sam zaczyna dostrzegać dziwne znaki. Jest jedyną osobą, która wraz z pomocą autobotów może ocalić świat przed zniszczeniem. Muszą odnaleźć matrycę - jedyny przedmiot, dzięki któremu dobro może zwyciężyć. Tak oto przedstawia nam się fabuła drugiej części transformersów, która zajmuję około 30 minut całego filmu, a reszta to, jak wiadomo, walka robotów. To jednak nic złego, choć negatywna krytyka opiera się głównie na tym aspekcie. Kto sądzi, że zobaczy roboty kontemplujące sens istnienia, niech daruje sobie seans. Trzeba przyznać, że aktorzy nie mieli zbyt wielkiego pola do popisu, jednak bardzo przekonująco zagrali swoje postacie. Shia LaBeouf jak zwykle świetny, Megan Fox - wiadomo, jaka była jej rola, i w tej części skupia się wyłącznie na niej. Żeby nie było nudno, wprowadzono dużo humoru. Grupa rozśmieszająca składa się z nowego kumpla Sama - Leo (Ramon Rodriguez), rodziców głównego bohatera Rona i Judy Widwicky (Kevin Dunn i Julie White) oraz naszego starego znajomego agenta Simmonsa (w tej roli świetny John Turturro). Michael Bay już w "Transformers" pokazał swój niezbyt wysublimowany humor, a w "Zemscie Upadłych" osiągnął jego granice. Reżyser postawił chyba na dewizę: "tak głupie, że aż śmieszne" i trzeba przyznać, że wyszło mu to bardzo dobrze. "Transformers" to więc komedia science fiction z dodatkiem z humorem pokroju "American Pie". Z jednej strony niezbyt to mądre, z drugiej - ja śmiałem się co chwilę. I jak tu nie lubić pana Baya?. Choć muzyka nie była rewelacyjna, to do filmu pasuje w sam raz. Słuchając jej osobno, nie robi już takiego wrażenia. Niestety Steve Jablonsky nie był, nie jest i nigdy nie będzie genialnym kompozytorem, co nie przeszkadza mu wcale w stworzeniu przyzwoitej ścieżki dźwiękowej. Oczywiście najważniejszym elementem filmu są efekty specjalne. Miało być dwa razy efektowniej, i jest. Co chwila na ekranie coś wybucha, co chwilę coś się dzieje. Walka w lesie to prawdziwy majstersztyk i jedna z lepszych scen filmu. A na końcu dostaniemy jeszcze więcej. Specjaliści od efektów wykorzystali chyba całą swoją wyobraźnię, by stworzyć coś niesamowitego, poszli jednak nie na jakość, a na ilość, dlatego ostateczne starcie nie robi tak dużego wrażenia w jedynce. Pojedynek na pustyni to zresztą najgorszy moment całego filmu, bo zdecydowanie za bardzo przesadzony. Podsumowując "Transformers: Zemsta Upadłych" to film bardzo dobry, nieco przewyższa nawet część pierwszą. Jeżeli trójka ma utrzymać ten poziom, to ja proszę o więcej. I oby Bay postawił na jakość, nie na ilość, i będzie jeszcze lepiej.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na pierwszej części "Transformers" bawiłem się świetnie i miałem nadzieję, że druga odsłona obrazu będzie... czytaj więcej
Gdy kino staje się coraz bardziej banalne, nastawione na tysiące huków, fajerwerków, tudzież innych... czytaj więcej
Lato w pełni. Nadszedł czas urlopów i końca szkoły. Szare komórki idą na zasłużony odpoczynek. Wszyscy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones