Recenzja wyd. DVD filmu

Zapomniany lot (2006)
Terri Farley-Teruel
Brooke Langton
Barry Corbin

Sentymentalna historia pełna ciepła

<b>„Zapomniany lot”</b> to przejmująca, ciepła opowieść o sile prawdziwej miłości. Niezależnie od tego, czy jest autentyczna czy nie, mogła się przydarzyć każdemu w latach wojennej zawieruchy.
„Zapomniany lot” to przejmująca, ciepła opowieść o sile prawdziwej miłości. Niezależnie od tego, czy jest autentyczna czy nie, mogła się przydarzyć każdemu w latach wojennej zawieruchy. Uczucie Joego (Colin Egglesfield) i Claire (Brooke Langton) narodziło się, gdy byli jeszcze dziećmi. Ich życie było spokojnie, razem z dziadziusiem wychowywali się w prowincjonalnym miasteczku, potem pobrali się i prowadzili małą firmę naprawiającą samoloty. Jednak nadeszła II wojna światowa i Joe wiedział, że musi spełnić obowiązek wobec ojczyzny. Jego samolot został zestrzelony gdzieś nad Europą, a on zaginął i został uznany za zmarłego. Już po zakończeniu wojny, jeden z jego przyjaciół, który uratował się ze spadającego bombowca, mówi Claire, że widział jej męża żywego… Powierzchowny, płytki, prosty, drętwy. To zarzuty pod adresem tego filmu. Ja jednak nie znajduję potwierdzenia dla żadnego z nich. Nie jest to wyprodukowana z rozmachem opowieść o wielkiej tragedii i wielkiej miłości, okraszona kilkoma gwiazdami i paroma efektami specjalnymi ubarwiającymi sceny wojenne. Fabuła jest prosta, to prawda, a całokształt wygląda tak, jakby był nakręcony dwadzieścia lat temu, a nie dwa. Czy to jednak w jakikolwiek sposób przeszkadza w jego odbiorze? Czy warunkiem dobrego filmu jest ciężka, wielowarstwowa fabuła? Historia Claire i Joego opowiedziana została w niezwykle ciepły i pełen uczuć sposób. Jest to spokojny obraz przesycony miłością, ale nie namiętnością. To w końcu lata 40-te ubiegłego wieku, kiedy w prowincjonalnych amerykańskich miasteczkach nie słyszało się jeszcze o emancypacji seksualnej. A poza tym, po co psuć ten sentymentalny obrazek erotyzmem. Tego ostatniego pełno jest w Internecie, nie trzeba iść do kina, jeśli się chce pooglądać sceny łóżkowe. Na uwagę zasługuje na pewno rola Barry’ego Corbina i wykreowanej przez niego postaci Dziadziusia. To w dużym stopniu dzięki niemu historia tej miłości przesycona jest ciepłem i urokiem. To on wychował Joego, reperował samoloty, które od zawsze fascynowały jego wnuka, wspierał Claire, kiedy została sama. Podsumowując: świetnie zagrana rola, która jest spoiwem całego filmu. Na wyrazy uznania zasługują też charakteryzatorzy i scenografowie. Widz czuje się tak, jakby przeniósł się w czasie do połowy poprzedniego wieku, co sprawia, że film jest autentyczny i a opowiedziana historia wiarygodna. Polecam każdemu, kto ma ochotę na sentymentalną opowieść z wojną w tle.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones