Najlepszy wyścig życia czy tylko 2014 roku?

Właśnie mija siódma minuta z ośmiominutowego wyścigu endurance. Wszystkie flashbacki już wykorzystane, jestem na prowadzeniu choć na ogonie siedzi reszta stawki. Stres bierze górę. Popełniam
Właśnie mija siódma minuta z ośmiominutowego wyściguendurance. Wszystkieflashbackijuż wykorzystane, jestem na prowadzeniu choć na ogonie siedzi reszta stawki. Stres bierze górę. Popełniam błąd. Tracę przyczepność. Przekroczenie linii mety na pierwszym miejscu powoli staje się odległym wspomnieniem. Zostaję wyminięty, bezsilnie patrząc jak reszta kierowców oddala się i znika za zakrętem. W mgnieniu oka spadam na siódme miejsce i tracę pozycję na podium w ogólnej klasyfikacji mistrzostw. A to wszystko na średnich ustawieniach trudności.
Jeśli jest jedna rzecz, którą "Grid: Autosport" robi naprawdę dobrze, to sposób w jaki rzuca wyzwanie graczom. Początkowo można męczyć się z tyłu za rywalami, by po wyczekaniu odpowiedniego momentu ruszyć jak błyskawica wyprzedzając praktycznie wszystkich - ale za każdym razem w trakcie grania (o ile nie jest to poziom "bardzo łatwy") gra będzie stawiać wyzwanie. I to jest bardzo fajna, świeża rzecz jeśli chodzi o trzecią odsłonę z serii "Grid". By dokonać zauważalnego progresu w naszej karierze kierowcy będziemy musieli nauczyć się zasad i sposobu prowadzenia pojazdów w pięciu różnych klasach: klasie touring, gdzie jazda zderzak w zderzak to coś na porządku dziennym; klasie open wheels, gdzie do dyspozycji będziemy mieć bolidy m.in. Formuły 3; klasie tuner, do której należą stuningowane bestie asfaltu; klasie street, zapełnionej samochodami, które spotykamy na ulicach praktycznie codziennie i klasie endurance, w której będziemy mogli wziąć udział w wyścigach GT3 lub Le Mans.


Naprawdę zdumiewająca ilość rodzajów wyścigów, stylów w jakim jeździmy i przede wszystkim różniącej się fizyki samochodów poszczególnych klas sprawia wrażenie reakcji Codemasters na narzekania i skargi w kierunku poprzednika "Autosportu", a mianowicie "Grid 2". Reakcji na to, że ta nie była grą wyścigową z prawdziwego zdarzenia, tak jak pierwsza w serii - "Race Driver: Grid". I taki sposób patrzenia na "Grid: Autosport" wcale nie jest nie fair, biorąc pod uwagę ilość wyżej wymienionych klas, którym towarzyszy dość realistyczne prowadzenie pojazdów (choć ciągle nie jest to ultra-symulacja) i powrót widoku z kabiny, którego tak w dwójce brakowało. Niestety, widok z kabiny napędzi tylko konsternacji fanom serii, ponieważ w porównaniu z widokiem z jedynki spotkał się z istotną redukcją detali. Dostajemy zamgloną i obciętą wersję, która jest po prostu brzydka. Wszystkie z dostępnych klas, jak i każda z osobna są świetnie zrobione i pod tym względem nie czuć tutaj monotonii, czy też przerabiania tego samego. Tylko osobiste preferencje pomogą wybrać te najlepsze. Jedni będą wściekli na to, że trzeba przebrnąć przez eventy typu drift w klasie tuner, inni natomiast nie będą potrafili się odnaleźć w twardych wyścigach klasy touring, które zresztą mają potencjał irytacji gracza do potęgi. Szczególnie jeśli po raz setny jesteśmy wymijani po wewnętrznej. Mimo wszystko, nic w żadnym stopniu nie jest tutaj niedopieszczone jeśli chodzi o SI kierowców i wyścigi same w sobie. Każda klasa wymaga od nas całkowicie odmiennego podejścia, w sposób jaki rozegramy wyścig i warto o tym pamiętać. Dostajemy 22 trasy (mix tych istniejących naprawdę i fikcyjnych), ale różne konfiguracje i odmiany powodują, że jest ich w sumie koło setki i oferują naprawdę fajne miejsca na których można palić gumę. Samochodów jest natomiast 78, choć DLC też jest dostępne. "Grid: Autosport" daje nam również możliwość dostosowania sobie gry pod siebie ("customizowane"poziomy trudności) i opcję stuningowania samochodu przed każdym wyścigiem. Nawet Ci z nas, którzy ciągle będą mieć trudności z wygrywaniem, będą mogli pogrzebać w ustawieniach, by znaleźć idealnie wyważony balans pomiędzy wyzwaniem a czystą zabawą. I za to należą się słowa uznania koderom z Codemasters, bo jest to świetne podejście - w porównaniu np. do "Gran Turismo 6", gdzie jeśli dokonamy stosownego upgrade'u samochodu dublujemy rywali raz po raz.



Całemu doświadczeniu niestety towarzyszy uczucie pustki. Jedyne, co tak naprawdę dostajemy to dosłownie wyścigi. Nie ma tutaj niczego, co popychałoby do brnięcia dalej. Motyw z drużynami jest płytki, nie ma możliwości wyboru kierowców z którymi będziemy współpracować przez resztę sezonu, brak historii wiążącej te wszystkie elementy. Wybieramy klasę w której chcemy się ścigać, wybieramy drużynę, ścigamy się kilka razy i zaczynamy następny sezon. Brak "natarczywości" ze strony gry powoduje, że odczuwamy brak trwałości gameplayu, a to z kolei prowadzi nas do wrażenia, że nic tak naprawdę nie robimy własnymi rękami. Nie uzupełniamy garażu ciężko wygranymi samochodami, nie wspinamy się na górę po szczeblach kariery, nie ma rywalizacji, które trwają sezony. Jesteśmy po prostu kierowcą do wynajęcia. Kierowcą-najemnikiem, który wybiera tylko ten najbardziej opłacalny kontrakt, niezależnie od tego, kto zapuka do drzwi.



Oczywiście nie będzie miało to żadnego znaczenia dla kogoś, kto ma ochotę doświadczyć tylko i wyłącznie wyścigu. Niektórzy nawet mogą przyjąć te wieści z entuzjazmem, wspominając jeszcze sposób w jaki do całej sprawy podchodził Grid 2. Nie zmienia to faktu, że Codemasters pozbawił grę głębi, pozostawiając nam wydrążone z bonusowej zawartości, lecz ciągle przyjemne doświadczenie. Dodajmy jeszcze fakt, że trzeba spędzić z grą godziny, jeśli chcemy dojść do wymaganego trzeciego poziomu w każdej klasie, by odblokować pierwsze mistrzostwa (Grid Championship). To wszystko sprawia, że "Autosport" nie jest grą z którą ma się ochotę obcować przez dłuższy czas. Jest dobra, sprawia przyjemność i jest solidnie wykonana (również doskonale wyglądająca pod względem graficznym w niektórych momentach), lecz nie ma tam wystarczającej ilości mięska wyścigowego, by usprawiedliwić czas, którego wymaga od nas gra. Nawet tryb online nie jest w stanie zmienić tego, że "Autosport" to selekcja rozbieżnych części, nie mająca rdzenia, który mógłby to wszystko trzymać w rydzach. Zdumiewający jest również brak pit stopów w całej grze. W większości wyścigów jestem to w stanie zrozumieć, bo nie jest to żadną przeszkodą, ale wyobraźcie sobie taką sytuację - bierzemy udział w długim wyścigu klasy endurance, mamy 95% wyścigu za sobą, dziurawimy oponę i mamy zero flashbacków dostępnych do użycia. Ciężka sprawa. Możemy starać się dojechać do mety na kawałku metalu trącego o asfalt, ku uciesze iskier, wykorzystując tylko 1/4 swojej szybkości i bardziej niż pewnie skończyć z tyłu stawki. Albo po prostu zrestartować wyścig. I jak tu nie kwestionować takiej decyzji?




Oryginalny "Race Driver: Grid" był kopniakiem w zad gatunku, który naprawdę tego potrzebował. Wniósł on perfekcyjny balans pomiędzy "suchą" symulacją i arcade'owym dreszczykiem emocji - i nawet teraz, osiem lat później - to ciągle kapitalna gra wyścigowa, nawet jeśli online już dawno nie działa. "Grid: Autosport"to, tak samo jak "Race Driver: Grid", dużo dobrych emocji i na pewno techniczny skok odnośnie swojego przodka, ale naprawdę nie widzę nikogo, kto będzie wychwalał zalety tej gry za osiem lat. Powiedzą, że grało się przyjemnie, ale nie będą pamiętali dlaczego i pewnie zaczną grać dalej w to, co Codemasters zrobi następne. Miejmy nadzieję, że będzie to prawdziwy sequel, którego chcieliby fani serii. A na chwilę obecną, za odpowiednio niską cenę, "Grid: Autosport" może trochę skrócić ten czas oczekiwania.


Platforma testowa: PS3
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones