Recenzja gry PC

Gothic 3 (2006)
Joanna Wizmur
Jacek Mikołajczak
Robert Gawliński

Najbardziej popsuta gra w historii

"Gothic 3" to zarazem jedna z moich ulubionych gier, jak również jedna z tych, których potwornie nienawidzę. Według mnie najbardziej spartolony tytuł w historii i jeden z najgorzej wykorzystanych
"Gothic 3" to zarazem jedna z moich ulubionych gier, jak również jedna z tych, których potwornie nienawidzę. Według mnie najbardziej spartolony tytuł w historii i jeden z najgorzej wykorzystanych potencjałów.

Talent i fakt tworzenia z pasją i sercem u studia Piranha Bytes jest niezaprzeczalny. Można to zauważyć patrząc zarówno na ich poprzednie produkcje jak też na to z jaką pieczołowitością zostały wykonane poszczególne elementy gry. Świat, muzyka i grafika zadziwiają mnie nawet teraz, 9 lat po premierze. Jednak nie da się zapomnieć, że miała ona bardzo duże problemy przy starcie, a największą przeszkodą na drodze twórców okazał się wydawca czyli studio JoWood. Firma ta nie dała skończyć "Gothica" i naciskali, aby wydać go wcześniej, niż spodziewali się tego developerzy, przez co wiele aspektów nie zostało ukończonych i gra nie wygląda tak jak na to zasługuje. A wielka szkoda, bo mogłaby być jednym z najlepszych rpgów w historii. Przejdźmy jednak do konkretów. Zastanówmy się nad tym, co poszło nie tak.


Zasadniczym problemem całej gry jest nieskończony i pełen błędów silnik. Już nie chodzi tutaj o samą optymalizację, która nawet dzisiaj daje się we znaki, ale o inne problemy techniczne, których jest sporo. I nie są to tylko takie drobnostki jak znikające tekstury czy dziury w ścianach ukazujące programistyczną nicość. Zdarzają się takie błędy, przez które niemożliwym staje się ukończenie zadania, bo to na przykład jakiś przeciwnik wejdzie w ścianę i wyparuje albo nasz sojusznik, którego prowadzimy do celu, zablokuje się gdzieś i już się nie ruszy. Pomimo że z większością tych problemów można sobie jakoś poradzić, to ciężko jest je zignorować.

Drugim równie dużym kłopotem jest system walki, ale tutaj Piranha popełniła wielki błąd już na samym początku. Doskonale wiedzieli, że walka nie jest zbyt dobrze zrealizowana, ale mimo to w pierwszych sekundach gry rzucają na nas tabuny orków, których musimy siekać jednym przyciskiem. Pół biedy, że orkowie to jedne z najmniej zbugowanych plugastw, bo jakby zacząć grę od walki z watahą wilków lub grupką mumii z pięściami twardszymi od stali, to gra wyglądałaby jeszcze gorzej dla nowych graczy. Brak różnorodności stylów walki i zepsuci przeciwnicy to nic w porównaniu z kolejnym babolem. Jest to zresztą jeden z największych absurdów w historii systemów walki w grach. Tyczy się on rozwoju umiejętności. Jak w każdej grze rpg, tak też w "Gothicu" nasz bohater zdobywa punkty doświadczenia, możemy rozdać je pomiędzy wybrane umiejętności. Proste, ale co jeśli jedna z tych umiejętności jest tak zepsuta, że zamiast ułatwiać nam grę, to ją utrudnia? Chodzi tutaj o walkę mieczem. Awansując z pierwszego na drugi poziom, odczujemy różnicę w płynności i szybkości wyprowadzanych ciosów, więc walka stanie się wydajniejsza. Jednak jeśli nie daj Boże wejdziemy w trzeci stopień wtajemniczenia, to wpadniemy w sidła, które zostawił na nas podły programista. Ktoś odpowiedzialny za system walki wpadł na pomysł, że fajnym bonusem będzie możliwość przewracania przeciwników i tak oto na trzecim poziomie walki mieczem każdy nasz cios powala oponenta. Cóż jednak jest w tym złego? Otóż problem polega na tym, że gdy nasz przeciwnik legnie na ziemi, nie możemy go w żaden sposób dobić, a jedyne, co robimy, to dajemy mu możliwość wyprowadzenia szybkiego kontrataku. Tak więc na pierwszym i drugim poziomie bez problemu siekaliśmy wrogów w kilka sekund jednym przyciskiem, a trzeci poziom jedynie wydłuża każdą walkę i zabarwia ją dodatkowo o jeszcze większą frustrację.



Czas zająć się plusami gry, zwłaszcza że tych również nie jest mało i są nad wyraz okazałe. Największą zaletą "Gothica" jest ogromny, całkowicie otwarty i tętniący życiem świat. Zadziwiające jest dla mnie to, że przy tak ładnej grafice twórcom udało się stworzyć ekosystem, który jest jednolitą całością. Nie uświadczymy tutaj żadnych ekranów ładowania, zarówno jaskinie, budynki jak też odległe lądy są dostępne w idealnym z punktu widzenia imersji wydaniu. Jest to o tyle ważne, że takie rozwiązanie znacząco wpływa na klimat i wiarygodność świata gry. Oczywiście na tym piękno "Gothica" się nie kończy. Ogromne góry, z których widać całą krainę, wielkie wodospady, zatoki i przede wszystkich duże, otwarte miasta. To wszystko sprawia, że ten świat robi wrażenie nawet niemal 10 lat po premierze i do dziś jest jednym z najlepiej skonstruowanych uniwersów w grach.



Następnym dziełem sztuki jest oprawa audio. W grze nie ma właściwie miejsca, w którym panowałaby cisza. W dziczy słychać śpiew ptaków, wyjące wilki oraz szum liści, w miastach pracujących robotników, skrzypiące drewniane domy oraz rozmowy mieszkańców, a w górach głośne podmuchy wiatru i pomruki dzikich bestii. Dźwięki walki, otoczenia i dialogi są wykonane wzorowo, ale to muzyka zasługuje na największe uznanie. W grze znajduje się niemal 30 utworów z czego każdy oddaje klimat miejsca, w jakim się aktualnie znajdujemy. Przemierzając niziny Myrtany, usłyszymy spokojny akompaniament w postaci Vista Point, przebywając nieopodal wodospadu w Silden dostaniemy za to dynamiczną i ożywiającą kompozycję, a kiedy będziemy zmierzać w góry, do naszych uszu dotrze dźwięk melodii granej na dudach, charakterystycznej dla zimowych wyżyn.

Fabuła także zasługuje na to, aby o niej wspomnieć. Zarysowuje się ona dosyć szybko, już na początku dowiadujemy się praktycznie wszystkich szczegółów. Cała Myrtana została opanowana przez orków pod przywództwem znanego z poprzednich części czarnego maga Xardasa. Teoretycznie naszym zadaniem jest kontynuowanie walki ze złem, jednak twórcy dają nam swobodę w wyborze ścieżki jaką chcemy podążać. Trzon rozgrywki opiera się o system reputacji, którą zdobywamy, wykonując zadania dla poszczególnych frakcji. Dobra reputacja u ludzi zaowocuje kontrastową reputacją u orków, więc za jednym podejście nie da się odkryć wszystkich zadań i wątków. Przykładowo, gdy będziemy regularnie zabijać orków i ich przywódców, to w pewnym momencie zaczną oni nas atakować podczas wizyty w ich miastach. Ta wolność i jej konsekwencje również znacząco wpływają na wiarygodność świata gry, bo zachowuje on przez to pozory żyjącego społeczeństwa, które reaguje na nasze poczynania.



Wyjątkowo ciężko jest mi ocenić tę produkcję, ponieważ ją uwielbiam, ale doskonale wiem, że liczba zalet mniej więcej pokrywa się z liczbą wad i niedoróbek. Jednak biorąc pod uwagę sytuację, jaka zaistniała wewnątrz projektu, to racjonalne ocenienie pracy twórców jest jeszcze trudniejsze. Gra nie jest niestety przez to jakoś szczególnie dobra, jednak jeżeli potrafimy przymknąć oko na jej liczne wady, dostaniemy produkt, który w zamyśle ewidentnie miał być czymś wybitnym. W wielu momentach będziemy się denerwować na to, jak źle zoptymalizowany jest to tytuł, jak słaby jest tutaj system walki lub jak przeciętnie napisane są questy poboczne. Jednak na szczęście to te niesamowicie dobre momenty zapadają w pamięć znacznie bardziej.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po niebywałym sukcesie dwóch pierwszych odsłon z serii "Gothic" twórcy ze studia Piranha Bytes zaczęli... czytaj więcej
Po dwóch świetnych częściach i genialnym dodatku seria "Gothic" na stałe zagościła w moim sercu. To do... czytaj więcej
Nie będę, jak prawie każdy, rozwodził się na temat kłopotów Piranhii Bytes przy produkcji "Gothika 3",... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones