Brudy wojny

"Star Wars: Republic Commando" to jedna z najlepszych (jeśli nie najlepsza) adaptacji growych "Gwiezdnych wojen". Jeśli szukacie czego w podobnym klimacie do tego klasyka, to warto obejrzeć "Łotr
Wojny klonów z uniwersum "Gwiezdnych wojen" to konflikt toczący się pomiędzy drugą, a trzecią częścią filmowej sagi. Moim zdaniem ten materiał idealnie nadaje się do różnego rodzaju adaptacji. W tym także do gier. W 2005 roku światło dzienne ujrzała autorska produkcja LucasArts Entertainment Company, czyli "Star Wars: Republic Commando". Bardzo się ucieszyłem, gdy dowiedziałem się, że deweloper postawił na grę typu FPS. Po "Star Wars: Dark Forces" czekałem na to z niecierpliwością. Myślałem, że może to być nawet gra roku. Czy tak się stało?


Oprawa wizualna "Star Wars: Republic Commando" prezentuje się znakomicie. Oczywiście, biorąc pod uwagę realia sprzętowe komputerów osobistych z 2005 roku. Wersja na konsole Microsoft Xbox była już uboższa. Zaciekawiła mnie tonacja i kolorystyka. Te "Gwiezdne wojny" to już nie są światełka mieczów świetlnych itp. Obraz jest stonowany, surowy, a czasem nawet ponury. Jak dla mnie rewelacja. Widać widz był szykowany do finałowej części nowej trylogii z 2005 roku. Muzyka i dźwięk to najwyższa możliwa półka. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. Od strony technicznej wszystko działa jak należy. Gra działała płynnie, nawet na pececie z lekko podstarzałymi podzespołami. Można było natrafić na kilka błędów, jednak nie takich, które bardzo uprzykrzałyby rozgrywkę.


Kampania fabularna dla jednego gracza została napisana dobrze i chyba tylko tyle. Scenariusz nie sprawdził się najlepiej. Brakuje mi tutaj filmowego zacięcia. Nieobecność scenek przerywnikowych nie pomaga. Oczywiście wcielając się w klona, nie oczekujmy dużej złożoności postaci i ich różnorodności pod względem osobowości. Powinny to nadrabiać jakieś twisty, czarne charaktery itd. Niestety, ale tutaj tego brakuje. Rozgrywka sprawowała się dużo lepiej. Feeling strzelania w "Star Wars: Republic Commando" to coś, za co warto dać się posiekać. Dodatkowo jest ono lekkie, łatwe i przyjemne. Nic, tylko chwytać za myszkę. Sterowanie naszymi podkomendnymi także dowodzi wysokiej klasy dewelopera. Tutaj ponownie zaczynają się schody. Małe zróżnicowanie przeciwników i broni oraz ciut kulejący balans ras to kolejne wady tej produkcji. Podoba mi się za to konstrukcja świata i jego różnorodność. Lokacje są bardzo klimatyczne, potęgują imersję. Często zawieszałem na nich oko. Było to naprawdę przyjemne.


Podsumowując, uważam, że "Star Wars: Republic Commando" to jedna z najlepszych (jeśli nie najlepsza) adaptacji growych "Gwiezdnych wojen". Jeśli szukacie czego w podobnym klimacie do tego klasyka, to warto obejrzeć "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie". Poza tym do dziś warto sięgnąć po tę grę. Takie produkcje często się nie zdarzają. Chyba najlepiej zrobić to na konsoli Microsoft Xbox One. Uważam, że tam prezentuje się najładniej. Poza tym istnieje możliwość podłączenia myszki i klawiatury. W tym wypadku owo rozwiązanie sprawdza się świetnie. Polecam każdemu fanowi filmowej sagi i po prostu dobrych strzelanin pierwszoosobowych.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones