Recenzja wyd. DVD filmu

Bubblegum Crisis: Tokyo 2040 (1998)
Hiroki Hayashi
Yu Asakawa
Takehiro Murozono

Cyberpunkowa balonówa

Anime "Bubblegum Crisis: Tokyo 2040" zostało wyprodukowane w 1998 roku, a więc ma już swoje lata. Jest dłuższą, znacznie nowocześniejszą i rozbudowaną wersją produkcji "Baburugamu kuraishisu" z
Anime "Bubblegum Crisis: Tokyo 2040" zostało wyprodukowane w 1998 roku, a więc ma już swoje lata. Jest dłuższą, znacznie nowocześniejszą i rozbudowaną wersją produkcji "Baburugamu kuraishisu" z 1987 roku. Oba seriale są bardzo dobrze znane wśród fanów cyberpunku - nie tylko tego anim(e)owanego - i wielbicieli japońskich kreskówek z całego świata.

Niedaleka przyszłość. Tokio zostaje odbudowane po tragicznym trzęsieniu ziemi, które zniszczyło największą metropolię Japonii siedem lat wcześniej. Przy wszystkich pracach remontowo-budowlanych wykorzystano nowoczesne cyborgi, zwane boomerami, wyprodukowane przez potężną i wpływową korporację Genom. Roboty mają jednak swoich zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników. Do głosu dochodzą zwłaszcza coraz częściej ci drudzy, bo oto z niewiadomych przyczyn boomery zaczynają się buntować, wpadają w szał i atakują Bogu ducha winnych ludzi. Zostaje więc stworzona specjalna jednostka policji - AD Police - do rozwiązywania spraw związanych z rozszalałymi cyborgami. Dwaj detektywi z tego wydziału, twardziel Leon McNichol i inteligent-elegancik Daley Wong, wciąż jednak do groźnych robotów i ich bezbronnych ofiar docierają zbyt późno. Ubiegają ich tajemnicze Knight Sabers - kobiety w zmechanizowanych zbrojach idealnych do starć z boomerami. Te wojowniczki, które ukrywają swoje twarze w cyberhełmach, to nikt inny jak rockmenka-samotniczka Priscilla "Priss" A. Sagiri i genialna hakerka pracująca w policji, Nene Romanova, którymi dowodzi tajemnicza milionerka, piękna Sylia Stingray. Drużyna Knight Sabers szybko powiększa się o nową członkinię: nieco zagubioną, ale sprytną i odważną dziewczynę z prowincji, Linnę Yamazaki. Tymczasem Tokio znowu grozi niebezpieczeństwo. Znacznie groźniejsze niż trzęsienie ziemi...

"Bubblegum Crisis: Tokyo 2040" to nie najmłodsze już anime, ale naprawdę dobre. Historii czterech babek w automatycznych zbrojach wcale nie nadgryzł ząb czasu, a seria szybko wciąga i trzyma w napięciu od początku do końca. Serial jest kawałkiem naprawdę świetnego cyberpunka ze wszystkimi cechami tego gatunku. Mamy więc tutaj futurystyczne wynalazki (w tym oczywiście cyborgi), nieustanne pytania o granicę między człowiekiem a maszyną i zagrażającego ludziom roboty. Każdy odcinek niesie ze sobą nowe pytania, a fabuła robi się wielowątkowa: poznajemy niejasną przeszłość Sylii, sekret jej młodszego brata, a nawet śledzimy kilka rozwijających się romansów. Wszystko znajduje prędzej czy później wyjaśnienie, ale w ostatnie odcinki wkrada się chaos i lekka... przesada. Na szczęście samo zakończenie to wynagradza.

Animacja jest płynna, miła dla oka i wcale nie trąci myszką, chociaż nie ma tutaj wszechobecnych teraz efektów komputerowych. Dostajemy porządne, nieco już oldschoolowe 2D w najlepszym wydaniu. Jeśli chodzi o charadesign, twórcy popisali się, czego wynikiem są świetne pierwszo-, jak i (nieliczne) drugoplanowe postaci. Same Knight Sabers są tak różne pod względem wyglądu i charakteru, że aż miło. Szkoda tylko, że taką Priss można znaleźć w co drugim anime, ale może to tylko ja nie lubię takich postaci i po prostu się czepiam? Projekty zbroi są całkiem niezłe; mnie zastanawia tylko, po co im te obcasy?...

Mocną stroną serii jest muzyka. Zrozumiałe, bo wspomniana Priss jest przecież piosenkarką i autorką tekstów. Opening "Y'Know" Akiry Sudou to wpadający w ucho, rockowy kawałek, podobnie jak ending w wykonaniu tej samej pani pod tytułem "Waiting for YOU"; tło muzyczne odcinków to różne, przeplatające się  motywy muzyczne dobrze ilustrujące akcję. Jeśli jestem już przy muzyce, ciekawostką może być fakt, że każdy epizod nosi tytuł jakiejś piosenki lub albumu największych sław rock'n'rolla (m.in. zespołów Pink Floyd, Deep Purple czy The Police).

Serial "Bubblegum Crisis: Tokyo 2040" to dobre, klasyczne już anime w cyberpunkowych klimatach. Serię ogląda się przyjemnie i dosyć szybko (niewiele jest odcinków-zapychaczy). Myślę, że każdy fan anime znajdzie tutaj coś dla siebie. Ja znalazłam: wciągającą historię, ciekawe wątki miłosne, interesujące i sympatyczne postaci oraz dobrą muzykę. Polecam, bo ta "cyberpunkowa balonówa" jest naprawdę warta posmakowania.
1 10
Moja ocena serialu:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones