Recenzja serialu

Marianne (2019)
Samuel Bodin

W końcu serial z dreszczykiem

Bohaterką jest młoda pisarka która nie poruszyła jak do tej pory w swoich książkach innego tematu niż ten który przez całe życie spędzał jej sen z powiek. Na tej bazie zdobyła ogromną popularność
Pewne wydarzenie zmusza Emmę, autorkę książek do odwiedzenia rodzinnych stron. Pochodzi ona z małego nadmorskiego miasteczka gdzie fale rozbijają się o nabrzeżne skały, życie z morskiej gospodarki jest codziennością a w nocy światło latarni morskiej nadaje puls wdzierając się do domów przez okna. Witamy w Elden. Tu wszyscy wiedzą kim jest Emma. I nie chodzi tylko o sławę jaką zyskała jako autorka bestselerów.

Zagranie to (powrót w rodzinne strony) mogłoby się wydawać banalnym ruchem i wielu horrorowych wyjadaczy po przeczytaniu tego zdania powie sobie - co za tandeta, znowu to samo. Jednak nic bardziej mylnego. Nic tu nie jest tandetne ponieważ miasteczko i cała reszta jest naprawdę klimatyczne.

Oklepane poniekąd zagrania jak postać w cieniu skrywająca swe oblicze naprawdę potrafi przyprawić o ciarki na plecach. Musi być też ksiądz czujący nadejście zła i jest. Nie zabraknie tu mgły ,domku w lesie, małych dzieci, wyliczanek czy staruszki, naprawdę strasznej. Jednak elementy te są świetnie zgrane, zagrane (może trochę mniej) i poskładane ze sobą w ciekawy sposób, w swoim stylu. Dawkowanie strachu jest największym plusem serialu, jest go dużo. Serial ów rozgrywany jest na kartach powieści która miała się zakończyć ale zakończyć się nie chce. Strony przewracają się jedna za drugą odsłaniając i jednocześnie skrywając coraz więcej. Wszelkie elementy straszenia naprawdę dobrze tu wychodzą. Budowanie napięcia, tajemnicy i relacji między postaciami na piątkę, no w skali filmwebu mocne 8. Na 3h "To - rozdział drugi" nie było ani jednego tak mocnego dreszczyku jak zaserwowano tutaj w choćby pierwszym odcinku. Momenty napięcia są oczywiście przerywane budowaniem relacji między postaciami. I dobrze. Bo mogę wypuścić powietrze,
To jest to dawkowanie o którym wspomniałem wcześniej. Ale te przerwy są niewielkie i po chwili znów zawita niepokój. Kiedy po raz pierwszy poznajemy znajomych Emmy poczułem się dziwnie, nagle poczułem się nieswojo. Brakowało tego napięcia ale przecież czasami trzeba zrobić przerwę.

Jak na razie (jestem po trzecim odcinku) wszystko się tu ładnie zazębia :)
1 10
Moja ocena serialu:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones