Bo humor w tym serialu nie jest typowy, to nie to samo co himym albo tbbt. Ten serial ma śmieszne gagi ale sporo też szczególnie w pierwszych sezonach takiego żałosnego zażenowania zachowaniem majkela

Wedlug mnie to wlasnie Micheal tworzy serial i gdyby nie on to by nie byl smieszny, czasami jednak przesadza, nie wie kiedy przestac .

A serial jest smieszny z milionu powodow, pierwsz powod to oczywiscie Micheal.
A kolejny to Dwight i te jego spojrzenia na kamera.

Ale faktycznie serial ma specyficzny humor i wydaje mi sie ze bedzie sukcesem w polsce o ile wejdzie na rynek

polskie umysły są skażone światem według kiepskich, ojcami mateuszami i innymi rodzinkami pl , ten humor w ogóle nie trafi do zwykłego janusza albo grażyny

Otóż to.

Dokładnie.

O jezu... nie obrażaj już tych ludzi i nie rób z Polaków debili ,którzy nie mają dobrego gustu.... Coraz więcej polskich widzów ma większe wymagania,niestety przeciętni ludzie nie mają nawet pojęcia ,że ten serial istnieje...Właściwie to nie rozumiem ? przecież można oglądać rodzinkę i the office jednocześnie ? i co wtedy ? Jest się pół Grażynką i pół Januszem,bo nie rozumiem ? Jak można aż tak szufladkować ludzi...że nie można nawet obejrzeć wspomnianych tutaj seriali choć jakby Ojciec Mateusz ,który był na początku dobry... Aczkolwiek masz rację! znajdzie się taki Janusz i Grażyna,którzy nie mają wielkich wymagań i są zbyt prości by się otworzyć na coś nowego i innego.

Może kolega/koleżanka trochę przesadził z szufladkowaniem, ale ziarnko prawdy w tym jest. The Office nie przyjął się na Comedy Central moim zdaniem z kilku powodów, wzajemnie z siebie wynikających:
1) nie jest to serial, który ogląda się z lektorem - nie jestem z tych, którzy hejtują opcję lektora z góry, ale w tym wypadku mamy do czynienia z bardzo subtelnym żartem (pomijając komizm sytuacyjny) i wiele gier słownych, które lektor po prostu by zabił,
2) internet wypiera telewizję coraz bardziej, to starsi widzowie częściej oglądają TV, a jednocześnie taki serial trafia raczej w gust młodszych - stąd być może również niższa oglądalność
3) jest to raczej dość specyficzny humor, nazwałabym go inteligentnym (nie ma "śmiechu z pudełka"), więc mało kto się na taki skusi migając po kanałach - prędzej po pierwszym żenującym zachowaniu Michaela ktoś stwierdzi, że to jakaś chała i przełączy
I mogłabym tak pewno wymieniać, prawda jest taka, że w telewizji się nie przyjęło. Może gdyby polski Netflix udostępniał ten serial, zainteresowanie byłoby większe? :)

Masz zupełną rację,tylko niektórzy nie rozumieją ,że nie musimy się obrażać z powodu seriali ,które Polacy oglądają/nie oglądają...

póki co jest dostępny na amazon prime, zawsze coś :D

Przecież ten serial leciał w polskiej telewizji już grubo ponad 10 lat temu...

Jak zwykle nic nie wiecie ale sie wypowiecie... Serial pamiętam leciał grubo przed tym jak przestałem oglądać TV czyli był emitowany conajmniej w 2010 roku na Comedy Central.

Moim zdaniem serial siada dużo wcześniej przed odejściem Michaela Scotta.

Obejrzałem Biuro dopiero niedawno. Pierwsze sezony, to był dla mnie majstersztyk. Z czasem jednak robiło się coraz gorzej i muszę przyznać rację, że serial podupadł zanim jeszcze Michael Scott odszedł. Jego ciągłe perypetie z kobietami z czasem były już tylko męczące, a samo oglądanie, jak w kółko kręci nosem, robi głupie miny itp... niestety nie dawało rady. Spodziewałem się jednak, że za jakiś czas po swoim odejściu wróci, aby z przewietrzoną głową jeszcze czymś zaskoczyć, albo chociaż pobyć takim, jakim był, kiedy już dał od siebie odpocząć. Tymczasem jego powrót nastąpił dopiero w momencie, kiedy już przestało się o nim pamiętać, a styl, w jakim to uczynił był tak beznadziejny, że ręce opadały. Wg mnie jedna, wielka kpina z widza. Chyba lepszy byłby efekt, gdyby od czasu do czasu gdzieś w kącie pojawiał się jego kartonowy wizerunek z zabawną chmurką typu: (patrzcie! wróciłem!), niż te dosłownie chwile oglądania na wpół przytomnego dziada, który nawet na jotę nie silił się (lub nie dano mu) być Michaelem, którego wcześniej dało się poznać. Wyglądało to, jak stare, zaschnięte resztki kupy, którą Michael po sobie pozostawił jak odchodził. Wg mnie potwierdził, że jego wcześniejsze zniknięcie z serialu było konieczne, bo nie było już pomysłu ani na niego, ani niestety na serial.

Uznanie dla Pam i Jima. Gdyby nie ich role, to rzuciłbym to w ch...rę na długo przed końcem.
Dwight wypalił się już w czasie farsy z narzeczeństwem Angeli i Andiego i w sumie to tyle.

Michael odszedł i jakby twórcy stracili zdolność do robienia świetnego serialu. za dużo nowych postaci, historie z d*py (jak z tym dźwiękowcem albo rodzeństwem Dwight'a), potem zniknięcie połowy(Kelly, Ryan, Andy na wyspach, Gabe, oczywiście Michael, Darryl i Jim w połowie w Scranton, w połowie w Philly) i całe zamieszanie związane z szukaniem managera - jedynie Creed był dobry, a postać Nellie to jedna wielka pomyłka. sezon 9 to już w ogóle porażka. związek Erin i Andy'ego przez długi czas wyglądał jakby miał zastąpić Jima i Pam (brak dramatu w postaci raz ze sobą są, raz nie, przeznaczeni sobie, czy nie?).

jest gdzieś napisane dlaczego Steve Carell odszedł z serialu ?

nie czytałem o tym, ale wydaje mi się, że był za bardzo pierwszoplanowy, inni bohaterowie byli coraz bardziej w jego cieniu i Twórcy chcieli zakosztować czegoś nowego. Ale nie wszyło. Tylko ostatni odcinek w mojej skromnej ocenie jest najlepszym w całym serialu.

dzięki za odp. dobry też był odcinek z imprezą przy basenie :D

Tak! Ten akurat też był niezły :D

Już 3 lata minęły, więc może gdzieś czytałeś, ale Steve opuścił serial, bo po 7. sezonie kończył się kontrakt i musiałby podpisac na kolejne sezony, a powiedział, że czuje, że to ten czas, w którym musi odejść i spróbować czegoś nowego. Więc chyba "wyjście z cienia inych postaci" nic nie miało do rzeczy.

A moim zdaniem po odejściu Michaela serial odżył. Sezon 7 i 8 były w porządku, wątki z nowymi szefami bardzo życiowe, bo chyba każdy z nas przeszedł przez coś podobnego. Twórcy wreszcie skupili się na pozostałych pracownikach DM, a serial zaczął opowiadać historię całego biura, a nie tylko ekscentrycznego szefa.