Jeden z najlepszych odcinków jak dla mnie.
A dla mnie najlepszy. Tak jak te sezonowe niezbyt mi do gustu przypadły (tzn. nie tak jak oczekiwałam, może poza paroma wyjątkami), tak o tym specjalnym odcinku mogę stwierdzić, że dopiero ten mi się naprawdę spodobał.
Znaleźli w tym odcinku to co chcą robić. Każdy odcinek 3 sezonu jest jeszcze lepszy!
szczerze mówiąc nie rozumiem zachwytów nad tym odcinkiem. jak dla mnie był bardzo dobry (jak każdy), ale były lepsze, jak chociażby "Men against the fire"
Przerażający. Straszny. Nie zapowiadało się na to, lecz był wstrząsający. Taki mózgotrzep jakich mało. Zaś zakończenie gorsze niż w jakimkolwiek horrorze...
Nie rozumiem tylko tej kary na końcu odcinka wymierzonej w "softwarową kopię" (1000 lat w minutę), jaki jest sens karać program za czyny popełnione przez żywy oryginał?
Mnie to raczej wyglądało na złośliwą zabawę, coś jak topienie Simów w basenie ;)
Albo z farsą jaką było np. wieszanie (na szubienicy) portretów zdrajców, które urządzono w 1794 r. Kara jak nie wiem...
Korea Południowa już jakiś czas temu prewencyjnie ustaliła prawa odnoszące się do etyki obchodzenia się z klonami, jak i wszelką formą zaawansowanej sztucznej inteligencji. Ludzie są znacznie rozsądniejsi, niż jest to przedstawione w serialu. Mimo to przekaz jak najbardziej wartościowy i potrzebny.
Oczywiście, że ustaliła, przecież klonowanie już jest głęboko zaawansowane, tylko zwykły człowiek się o tym nie dowie. Prewencyjnie można ustalić plan obrony przed robotami, sztuczną inteligencją.
Mi dopiero niedawno wpadł ten odcinek w ręce, bo nie wiedziałem, że w ogóle taki istnieje, i powiem tylko jedno - genialny i przerażający. Dla mnie jeden z najlepszych w całym serialu.
To był najlepszy odcinek. Sam fakt że trzeba było na niego czekać prawie dwa lata mówi wszystko. 2. sezon zakończył się w lutym 2013 roku a 3. sezon rozpoczął w październiku 2016 roku i między tymi sezonami w grudniu 2014 roku pojawiło się to arcydzieło, ten jedyny odcinek.
Szkoda tylko, że wątek z tym trzymaniem kopii wirtualnych w wiezieniu jest idiotyczny. To tylko program, ma zrobić swoje (czyli ujawnić informację znaną przez prawdziwego człowieka) a potem zostać odinstalowany. Karanie go więzieniem (PRZYPOMINAM, ZA COŚ CZEGO NIE ZROBIŁ, WINNY JEST ORYGINAŁ, NAWET JEŻELI MAJĄ WSPÓLNE WSPOMNIENIA) jest bez sensu... To tak jakbym chciał się mścić na NPC w jakimś rpg - może i przyjemne, ale to nie dzieje się naprawdę.
Tak, prawda. To totalnie bez sensu, żeby karać kopię za coś, co zrobił oryginał, któremu i tak wszystko jedno, ale może nie o to chodziło w tym wątku? Może tym gestem producenci chcieli pokazać naturę człowieka. Ich postawę, że uważają, że wszystko im wolno, dlatego, że mogą zrobić z ludzką świadomością co chcą - powielić i umieścić w gadżecie czy też odizolować od całego społeczeństwa?
Oby nigdy nie udało się przenieść ludzkiej świadomości do jakiegokolwiek urządzenia. Przerażająca wizja.
I tu pojawia się pytanie: czy skopiowana świadomość jest już żywą istotą? W serialu to przedstawiono tak, że elektroniczna kopia człowieka byłaby w pełni świadoma, czująca itp. W takiej sytuacji, tworzenie elektronicznego klona tylko po to, żeby robił nam kawę itp. niewiele różniłoby się od zakuwania go w kajdany i wysyłanie ich do zbierania bawełny. Jeżeli byłaby to "tylko" idealna symulacja naszej osobowości, bez uczuć i świadomości własnego istnienia, to w sumie nic złego się nie dzieje. Lepiej nie bawić się w takie rzeczy, bo jak odróżnić samoświadomą istotę (bez ciała) od programu który idealnie ją udaje?
W sumie to, że można rozważać takie kwestie na filmwebie dosyć dobrze świadczy o serialu.
Wydaje mi się, że odróżnić sztuczną świadomość od nowego życia można po tym, że prawdziwe życie chce się rozwijać, może podejmować błędne decyzje oraz potrafi pragnąć. Jeśli się nad tym zastanowić, komputery nie potrafią żadnych z tych rzeczy. Rozwijają się, gdy im to zakodujemy lub sami je rozwiniemy, decyzje podejmują zawsze zgodne z danymi, jakie posiadają, podczas gdy człowiek potrafi podjąć zupełnie niezrozumiałą nawet dla siebie decyzję pod wpływem czy to uczuć, czy wspomnień, czy choćby humoru. No i komputer nie pragnie. Nie zachwyca się. Nie ma zachcianek.
Ale jeśli mówimy tylko o kopii świadomości, a nie nowej żywej istocie, to i tak myślę, że wszystko tu zależy od moralności każdego człowieka. Dla mnie szkodzenie takiej świadomości, która może odczuwać, nawet jeśli to tylko kopia, jest nie do pomyślenia. Jeśli potrafi odczuwać i cierpieć, złe traktowanie jej powinno być zakazane. Ale właśnie każdy może mieć tu swoje zdanie i myślę, że twórcom serialu właśnie zależało na takich naszych rozważaniach. Zgadzam się, że dobrze to o nich świadczy. :)