Jestem świeżo po seansie. Historia zapowiada się bardzo interesująco. Akcja w knajpie Waffle rozegrana mistrzowsko. Czekałem na element zaskoczenia i się doczekałem puenty w postaci rzeźnika i jego żony.
Końcówka, gdzie konkurencyjna organizacja, niczym zebranie korporacyjne w przedsiębiorstwie opisuje ekspansję na Fargo rozłożyła mnie na łopatki.
Nie zabrakło ciekawie przemyconego, bardzo charakterystycznego dla Fargo humoru. Ogólnie bardzo pozytywnie. Jako wielki fan pierwszego sezonu nie mogę się już doczekać kolejnych odcinków.
+świetne kreacje postaci; zabrakło mi tylko jednej rzeczy, która mocno trzymała mnie przy sezonie pierwszym - dziwnych plakatów, budowy podprogowego przekazu znaczącymi ujęciami otoczenia, np. http://38.media.tumblr.com/d1c1783836543ee82ac34c269596a365/tumblr_n3jg6nZAAe1t4 1r5fo1_500.gif
belkot jest powiedziec jakis farmazon - dokladnie taki jak Twoj... Widac od razu prawdziwa mistrzynie, ktora musi dzien w dzien duzo trenowac, zeby uzyskac ten wspanialy poziom... Ty musisz chyba codziennie, przechodzic sama siebie... To naprawde prawdziwy z Ciebie fenomnemon - tak malo cos powiedziec na temat - a tak duzo o sobie....
Faktycznie nie bylo takich plakatów ale byc moze pojawia sie pozniej albo beda wystepowac w innej formie.
Wogole widac ,ze tworcy w drugim sezonie bawia sie ujeciami.Mamy duzo dzielenia obrazu jak itp
Masz za to liczne małe "podprogowe" przekazy na tabliczkach typu "nie jesteśmy sami", "patrz w niebo", etc.
Ok, proszę o wyjaśnienie - po masakrze w Waffle, sprawca wybiega na zewnątrz, dobija kelnerkę i widzi... światełka, odlatujący spodek, ufo? o co może chodzić?
Przypomniałam sobie s01e10 jak ojciec Molly mówi o wydarzeniach z '79 i że już kiedyś pilnował domu - 'przed czymś'. Nawiązanie?
Nie są to przypadkiem odbijające się światła nadjeżdżającego auta żony rzeźnika, które to za chwilę nokautuje maską sprawcę? Wiem, że dziwnie to wygląda, jak z Archiwum X, ale może to taki pstryczek w kierunku widza?
obejrzę jeszcze raz!
jednak cały czas ciekawi mnie o czym mówił ojciec Molly w sezonie 1... "coś"
Raczej nie widzi świateł samochodu, po pierwsze wchodzi na ulicę dopiero zaciekawiony tymi światłami, po drugie patrzy w stronę lasu, a nie drogi.
Ok, patrzy w stronę lasu, idzie tam, światła miotają, unoszą się do góry, odlatują...
A może koleś miał akurat szczyt fazy? W końcu nawciągał się przed akcją równo, więc może to był narkotyczny zwid?
Fakt, to bardziej mnie przekonuje niż ufo. Był mocno pobudzony, do tego cała akcja w lokalu, widelec w plecach.
To co widzi wygląda na TR-3B. Może to być UFO ale są też tacy co uważają że to tajne latające pojazdy z czarnych programów. Ale ponieważ akcja tej serii rozgrywa się za Cartera czyli przełom lat 70 i 80 stawiał bym jednak na UFO. Według "znawców" TR-3B (nazwa kodowa ASTRA) zbudowane dzięki inżynierii wstecznej na podstawie technologii pozyskanej z rozbitych UFO zostało oblatane na początku lat 90-tych.
zgadzam się, jeszcze jedna rzecz, która zwróciła moją uwagę to kawałek zagrany na perkusji podczas sceny z najmłodszym z braci Gerhardt (Kieran Culkin nie wymieniony w obsadzie!) - jest to inna aranżacja utworu "Wrench and Numbers", który słyszeliśmy w sezonie pierwszym podczas strzelaniny w zamieci śnieżnej :D
Jestem po drugim odcinku i o ile po pierwszym odczuwałem lekki niedosyt, tak po drugim stwierdzam, że jest szansa, by drugi sezon przebił pierwszy. Trochę jakby mniej humoru, kilka świetnych scen trzymających w napięciu, a najlepsze jest to, że nie wiadomo dokąd to wszystko zmierza, wszystko się może wydarzyć i nawet jeśli zdajemy sobie z tego sprawę i tak jesteśmy zaskakiwani. To jest najlepsze w tym serialu:)
Profesjonalne recenzje drugiego sezonu, osób które oglądali go już w całości, są jeszcze bardziej entuzjastyczne niż pierwszej serii. Chyba będzie dobrze:)
A ja ogladajac pierwsza scene odcinka pomylilam Jeffreya Donovana (gra Dodda Gerhardta) z gluchoniemym gosciem z pierwszego sezonu.