PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
8,8 380 886
ocen
8,8 10 1 380886
7,3 26
ocen krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Czytam Wasze opinie i często pojawiają się podobne pytania typu "czemu tak ktoś zrobił, a nie inaczej". Nad produkcją każdego odcinka nie siedzi 5 osób, lecz cały sztab ludzi, którzy starają się, by każda sekunda była dopracowana. Oto moje przemyślenia na temat tego odcinka.
Ciekawy przytyk Tyriona w kierunku swojej królowej, pokazujący jak cienka granica jest pomiędzy chęcią zemsty, a obłędem. Granica którą przekroczył jej ojciec.
Dialog z panami był istotny, wiedzieliśmy ich jako pyrrusowych zwycięzców (choć tu zwycięstwem był częściowe zniszczenie miasta, strach), którzy w kilka sekund stali się przegranymi. Smoki i palenie statków to okazja do wykazania się grafików i ekspertów od efektów specjalnych. Masakra niektórych mieszkańców i to wiele mówiące "spojrzenie" osoby w złotej masce, w jak wielkiej dupie się znaleźli widząc szarżę nacierających Dotrakhów. Zabójstwo panów jakże symboliczne i popularny motyw "zabijcie wszystkich, jeden niech ocaleje i powie reszcie co ich spotka jak z nami będą zadzierać". Smaczku dodało to, że zginęli ci, którzy byli najbardziej gadatliwi i chcieli „sprzedać kolegę”.
Wracamy do Winterfell, gdzie słuchamy dialogu Jona i Ramsaya. Usilnie powtarzanie słowa „bękart” brzmi śmiesznie w ustach młodego Boltona, choć pewnie nikt z jego ludzi nie miałby odwagi nawet się przy tym uśmiechnąć.
Znalezienie przez Davosa figurki jelenia pozwala snuć domysły, że domyślił się jak skończyła jego ulubiona księżniczka.
Czy Tyrion był dupkiem nabijając się z Theona? Trochę tak, ale to też sprawdzenie jego reakcji, nie sądzę by chciał sojuszników bez jaj. Dosłownie i w przenośni. Ciągłe doszukiwanie się podobieństw Yary (aka Ashy) Greyjoy pomiędzy nią, a Królową Smoków pozwoliło sobie ją zjednać. To nie był przypadek, w końcu w prawdziwym życiu bardzo często naszym przyjaciółmi zostają osoby o podobnych zainteresowaniach, celach, doświadczeniach.
Wracam na pole bitwy.
„O Boże, co za kretyn z Rickona? Czemu biegł prosto?! Mógł uciec”. Nie, nie mógł. Tak musiało być i dokładnie tak jak zostało to pokazane. Rickon to mały chłopiec, w ostatnim czasie ciągle uciekał bądź był więziony. Nie myśli, a Ramsay już zadbał, by jedyne co czuł to strach. Kazał mu biec, to biegł. To nie jest „Matrix” czy „Szklana pułapka”. Bohatera nie będą omijać kule, bo po prostu miał zginąć. Kilkunastoletni chłopiec nie będzie myślał czy może powinien biec slalomem czy zmieniać tempo biegu, bo po pierwsze jego umysł nie pracuje jak należy, po drugie miał zginąć. Czemu prawie ostatnią strzałą jak już był blisko brata? Tak jest bardziej efektownie, granie na emocjach widza („tak blisko, tak daleko”). Czy mógł go zastrzelić ktoś inny? Mógł, ale musiał to zrobić sadysta, by dopełnić swój obraz skurczybyka bez skrupułów.
Reakcja Snowa. Gdyby to była prawdziwa bitwa to po kilku sekundach spadłby z konia najeżony strzałami. Przed zgonem ze strony szarży musiał zostać uratowany (oczywiście w ostatnich sekundach, bo jakby inaczej?), gdyż będzie on potrzebny w przyszłości, dlatego musiał przeżyć. Strzelanie łuczników do wroga, nie bacząc na swoich, na rozkaz lorda Winterfell, było bardzo w jego stylu. Skąd się wziął stos trupów? W normalnych warunkach, by go nie było, ale „utworzył się” sztucznie, na potrzeby sceny. Resztki wojsk Starków zostały otoczone przez mur włóczników Boltonów, a jedyna droga ucieczki wiodła przez górę zwłok. Pozornie tylko, bo stamtąd nacierały kolejne oddziały z herbem „człowieka obdartego ze skóry”, skutecznie uniemożliwiając odwrót wrogom. Jak to w Hollywoodzie popularne, w ostatniej chwili, gdy już nasi ulubieni bohaterowie mieliby ponieść klęskę i zginąć, nadciąga wsparcie i ratuje ich biedne tyłki.
Często pada zarzut: „Czemu Sansa nie wstrzymała bitwy, aż nadejdzie pomoc z Doliny Arrynów?”. Może dlatego że :
-Nie wiedziała o nim bądź nie była pewna (jeśli się mylę to czekam na Wasze odpowiedzi wskazujące gdzie padła wprost obietnica militarnego wsparcia od Littlefingera)
-Było jej to zwyczajnie na rękę. Jon ufał dzikim, ona nie musiała, bo nie znała ich i nie wiedziała co później z nimi zrobić. Najstarsi mieszkańcy Północy mogli być podobnie nastawieni do „uchodźców” niczym lord Randyll Tarly, a to powodowałoby tarcia i niepotrzebne problemy.
-Miała pojęcie o taktyce bitewnej niczym Tyrion o abstynencji. Nie można jej za to winić, choć przestrzegała „brata”, by nie ulegał emocjom i nie dał się zaciągnąć w pułapkę obecnego namiestnika Północy.
-A może w głębi serca nie lubiła Jona i życzyła mu śmierci? ;)
Pościg Snowa za zabójcą brata – bezcenny. I tak głupi, że aż się uśmiechnąłem. Czemu w zamku była taka bieda? Nie wiem. Trudno uwierzyć, że Ramsay był na tyle głupi, że wyciągnął 98% swoich wojsk poza mury twierdzy. Brak logicznych argumentów, ale wszystko na potrzeby odcinka (tak, ciągle się powtarzam). Czy łucznicy strzelali do olbrzyma? Tak, strzelali wcześniej, bo gdy wpadł za bramę to zaczynał przypominać jeża. Ramsay w roli Dawida powalającego Goliata – taki widok na pewno dobrze podziałaby na morale obrońców, gdyby jeszcze jacyś byli przy życiu. Czemu strzelał prosto w tarcze, a nie np. w nieosłonięte nogi Jona? Po pierwsze, nie nadszedł czas jego śmierci. Po drugie, będąc pod wpływem złości z nieuniknionej porażki nie kalkulował i może liczył, że strzała przybije mu rękę do tarczy. W przypływie bólu były Lord Dowódca Czarnego Zamku mógłby się odsłonić i dać głupio zabić.
Czemu Sansa go nie obdarła ze skóry/spaliła/posiekała na części/itp.? Zginął tak, jak zabijał innych. Miał zostać zapomniany i tak się stało. Zginął w celi sam, bez świadków, bez pamięci. I tyle. Ze swoimi pieskami, choć tym razem jako ich ofiara.
Podsumowując, nie ma co się spinać czemu twórcy zdecydowali się na takie rozwiązanie wielu scen. To jest serial, a nie realistyczne odwzorowanie średniowiecznej bitwy czy symulator zachowań ludzkich w prawdziwym świecie. Dodatkowo niektóre decyzje zostały podjęte, by móc kontynuować wątki tak naprawdę w kolejnym sezonie. Ostatni odcinek będzie raczej spokojny i ugruntowujący pozycje rodów w Westeros, choć chciałbym się mylić.
Na plus i jednocześnie minus śmierć bękarta Boltona, który świetnie odgrywał swoją rolę. Było dużo krwi (jak to w GoT), zginął ważny bohater (jak to w GoT), nie pokazali ani razu damskich piersi (jak to nie GoT) ;). Pewnie wielu się ze mną zgodzi, że był to jeden z lepszych odcinków tego sezonu.

st3fan0

rozpisałeś się jak głupi szkoda życia ;) nawet tego nie przeczytałem

ocenił(a) serial na 9
DREN_2

Co moja mogę powiedzieć? Typowe tl;dr :D. Mógłbym napisać "to chociaż daj łapkę w górę", ale po co ;)?

st3fan0

a dam ;) a następnym razem to lepiej napisać o jednej rzeczy na temat odcinka a nie o kilkunastych ;)

ocenił(a) serial na 9
DREN_2

A dziękuję :).

Możliwe, ale chciałem się odnieść do wielu zagadnień, które przewijały się w cudzych postach. Mój błąd w tym, że nie sprawdziłem przy skopiowaniu treści czy zachowały się spacje. Niestety nie, przez co tekst się zlał i nie jest tak przejrzysty jak był w oryginale. Niestety edycji postu nie widzę, więc nie mogę już nic poradzić.

st3fan0

cicho czytam ............. nie przeszkadzać
;)

st3fan0

A mi się podoba Twoja rozkmina :)

DREN_2

A co, od czytania dłuższego tekstu zaczyna boleć cię głowa? :P

ocenił(a) serial na 10
grzegorz_021

cięta riposta 10

grzegorz_021

Jeśli jest chaotycznie napisana to tak ;)

DREN_2

E tam, post jest w miarę spójnie napisany. Oczywiście nie twierdzę, że myślisz tak o tym poście, możesz pisać ogólnie ;)

użytkownik usunięty
st3fan0

Ja też nie.

ocenił(a) serial na 10

Jak tam, płaczesz po Ramsayu?Kto będzie teraz ze skóry obdzierał?:-)

użytkownik usunięty
Boomslang76

Ja. Zdzieram sobie skórę z rozpaczy.

ocenił(a) serial na 10

:-)

ocenił(a) serial na 9
Boomslang76

Reżyser świetnie dobrał postacie do ról Joffreya i Ramsaya, co najlepiej podkreślają emocje wywoływane u widzów. Nie trzeba być praworządnym bohaterem, by dać się lubić, choć założę się, że mnóstwo osób trzymało kciuki i odliczało dni do śmierci obu sadystów. Dla serialu, który posiada naprawdę szeroką paletę bohaterów, ci dwaj byli prawdziwymi perełkami po ciemnej stronie mocy :).

st3fan0

Ogólnie przewodni post na propsie.

Co do dobierania aktorów. Właśnie mi Ramsay zawsze sie gryzł z wizerunkiem aktora, który zapadł mi w pamięci jako postać pozytywna z serialu Mist. Nie zmienia to jednak faktu, ze zagrał psychola wyśmienicie.

Z takich luźnych uwag, to pomyslałam sobie podczas seansu, ze Jonowi brakuje smoków i przydałyby sie mu podczas bitwy :) w ogóle jak go nie lubiłam, tak teraz pałam do niego sympatia( może to przez ten kucyk) i sralam po gaciach żeby sie nic mu nie stało. Wiem, ze może byc trzymany przy życiu jak najdłużej ze względu na fejm, jak Tyrion, ale ile tez można w Got byc nieśmiertelnym. Gdy Bolton strzelał, myślałam, ze może będzie chciał trafić w Jona, ale z drugiej strony nie byłoby lubianej tak przez niego prowokacji. Uhm. Kto by pomyślał, ze popadnę w uczuciowy impas z tym bękartem ;)

Jeffrey_Goines

O Jona to ja bym się nie bała. On i Daenerys są genetycznie zaprogramowani przez Martina, żeby usiąść na metalowym krześle. Nawet aktorów dobrali tak, żeby ładnie obok siebie wyglądali. A jak się doda, że oboje mają smocze geny (bo zapewnie Jon jest synem Rhaegara) to już wgl wszystko pasuje, bo Targaryenowie się żenili między sobą, żeby kolejne pokolenia nie fajczyły się przy wchodzeniu do ognia :) Chociaż w sumie to jest to trochę obrzydliwe - wyjść za mąż za bratanka.

ocenił(a) serial na 8
lonelyisleen

W historii ludzkości małezeństwa królewskie czesto były blisko spokrewnione, chyba wszystkie rody królewskie Europy to była w sumie jedna wielka rodzina. W niektórych kulturach np. w Starozytnym Egipcie dopuszczano małżeństwa rodzeństwa w rodach królewskich.Bodajże w Tajlandi czy jaka to miało nazwe to ożenek wśród rodzeństwa w rodzinie królewskiej był aprobowany do XXw.
W normalnych rodzinach to było zakazane bo było wiadomo ,ze dzieci rodzą sie chore dzisiaj wiemy ze to chów wsobny zbyt duzo błedów genetycznych sie powiela i wychodza na wierzch a czym mniejsze pokrewieństwo tym mniej wspólnych błedów. Dlatego psychopatyczny pierwszy synek bliźniaków prawdopodobnie był az tak psychopatyczny z powodu uaktywnienia sie genów odpowiednich.
A teraz mam pytanie bo na pewno wiemy kto był matka Johna czyli jest kuzynem Sansy a czy było dokładnie powiedziane kto jest jego ojcem czy mamy teraz sytuacje odwrotna niz ta którą mieliśmy do tej pory czyli znamy matke a ojca sie domyślamy? A wiemy jak to jest w Grze o tron to co wydaje sie pewne na 99% moze okazac sie jednak nieprawdą w późniejszej akcji bo ja nie kojarze zeby było wprost pokazane czy powiedziane kto jest ojcem Snowa?

Ami_656

W historii na pewno było dużo różnych nieakceptowalnych dzisiaj zachowań, nie kwestionuję, ale i nie zamierzam się z tego cieszyć... w książce i filmie mi to nie przeszkadza :) Nie powiedziano wprost kto jest ojcem, ale mi się wydaje oczywiste, że jest nim Rhaegar. Porwał wcześniej Lyannę (zapewne okaże się, że to wcale nie było porwanie, a miłość utrudniana przez zewnętrzne czynniki) i do tego nie widzę sensu w pomyśle, że ojcem niby miałby być Robert, bo chyba ktoś by go o tym poinformował. Pochodzenie Jona pozostało w tajemnicy, po nieślubne dziecko Targaryena to już jest duży problem. No i do tego i Jon, i Daenerys mają te swoje przepowiednie, on jest obiecanym księciem, ona kimś tam też obiecanym, więc... wierzę w logikę Martina i liczę, że nie schrzani sprawy :)

lonelyisleen

A... prawie bym zapomniała i Daenerys, i Jon mają swoje zwierzaki. Naczytałam się zbyt dużo książek w życiu, fantasy i nie tylko, żeby nie próbować przewidywać zagrywek autorów. Ale czas pokaże, jeszcze tylko rok do następnego sezonu :c

ocenił(a) serial na 8
lonelyisleen

tez sie naczytałam , dlatego bym chciała zeby było nieszablonowo, ale zobaczy sie, ja taM LUBIE JAK JEST INACZEJ NIZ WSZYSCY MYSLA WTEDY TO ZASKOCZENIE WE MNIE WYWOŁUJE TAKI FAJNY DRESZCZ EMOCJI OGLADANIA LUB CZYTANIA,
JA NIE PRZEWDUJE ZAGRYWEK AUTORÓW PO PROSTU LUBIE JAK JEST INACZEJ NIZ POWINNO , kurde sorki, ale właczył mi sie Caps niechcacy

Ami_656

Ja się przyznam, że największą mam radochę jak uda mi się zgadnąć, co też autor (bądź reżyser) wymyślił. Chociaż nie zapomnę jak pierwszy raz oglądałam Prestiż i jednej z dwóch zaskakujących sytuacji nie zgadłam. To rzeczywiście był dreszczyk, bo było dość informacji, żeby na to wpaść... to jest najpiękniejsze - jak masz dane, a mimo to nie wpadasz na właściwy trop... prawdziwe mistrzostwo twórcy :)

ocenił(a) serial na 8
lonelyisleen

Ja często wpadam co do rozwiazań i nie lubie bo czesto mi sie sprawdza i denerwuje mnie to bo wole nie wiedziec a jak odgaduje, domyslam sie to leci mi cały film.Nie ma tej ekscytacji co bedzie. A w Grze o tron nic nie jest pewne , wszystko sie zmienia i to jest najlepszeXD.

lonelyisleen

Niby dlaczego obrzydliwe? Nawet dzisiaj prawo kościelne czy cywilne nie zabrania małżeństw między krewnymi drugiego stopnia.

BOB_76

Jeżeli kościół i prawo są dla ciebie jedynymi ustawodawcami to jasne, nie ma w tym nic obrzydliwego :) Ale biorąc pod uwagę, że generalnie ludzie tak blisko spokrewnieni nie wchodzą ze sobą w związki, coś musi być na rzeczy.
Dla mnie generalnie jest to bardzo ciekawa kwestia, co sprawia że większość np. rodzeństw jednak nie łamie tej granicy. Czy to możliwe, że to tylko kwestia silnej woli i braku przyzwolenia moralnego? Kiedyś czytałam, że osoby, których pule genów są do siebie zbyt podobne, nie czują do siebie pociągu seksualnego z powodu zapachu feromonów, które w takiej sytuacji są odbierane jako nieatrakcyjne.
Ciekawa sprawa. Zwłaszcza, że bardzo dawno temu związki kazirodcze po prostu musiały mieć miejsce z powodu zbyt małej ilości ludzi na Ziemi.

ocenił(a) serial na 6
st3fan0

Czekałem na śmierć Ramsaya bo to jest sadysta "na pokaz". Nie chodzi mi tu o samą postać tylko sposób w jaki go pokazują twórcy serialu. Po 3 sezonie chyba wszyscy wiedzieli jakim sadystą jest Ramsay a mimo to musiały być pokazane sceny gwałtu, rzucenia psom kobiety z dzieckiem no i zabicie Wun Wuna. Twórcy tak bardzo chcieli żebyśmy nienawidzili Ramsaya że zacząłem jego okrucieństwo zwalać nie na jego przeszłość albo styl życia tylko na to co wymyślą twórcy.

A Joffreya to mi momentami brakuje. Jakoś tak nudno w Królewskiej Przystani bez niego.

JohnnyRyper

Nie uradowała mnie ani śmierć Joffreya ani Ramsaya. Może czekałam na ich reakcje, gdy stanie się jakieś wielkie bum, ale w przypadku niebieskookiego bękarta z czarnymi włosami coś takiego się wydarzyło, więc przyczyny trzeba szukać gdzie indziej. Wykluczam też możliwość sympatii. Nie to, żebym miała coś do czarnych charakterów, w końcu Joker to moja ulubiona kreacja filmowa ze wszystkich istniejących, a przynajmniej tych, które zdołałam poznać. Aż mi się jakoś marchewka z kolacji cofnęła na myśl hipotetycznego porównania Jokera z ... nevermind. Pewnie chodzi o to, że zarówno blond bękart jak i ten drugi są po prostu ciekawymi postaciami, a sceny z ich udziałem wywołują więcej emocji niż te, w których Varys rozmawia z Littlefingerem w sali tronowej. Umarli to umarli (chociaż to Gra o tron), a pocieszeniem niech będzie dla mnie fakt, że w bitwie i z jednym jak i z drugim (chociaż ten to akurat gówno zrobił) przegrał jedyny prawdziwy król, więc ich nienawidzę.

ocenił(a) serial na 9
JohnnyRyper

Co jak co, ale scen gwałtu to nie pokazali.

ocenił(a) serial na 9
Boomslang76

Myśle że psycholem przyszłego roku zostanie Cersei. Owszem płaczę po Ramseyu ale liczę, że Cersei teraz się rozszaleje bo jakby nie było teraz ona jest szalonym królem.

ocenił(a) serial na 7

Twój ród wymarł!

użytkownik usunięty
WTTW_FILM

ALE PÓŁNOC PAMIĘTA

ocenił(a) serial na 8

zmień awatar tego rodu już nie ma , szkoda zawracać sobie nimi głowę :D

użytkownik usunięty
czaromaro

NIGDY

ocenił(a) serial na 9
st3fan0

A ja przeczytałem, bardzo dobry post :)

ocenił(a) serial na 7
caprica7

Też przeczytałem ;) Cały ;)

ocenił(a) serial na 7
caprica7

Też przeczytałem. Niezły i rzeczowy post. Czy sztuka czytania dłuższych tekstów niż sms u niektórych zanikła?

ocenił(a) serial na 4
st3fan0

"Pewnie wielu się ze mną zgodzi, że był to jeden z lepszych odcinków tego sezonu."
Nawet może i najlepszy, gdyż pozostałe nie grzeszyły logiką i intrygą, a tutaj przynajmniej było dużo akcji i udanej kinematografii.

PS: Fajna opinia.

Scarecrow_P

no i smoki w końcu były przez dłużej niż 20 sekund xD

ocenił(a) serial na 4
Jane_Mary20

Wilkory te... albo nie, czekaj.

ocenił(a) serial na 10
Scarecrow_P

w sumie to 9 epizody są zawsze najlepsze we wszystkich sezonach i fakt odcinek wbił w fotel...
i ta trwoga i łzy w oczach, że Jona zadeptują...

ocenił(a) serial na 4
shannella

Pod względem emocji to pewnie tak, w 9 odcinkach dużo się dzieje. Ale 9 odcinek 5 sezonu z paleniem Shireen był jednym z najgorszych ze wszystkich <moim zdaniem>

"i ta trwoga i łzy w oczach, że Jona zadeptują..."
Pewnie bym się martwił, gdyby nie przeczytane wcześniej spoilery ^^ A zresztą, strzała go nie draśnie, kawaleria nie zdepta to byłby paradoks i peszek być zdeptanym przez swoich. Natomiast parasol bezpieczeństwa nie uległ realizomowi. Mógłby go nawet Wun Wun nadepnąc tam, a Jon i tak by wytrzymał :p

ocenił(a) serial na 10
Scarecrow_P

ale nie zobacz
s1e9 - ścięcie Neda
s2e9 - bitwa 5 królów cały odcinek jest batalistyczny
s3e9 - krwawe gody, śmierć Robba - nie mogłam zasnąć do 4 rano
s4e9 - sforsowanie muru przez dzikich, śmierć Ygritte i epickie "zwolnić kosę"
s5e9 - no właśnie tylko sezon piąty mi odstaje od schematu, bo tu 10 był z przytupem, śmierć Stannisa i szokujący spacer nagiej Cersei
s6e9 - tego chyba nie muszę komentować bo epicko było

ha ha... z tymi strzałami to przegięli już ostro, mogli mu chociaż tarcze dać, to jakoś by to odrobinę wiarygodniej wyglądało :P
alee tam ciii.... grunt że cała reszta była Boska
i jeszcze ta scena... Jon stojący sam , jego armia daleko za nim, a armia Ramsay'a już na niego naciera, wyglądało przepięknie, ale tak trochę "patolog by się przydał do tego patosu"

ocenił(a) serial na 4
shannella

Wyglądało pięknie, wyglądało epicko, praca kamery, patosik :D Ale było to bez sensu, więc zgoda.

"mogli mu chociaż tarcze dać"
mogli mu dać hełm, co by wyglądało porządnie :D Tarcze itd. Ale dali mu tzw. plot-armor :D Niewidzialna ręka opatrzności.

ocenił(a) serial na 10
Scarecrow_P

no po prostu Joh Snow ocieka zaj***stością i trzeba się z tym pogodzić, co zresztą przyjdzie mi łatwo :P
tylko czekać jak na smoku Danki będzie latał ;)

ocenił(a) serial na 4
shannella

"trzeba się z tym pogodzić, co zresztą przyjdzie mi łatwo :P "
No, kto jak kto, ale Jon na to zasługuje. Więc zgoda ^^

"tylko czekać jak na smoku Danki będzie latał ;)"
Poprzednio zrzucając ją z tego smoka z wysokości kilometra conajmniej ^^ jest odporna na ogień, ale z grawitacją sobie nie poradzi.

ocenił(a) serial na 10
Scarecrow_P

a kiedy on ją zrzucił bo nie przypominam sobie tej sceny?
poza tym Jon to w połowie Targaryen... zobaczysz

ocenił(a) serial na 7
shannella

A na trzecim smoku będzie latał Tyrionek ("jak byłem mały to chciałem mieć smoka, nie musiał być duży mógł być taki mały jak ja") zgodnie z życzeniem może latać na najmniejszym.

ocenił(a) serial na 4
shannella

"a kiedy on ją zrzucił bo nie przypominam sobie tej sceny?"
Och, nie zrzucił. To tylko moje najskrytsze marzenie, by tak zrobił.

ocenił(a) serial na 10
shannella

Mam dziwne przeczucie, że Danka i Jon to rodzeństwo bliźniacze.

ocenił(a) serial na 5
ja547523

Ja bym się skłaniała do Myry Reed. Ojciec Myry był z Nedem Starkiem pod wieżą radości, nie jestem pewna, czy dzieci nie było 2.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones