Arya w tej fryzurze z warkoczami wokół głowy gdy pomyka z ostrygami, wygląda jak narzeczona Sida leniwca z Epoki Lodowcowej....
Jak jeszcze raz usłyszę jej "oysters clams and cockles" to nie ręczę za siebie...
Ten wątek wygląda tak:
OYSTERS CLAMS AND COCKLES!!!
OYSTERS CLAMS AND COCKLES!!!
O, tamtego będzie trzeba zabić.
OYSTERS CLAMS AND COCKLES!!!
Orzechy w kaarmeeeluuu... Kup to przyjacieeeeluuuu.
Kupcie kukurydzeee, nie dajcie się prooosiiić
Bo mi się już tego... Kur*a nie chce nooosiiiić.
Boje się że będzie jednego Starka w piachu więcej jak w tej spódnicy do kanałów wpadnie.
Hehe niestety, ale Arya raczej bezpieczna będzie. Po początkowym szoku gdy zginął Ned zrozumiałem mniej więcej jak działa świat w Grze o Tron(nie czytałem wcześniej książek ani spoilerów), są pewne postacie, które mają bardzo małą szansę na zgon. Np. Sam - grubasek z problemami ze wzrokiem - kogoś wam to przypomina? Jestem prawie pewien, że Sam R.R Martin skończy najlepiej ze wszystkich, albo przynajmniej dociągnie do końca. To samo Arya - jej wątek widocznie do czegoś prowadzi i niestety ale sobie pożyje. Wbrew pozorem Gra o Tron jest mało zaskakująca, ależ bym się ucieszył gdyby Sansa zginęła np. podczas oblężenia, a Jorah ugodzony sztyletem od syna harpii(i przez to szara łuszczyca byłaby nieważna - to przecież takie życiowe. Ile ludzi, którzy mają np. nieuleczalną chorobę i mają przed sobą max rok życia ginie np. przechodząc przez pasy albo potykając się o klocek lego na podłodze?). Co prawda zaskoczyło mnie co ostatnio Stasiek zrobił, ale to przecież zniszczenie postaci - to tak jakby nagle Cersei stała się inteligentna, a Jon radosny.
Dodatkowo trochę mnie obrzydza ta moda jak seriale/filmy traktują religię. Każda religijna osoba musi .oczywiście być fanatykiem i zła, a w czasie wolnym zajmować się biciem drewnianą chochlą ludzi. Za to Danka oczywiście pożyje i będzie gloryfikowana bo jest lewakiem :<
Pierwsze słyszę, żeby Sam miał problemy ze wzrokiem. A grubasków w sadze było dużo więcej, często martwych. Przeinaczasz treść dla własnej tezy.
Biorąc to pod uwagę nic dziwnego, że najwyraźniej niewiele z treści sagi (czy też serialu) zrozumiałeś. Piszesz, że jest mało zaskakująca, a zaraz sypiesz wyjątkowo niedorzecznymi domysłami.
A moda na seriale/filmy traktują religię bardzo różnorodnie. W serialu nie ma czasu żeby pokazywać podejście do wiary poszczególnych postaci, a w książkach jest z tym bardzo różnie. Jedni są fanatykami, inni nie.
Sam mówi o tym, że nie widzi zbyt dobrze prawie na samym początku gdy go poznajemy, gdy są z Jonem na Murze. Poza tym ten post pisany był z przymrużeniem oka.
To już wymysł scenarzystów, nie Martina. Jak wspominałem - przeinaczanie faktów pod tezę.
To, że był pisany z przymrużeniem oka oznacza, że nie spodziewał się odpowiedzi? To może lepiej pisać na blogu niż na forum dyskusyjnym?
Nie wiem co odpisać, no nigdy nie wiem czy jak napisze tutaj czy dostanę odpowiedź, więc nie wiem czy się spodziewałem odpowiedzi czy nie. Napisałem tylko, że post z przymrużeniem oka, bo o wiele trudniej napisać post nie będąc całkiem serio niż gdy się rozmawia twarzą w twarz i można to podkreślić tonem lub gestami. Ty się ze mną nie zgadzasz i to ok, zapewne nawet masz rację. Nie będę bronił swojego stanowiska bo to tak pół-żartem było pisane, może trochę, żeby innych naprowadzić na taki tok myślenia - bo to np. ciekawe, że w Grze o Tron praktycznie nikt ważny nie ginie podczas oblężeń, czy bitew. Ilu królów, książąt, generałów ginęło dostając podczas bitwy toporem w łeb, mieczem w pierś albo strzałą w tyłek, a tutaj nawet Stannis otoczony z każdej strony nagle teleportuje się do lasku byle tylko nie zginął w bitwie :D Mam wrażenie, jakby mój post cię strasznie zbulwersował, a tymczasem nie ma powodu do spiny, przecież to tylko forum o serialu a nie sprawa życia i śmierci. Nie mówię, żebyś mi nie wytykał głupot jak takie napisze, bo co ja jestem - człowiek zwykły co się myli. Tyle, że bez spiny po co dopiski, że z serialu niewiele zrozumiałem jak tu przecież niewiele jest do zrozumienia, to nie jest serial pokroju The Wire z ogromem społecznych czy politycznych odniesień do świata rzeczywistego a tylko dość prosta rozrywka(często operująca na niestety "nude & gore & shock values". Co innego książki Martina, mają o wiele więcej płaszczyzn. Ah, tak się rozpisałem a przesłanie przecież proste - bez spiny, akceptuję twoje zdanie, ale też rzuć "luźniejszym okiem" na serial.
Trochę rozbawiło mnie stwierdzenie "nie wiem co napisać" na wstępie tak obszernego bloku tekstu. Jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to jest forum dyskusyjne, jak sama nazwa wskazuje służy dyskusjom. Postanowiłeś więc w takim miejscu zabrać głos i nie wiedziałeś czy spodziewać się odpowiedzi? W dodatku zakładasz, że to Twój rozmówca ma rację? Serio?
>"ciekawe, że w Grze o Tron praktycznie nikt ważny nie ginie podczas oblężeń, czy bitew"
To akurat dosyć oczywiste. Podczas bitwy ważni ludzie są silnie chronieni i nie rzucają się w pierwszym szeregu, więc skoro ich armia wygrywa to siłą rzeczy przeżywają.
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia ilu królów, książąt i generałów ginęło podczas bitwy, ale rozsądek podpowiada mi, że bardzo niewielu. Nawet podczas największej operacji wojennej w dziejach świata - podczas lądowania w Normandii, tylko jeden generał poniósł śmierć, bo jego szybowiec uległ rozbiciu.
>"Mam wrażenie, jakby mój post cię strasznie zbulwersował"
Odniosłeś błędne wrażenie, prawdopodobnie zanadto sobie dodając. Przeglądam forum w poszukiwaniu tematów do dyskusji, zauważyłem że się mylisz, w dodatku w dość niemądry sposób, więc odpowiedziałem.
Skoro bez spiny, to po cóż poświęcać 1/2 wypowiedzi hipotetycznym "spinom"? To, że jest za trzęsienie seriali ambitniejszych niż "Gra o Tron" niewiele w tej kwestii zmienia.
Pod Możajskiem w 1812 roku zginęło 25 generałów rosyjskich i 47 francuskich. To dużo jak na jedną bitwę. Co do władców, to Karol XII, król szwedzki, był chyba ostatnim, który brał czynny udział w operacjach wojskowych jako żołnierz, a to było na początku XVIII w.
Warto tu przytoczyć też Władysława Warneńczyka, bo to w naszych dziejach najbardziej znany władca, który zginął w bitwie.
Arya musi żyć, bo inaczej jej cały wątek Valar Morghulis byłby bez sensu... musi się nauczyć bycia człowiekiem bez twarzy, ale jednocześnie wypełnić swoją modlitwę... Wiadomo, większość z nich już nie żyje. Cersei raczej nie zabije, typuję, że uśmierci ją Jaime, ale nadal pozostał jeszcze przy życiu Ilyn Payne...
czytałam gdzieś teorię, która wydała mi się szczególnie ciekawa... Cersei zabiłaby Arya, ale z twarzą Jaime'a... jak to jest właśnie z tymi twarzami? one muszą należeć do ludzi umarłych, czy żywych też mogłyby być?
Więc Cersei jeszcze z 10 lat życia ma przed sobą, bo ile lat ma Arya? Ze 12 chyba? No, chyba, że Cersei zostanie zabita przez jakiegoś małego, wychudzonego nastolatka z twarzą Jaimego.
mam wrażenie, że to są tylko i wyłącznie twarze martwych osób. Wydaje mi się, że mniej więcej zostało to powiedziane w tym odcinku kiedy człowiek bez twarzy powiedział Aryi, że obojętnie, czy uda jej się wykonać zlecenie (zabić aktorkę) czy też nie to w kolekcji znajdzie się nowa maska (zapewne aktorki jeśli umrze, lub Aryi jeśli nie wykona zlecenia lub je ponownie spaprze.)
no ,ale fanatycy re4ligijni sa bardzo niebezpieczni co pokazuje historia, w sumie to wogóle wszyscy fanatycy ideologiczni sa niebezpieczni ci prawicowi od wolenego rynku tez, komunisci tez faszysci tez i fanatycy religijni równiez potrafia ludziom zycie uprzykrzyc i to bardzo, najgorzej jak fanatyk do władzy sie dorwie bo wtedy jest niebezpieczny dla całych społeczeństw
Bożesz jak to ryje banie. Wytrzymałem 45 sekund aż poczułem jak mózg mi się przegrzewa. Pewno w Chinach wprowadzą nowy typ kary śmierci - przywiązuje się takiego nieszczęśnika i puszcza mu tą pętle. W USA by nie przeszło( https://www.youtube.com/watch?v=6rKg11tu3HA), ale w Chinach czemu by nie.
To wytrzymałeś więcej ode mnie ja wytrzymałem tylko 30 sekund xD. Też mi to wkurza tak samo jak ciebie a myślałem że jestem sam :>
Chyba zacznę ją lubić. Spokorniała, schowała bezczelność do kieszeni i robi swoje. Czekam co dalej!
Mnie zastanawia co innego , teraz jak Sie okaze ze smok is dead to czy arya zdejmie jego skore I bedzie latac po niebie aby liczby sie zgadzaly co o tym sadzicie ?
Odpowiadasz na pytanie szkoda że mało treściwie No i wyszło że smok ma się dobrze szkoda że Aria nie będzie latać po niebie bo mogła by dolecieć do kings landing i rozprawić się z bladyna a tak będzie musiała pokonać tego olbrzyma co stoi na straży królowej i ściągnąć jego twarz by mieć dostęp do swojej zemsty (uczyni to z łatwością bo ćwiczyła pilnie swoim zadlem przez parę miesięcy szlifując styl slepego mistrza
smoka zabije i ożywi nocny król, potem będzie go kontrolował i wykorzysta do zniszczenia muru
Ciekawi mnie, dlaczego ten wątek wisi na górze jako najlepszy. Ani nie ma najwięcej wpisów, ani ostatni wpis nie jest najaktualniejszy. Dziwny system premiowania wątków ma filmweb.
Bardzo mi się podoba. Moim zdaniem jest najfajniejszą i najseksowniejszą panią serialu. Oby przeżyła do końca.
Tak przy okazji, to dla mnie Arya była najmniej lubianym bohaterem GoT. Zajęła mnóstwo czasu, całkowicie zmarnowała wątek "Valar Morghulis" , o Nocnym Królu już nie będę wspominał ... ( chodził w dziurawej zbroi, więc jest sam sobie winien ).
W 6x07 przynajmniej miałem niewielką nadzieję, że źle skończy, ale nie. Po tym jak została wypatroszona przez profesjonalną zabójczynię, tak sobie po prostu uciekła, odespała nockę i do rana wyzdrowiała.