Jak na razie nic się nie dzieje. Wieje nudą.
Miasto, w którym kręci się nie więcej jak 20tu mieszkańców, filmowane wąskim kadrem, wygląda jak scenografia teatralna. Obóz żołnierzy wysłanych do pacyfikacji buntu to trzy namioty rozbite w krzakach. Wygląda to wszystko jak "Korona królów".
Połowa XIX wieku, Holenderskie Indie Wschodnie. Grupa śmiałków prowadzi rebelię przeciwko brutalnemu gubernatorowi. W końcu udaje im się przejąć kontrolę nad miasteczkiem Grisse. Fabuła obrazu koncentruje się na losach pochodzących z różnych środowisk bohaterów, którzy jednoczą siły, aby uwolnić się od tyranii.