Zgadzam się z Tobą że pozycja obowiązkowa. Serial znakomity. Ale jak myślisz czy będzie drugi sezon? Niby wszystko się wyjaśniło. Ale zobaczyłbym jeszcze tych bohaterów w innej historii...

Chciałabym ich zobaczyć, ale... Mam obawy, że naciągana (czesto tak bywa) druga seria bywa niewypałem (patrz Belfer). Wolę pozostać z tym, co zobaczyłam, a nie mogę przestać myśleć o tym filmie! To mi się rzadko przytrafia, żeby film wywarł na mnie tak ogromne wrażenie. Scenariusz, reżyseria, zdjęcia, aktorstwo, muzyka i klimat! Tam nie ma słabych punktów. Czekam na kolejny film Pieprzycy i Stypy. Brawo panowie!

Zgadza się drugi sezon Belfra już nieco słabszy. Ale tylko dla tego że pierwszy to arcydzieło. I siłą rzeczy nie byli w stanie tego powtórzyć. No nic pozostaje czekać co jeszcze wymyślą. Dobrze że zmienia się ten polski serial. Kruk i Belfer to idealnie dowody. Byle więcej takich dzieł w najbliższej przyszłości...

Podzielam optymizm i też oczekuję na więcej. Twórców mamy genialnych, więc apetyt rośnie!

Oglądałaś jeszcze jakieś podobne seriale, równie dobre i możesz polecić?

Równie dobre? chyba nie - szczerze? bardzo lubię polskie kino, a tu łatwiej znaleźć podobny poziom w produkcjach kinowych, nie w serialach. Jak mi się coś przypomni wartego uwagi, napiszę. Zero pewnie widziałeś? P.S. Pierwsza serie Pitbula była dla mnie genialna z takich samych powodów jak Kruk.

"Zero (2009)" nie widziałem, więc zaraz oglądam. Pitbull faktycznie miał podobny klimat. Z polskimi właśnie ciężko o taki poziom. Była jeszcze Wataha (2014) dobra, Paktu (2015) nie widziałem. A z amerykańskich to na pewno serial Detektyw (2014) pierwszy sezon to arcydzieło...
P.S dlaczego nie wystawiłaś jeszcze żadnej oceny?

Nie wystawiłam??? Zaraz to zrobię. Zero obowiązkowo!!! Światowy poziom.

A zwracam honor. Mi się po prostu nie wyświetlają Twoje oceny masz zablokowane. W porządku.

I jak Zero?

Ja się przymierzam do Kruka, będę mogła się wypowiedzieć jak obejrzę, ale jeżeli podobał Ci się Belfer i Watacha (mi się podobał bardziej nawet drugi sezon) to polecam Pakt (w tym przypadku sezon I jest chyba lepszy), pozdrawiam

Odwróceni (2007)

Mam nadzieje, że nikt nie zrobi nic podobnego do belfera, bo belfer to słabe gówno...nie ma porównania do kruka.

Prokuratur polecam też pieprzycy oraz czas honoru

Ale temat molestowanie obrany już trochę..Ostatni odcinek trochę zostawia niedosyt. Za dużo zwrotów i za szybko wszystko pokazano/wyjaśniono.

A gdzie na przykład? może nie widziałam?

Rzeczywiście mi tam brakuje 2 odcinków. Wyjaśnili by wszystko na spokojnie. Troszkę za szybko, ostatni to jazda bez trzymanki...

Moim zdaniem wyjaśniło się wszystko i jazda bez trzymanki była właściwym finałem. Drugi raz nie obejrzę do końca ostatniego odcinka, bo bym nie mogła. Zapamiętam na zawsze, co to tarcie chrzanu. Brrrr...

mi właśnie ta jazda się podobała, Szymon mówił, że miał wszytko zaplanowane, a teraz to barachło takie. Bardzo mi pasowała akcja i jego opis jako całość

Jakieś dziury w scenariuszu można by jednak znaleźć. Taki wątek Rafałka (wnuk Zygmunta Morawskiego) to dla mnie wręcz dziura na dziurze:
- zgwałcony chłopak zaraz po traumie jak gdyby nigdy nic bierze udział w urodzinach dziadka z licznymi gośćmi, w tym policjantami, na mój gust to już tutaj powinien być psycholog, który by go prowadził i raczej wykluczył uczestnictwo w imprezie
- chłopak niewidomy (ale nie upośledzony umysłowo) automatycznie uznaje, że ten sam zapach oznacza oprawcę - mocno naciągane
- niewielki, niewidomy chłopak dźga trzy razy sporego mężczyznę, ten pada martwy na miejscu
- po całym zdarzeniu problemem według babci jest to, że Rafałek nie chce chodzić do szkoły
- a znalezisko Kruka i zdziwienie babci, że interesuje go woda toaletowa wyraźnie wskazuje, że nikt nie wyciągnął nawet z dziecka powodu, dla którego zaatakowało dziadka

Czyli ot tak chodzi sobie dziecko, które z niewiadomego powodu zadźgało dziadka. Niestety nie chce iść do szkoły...

Nie wiem, może po drodze są jakieś przeskoki czasowe (jeśli tak, to słabo zaznaczone), ale ostatni punkt i tak wskazuje na to, że temat potraktowano po macoszemu. Ja rozumiem, że to Podlasie, ale mimo wszystko jakiś psycholog chyba by się znalazł.

Pewnie te dziury mogą przeszkadzać, ale ja jednak odbieram takie dzieło globalnie - nie rozkładam na części pierwsze jak Kruk czy Mated ;) P.S. Babcia od początku udawała, że bidulka nie wie, o co chodzi i to jest dla mnie zawsze najmniej zrozumiały wątek przyadków pedofilii w rodzinie. Gdzie są żony, matki? tu widzimy gdzie są: z boku, bo im to na rękę. Żeby tylko zachować dotychczasową pozycję czy raczej stan posiadania (również związku, spokoju????)

Podlasie jest takie samo jak reszta Polski. To, że w serialu jest przedstawione jak zapyziała pipidówa a małe podbialostockie wioski w których toczy sie fabuła są nazywane "Białystok" to już inna kwestia.

Akurat kiedy ktoś ma traumę takie coś jak głupi zapach czy nawet jakaś muzyka powiązana z traumatycznym wydarzeniem może obudzić w człowieku kompletnie niekontrolowane emocje i to jest normalne.

W porównaniu do Belfra to ten serial wymiata klimatem, dialogami wszystkim. Zgadzam się w 100%. Belfer jako przykład był ;)

pedofilia tematem tabu? trąbią o tym od jakiegoś czasu (afera w Belgii) zwłaszcza jest jazda po bandzie na księży KK

ale wciąż zamiatane pod dywan: patrz KK

ale to nie jest temat tabu, bo co rusz komuś się "przypomina" jak to był 40 lat temu obmacywany albo był zmieszany do robienia jakichś obmierzłych rzeczy

Oczywiscie, że temat tabu. Jak się powie, że statystycznie najwięcej pedofilów jest wsród środowiska QWERTY to kwik jest nieziemski. Pedofilia nie jest tabu oczywiście jeżeli chodzi o KK, to już zupełnie inna bajka

zgadzam się jeden z lepszych polskich seriali jakie oglądałem co do pewnych nieścisłość fabularnych opisanych wyżej nie ma się co przyczepiać bo całość jest genialna a oprawa muzyczna, na miarę wysokobudżetowych produkcji światowych.

Serial rzeczywiście bardzo dobry. Nie podniecał bym się jednak tak na całego, bo chociaż Ty nie widzisz słabych stron serialu, to ja widzę :

1. Bardzo słabe sceny walk, przypominające pantomimę z lat 70-tych gdzie markowanie ciosów aż kłuło w oczy.
2. Niektóre dialogi sprawiły na mnie rażenie zbyt gładkich, zbyt poprawnych polonistycznie i przez to nie pasujących do postaci.
3. W tym aspekcie "artyści w tak krótkim czasie dogonili światowy poziom" najbardziej, czyli w budowaniu nie wyrażonego wprost skojarzenia, że najgorsza hołota, tępota i bandytyzm łączą się z polskimi barwami narodowymi. Nie był to zabieg przypadkowy tylko bardzo precyzyjnie zamierzony, dokładnie tak, jak w "Czterech Pancernych" płynęła rzeka propagandowego g@wna, której młody widz w ogóle nie był w stanie dostrzec. Gdy oglądnąłem ten serial po latach, złapałem się za głowę. W "Kruku" nie jest to aż tak permanentne, ale w swej konstrukcji równie ohydne.
Żałuję, że jako kolonialna republika bananowa, musimy za obce dudki takie łajno sami na siebie rzucać i jeszcze to gromko oklaskiwać.

Fakt, często po latach dostrzegam mankamenty, kiedy już zachwyt i emocje opadają. Tak jak we wspomnianych Pancernych: kilka lat temu dostrzegłam na nowo scenę, kiedy wszyscy ryczeli ze śmiechu przy rozprawianiu się Gustlika z jajkiem na talerzu. Dopiero kilka lat temu usłyszałam, co było w tle (przemycone: było? było!) opowieść gospodyni pięknego domu o zesłanych na Sybir najbliższych. Co odkryję za 20 lat w Kruku? co mnie zaskoczy? chyba mi się już nie będzie chciało pisać ;)

Nie kojarzę już tego fragmentu "Czterech Pancernych" o którym wspominasz, ale rozumiem, że chodzi tutaj o aspekt zamaskowanego pozytywnego przekazu ? Ja wskazywałem na koncept zgoła odmienny, czyli budowanie skojarzeń negatywnych, przemycanych w tle. Dla mnie właśnie tło jest najistotniejszym elementem filmowego przekazu, bo widz koncentrując się na akcji, bardzo rzadko je świadomie postrzega. Jest to metoda analogiczna do magii scenicznej, gdzie z rozdziawioną gębą patrzymy na ulatującego ptaszka, a cała najistotniejsza reszta dzieje się poza naszym polem świadomości. W ten sposób programuje się masy bezmyślnych ludzkich maszyn, które przejmują światopogląd czy zachowania, których nie są w stanie w żaden sposób racjonalnie uzasadnić.
W Polsce mamy z tym do czynienia po obu stronach politycznego "sporu", który w zasadzie sprowadza się do tego, przez kogo wolimy być zrobieni w konia. Na szczęście nie musimy (jak niektórzy by chcieli) czuć się gorsi, ponieważ liczba bezmózgich idiotów w Europie i na świecie bije teraz prawdopodobnie historyczne rekordy. Gdyby nie nieuchronne konsekwencje jakie są z tym związane, śmiał bym się do rozpuku...

nie twórzmy mitów....
gospodyni mówi o zesłanych przez carat na sybir a tego przemycać wtedy nie było trzeba.
zresztą o sybirze w kontekście caratu właśnie jest w 4 pancernych więcej wzmianek, choćby przez osobę Janka Kosa...

Dodatkowo, Adam Kruk, jakim cudem chłopak z uszkodzonym kręgosłupem dostaje się do policji. Jak przeszedł testy sprawnościowe?

O psychologicznych nawet nie wspominam. To kompletnie niewiarygodne.

Czy waszym zdaniem serial będzie równie dobry dla cudzoziemców. , jak dla Polaków...??!! Wataha była bardzo dobrze odebrana za granicą..

Albowiem krytyka twarzy posiada całe mnóstwo. Bardziej wyrazista jest. Dobitniej brzmi. Zawsze temat znajdzie. I niezawodne poletko stanowi, by mieć coś do powiedzenia. I wręcz uwielbia głębię... DZIUR głównie owych rozmaitych właśnie, których to okiem swem sokolim wszem i wobec szuka. A znaleźć potrafi dosłownie wszędzie.
Strach pomyśleć aż, czy nie wyjaśni się jej kiedyś po latach, iż nawet "Reksio", okazał się swego czasu z koksem jechać, i przemycać podprogowo bezczelnie (pantomimą swą) treści co najmniej politycznie niestosowne, a poważnie naruszające niejeden fundament. Mostu, dajmy na to. Tego od dziur w dodatku...

Bo sprowadzenie "Szeptów.." do roli "propagandowego g@wna", gdzie buduje się skojarzenia hołoty i bandytów z barwami narodowymi, po prostu nie mieści mnie się w głowie, ani też nigdzie indziej pomieścić się nie chce, i stanowi dla mnie proGlem rzędu tego z minionych wakacji, gdy to autobus podmiejski w kierunku Hel, miał czelność być oznaczony w dodatku szatańsko skandalicznym numerem 666!
No i nie ma to jak wejść na wątek o tak wspaniałym tytule, i rozpocząć dyskusję o "Czterech pancernych" (z "ohydnym" pominięciem psa), chyba tylko po to właśnie, by mieć coś do powiedzenia...

I czy tylko ja tak mam, że gdy czytam takie totalne, ujmując grzecznie, absurdy, zastanawiam się, dokąd zmierza ten świat...?

Owszem, o gustach się nie dyskutuje, każdy ma prawo do własnego zdania, odbioru, interpretacji, każdy posiada inny próg wrażliwości estetycznej, artystycznej, ect., okej.
Mam jednak nieodparte wrażenie, iż oglądałam zupełnie inny serial... Bo osobiście, na tych karków w kontekście barw narodowych nawet przez moment nie spojrzałam, ani też nie wybudowały się u mnie jakiekolwiek zakamuflowane skojarzenia w tym temacie. I nigdy nie zinterpretowałabym tego wątku tak prymitywnie dosłownie!
Zaś sama ta wypowiedź z całym szacunkiem, zdaje się zawierać w sobie dużo potężniejszy pierwiastek propagandy moim zdaniem, niż ktokolwiek mógłby sobie zawoalować po obejrzeniu serialu.

No kompletnie nie moja planeta.
Ba! Totalnie inna galaktyka!


Dla mnie ten serial to absolutny majstersztyk.
Pod każdym względem.

I zgodzę się w pełni z założycielką wątku, iż jest to serial z gatunku tych, co to siedzą w głowie na bardzo długo po obejrzeniu, które długo potem się jeszcze rozkminia, i których się nigdy nie zapomina. Chociażby przez ów ogrom emocji, jakie wzbudza, podjętą problematyką i wszystkim innym.

Rewelacyjny pomysł na scenariusz. Genialna muzyka, zdjęcia, złożoność psychologiczna każdej z postaci, świetnie wykreowana zresztą, postać szeptunki, przenikanie światów... Ach, ileż tego!

I symbolika, którą uwielbiam, a której tu pełno.

Wiersz recytowany krystalicznym szeptem przez dziecko, który z każdą chwilą nabiera totalnie innego znaczenia...

Czołówka serialu...
Sam tytuł, w którym właściwie zawiera się wszystko... Przesłanie statniej sceny...

Można by o tym gadać godzinami. Rozbierać na części pierwsze i składać w nieskończoność.

Wszystkiego w tym serialu jest akurat. Idealne proporcje. Aptekarsko wręcz.
Nie ma nadmiernej dosłowności, ale też symbole są bardzo wymowne. Skłaniają do rozkmin, poszukiwań, interpretacji i to jest ogromna wartość tego serialu!

I owszem.
Kiedy już się go obejrzy, szepty będzie słychać już zawsze...

Szacun za tytuł wątku!

Pozdrawiam serdecznie. :)

Oglądałam kilka miesięcy temu, a muzyka i wiersz mówiony szeptem przez dziecko, przyprawia do dziś o dreszcz. Od razu skojarzenie z najlepszym dla mnie teledyskiem Kory: "Zabawa w chowanego; i treść i klimat. Niezwykłe!

Podpisuję się pod tym rękami i nogami :) majstersztyk

Piękna, kwiecista wypowiedź ale w wątku o rzekomo nic nieznaczących bandytach przybranych w narodową odzież to oczywiście się koleżanka grubo myli. Przekaz podprogowy: patriota = kibol, bandyta i faszysta. Podobny wariant zastosowano w drugim sezonie Watahy. Przypadek? Nie sądzę.

Osobiście faworyzuję z dwoma "opcjami": apolityczna i antyklerykalna. Zatem, z całym szacunkiem, niczego z niczym nawet nie próbowałam kojarzyć. Obejrzałam serial. Po prostu.
Nie wszyscy w naszym kraju strzępią sobie nerwy polityką.
Niemniej, dziękuję za uznanie w kwestii kwiecistości mojego języka. ;)
Pozdrawiam serdecznie. :)

Zgadzam się,film dobry,z mroczną atmosferą i dobrą grą aktorską.Ale mimo to czegoś mi jeszcze w nim brakowało do oceny 8.Jednak warto obejrzeć,serial ma tylko 6 odc,więc się nie dłuży i ciekawie się ogląda.

Ja nie znajduję nic, co należałoby poprawić; nic.

Każdy ma inne upodobania ;).Ja jednak mam tylko nadzieje że 2 sezon już nie powstanie i na siłę nie będą chcieli zarobić na nim kasy ;)

Też mam taką nadzieję i wolę za jakiś czas obejrzeć jeszcze raz, choć przy takiej fabule, to już nie to. Obejrzę jednak dla klimatu, aktorów, muzyki...

też mam taką nadzieję,Szkoda byłoby zepsuć wrażenie które zostało po 1 sezonie

Serial bez wad, swietni aktorzy, klinat, fabula. Nie da sie tej produkcji nic zarzucic. Mam nadzieje ze z czasem stanie się pozycja kultowa bo zasługuje na to. Polak potrafi krecic dobre kino, tylko dlaczego pronowane najbardziej jest to mizerne takiego Vegi z beznadziejnymi aktorami celebrytami?

Prawda!