PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349326}

Notatnik śmierci

Death Note
8,3 82 462
oceny
8,3 10 1 82462
8,0 3
oceny krytyków
Notatnik śmierci
powrót do forum serialu Notatnik śmierci

L vs Kira

ocenił(a) serial na 10

Jak w temacie. Po czyjej jesteście stronie? Kto waszym zdaniem " powinien " wygrać walkę? Z kim się utożsamiacie? Komu kibicowaliście? Jak wy byście postąpili, lub kogo wolicie?

L czy Kira?

Ciężko mi było się zdecydować, aczkolwiek bardziej podoba mi się postać Kiry. Mimo iż oboje dysponują wielką wiedzą i zdolnościami przewidywania itd. (ich zalety mogłabym długo wypisywać.. xP) to Kira bardziej mi zaimponował. Gdyby w moje łapska wpadł Death Note, pewnie bym była zbyt przerażona by go użyć. Sądzę, że osobowość Light'a połączona z jego szatańskim uśmiechem i i wysokim poziomem inteligencji doprowadziła mnie do obsesji na jego punkcie.

Olexia

Również stawiałabym na Kirę, choć w L też można dostrzec bezwzględność.
Jednak w Raito jest jest coś...porywającego.
Co do Death Note`a to ... chciałabym mieć coś takiego he he.
Pozdrawiam:)

ocenił(a) serial na 9
katsuhiko

stanowczo L

dlaczego? dlatego że jego zachowanie było bliższe mojej filozofii moralnego postępowania. nie będę się wdawał w dyskusję po prostu oddałem "głos" na L.

ocenił(a) serial na 9
Olexia

L
Ponieważ łatwiej jest mi się z nim utożsamić (choć nie do końca popieram jego metod), Kira był po prostu mordercą i nic nie jest go w stanie usprawiedliwić.

ocenił(a) serial na 10
TheaWinQ

O wypraszam sobie. Żeby Kirę nazywać zwykłym mordercą?
Dzięki jego działaniom praktycznie znikła przestępczość, władcy świata nie odważyli się już więcej rozpętać ani jednej wojny, przestępcy ukrywający się gdzieś przed sprawiedliwością zostali wyeliminowani, tak więc nikt popełniający zbrodnię z PREMEDYTACJĄ nie czuł się więcej bezpieczny. Pamiętajmy, że Raito nie zabijał nieszczęśników, którzy popełnili straszny czyn np. pod wpływem silnych emocji, ale zdegenerowanych bandziorów. Jeśli sąd znalazł przesłanki ku obniżeniu wymiaru kary - zostawiał takiego delikwenta. To było jasno powiedziane. Poza tym nie osądzał samodzielnie, likwidował skazanych przestępców, no chyba, że chwila tego wymagała bo z ich ręki komuś mogła stać się krzywda.

Myślę, że Raito i tak był najlepszą osobą jaka mogła dostać notatnik. Wykorzystał go w pewnym idealistycznym celu, nie chciał się wzbogacić czy zdobyć władzę.

To postać dość niejednoznaczna, na pewno Kira nie był dobry, nie był chodzącym ideałem. Nie był jednak też zdegradowanym, zepsutym do szpiku kości zwyrodnialcem. To samo zresztą można powiedzieć o L - jego jeszcze lubiłem i smutno się zrobiło, gdy konfrontacja między nimi musiała się zrobić tak dramatyczna. Za to Near i Mello? Nędzne namiastki Ryuzukiego - nie obchodziło mnie szczególnie czy ich imiona znajdą się w notesie czy też nie. ;)

ocenił(a) serial na 9
cool_atlantis

"Dzięki jego działaniom praktycznie znikła przestępczość, władcy świata nie odważyli się już więcej rozpętać ani jednej wojny, przestępcy ukrywający się gdzieś przed sprawiedliwością zostali wyeliminowani"

Przestępcy nie popełniali przestępstw tylko i wyłącznie dlatego, że bali się, że sami zginą a nie dlatego, że wzrosło ich poczucie moralności. Nie da się wyeliminować zła złem, takie myślenie jest niezwykle dziecinne. Takimi postawami zajmuje się filozofia głupoty. Przykładem może być postać Heideggera, który będąc wybitnym filozofem i niesamowicie inteligentnym człowiekiem, ujmował się za Hitlerem i popierał antysemityzm (choć sam był związany był długi czas z Żydówką). Filozofowie zgodnie twierdzą, że taki sposób postępowania nie jest tylko niewłaściwy, czy podejrzany moralnie, ale po prostu głupi.

Kiedy Raito opowiada Ryuukowi o swojej koncepcji "oczyszczenia" świata, ten odpowiada mu bardzo mądrymi słowami: "jeśli zabijesz wszystkich przestępców, zostaniesz jedynym draniem na tym świecie".

Zawsze stałam i będę stała po stronie L. L nie był stricte dobrą postacią (przecież kiedy notatnik wpada w jego ręce, przechodzi mu przez myśl, by go wypróbować), bardziej zależy mu na samym rozwiązaniu zagadki.

Osobiście uważam, że najlepiej poczucie sprawiedliwości i moralności rozumieli ojciec Raito i Aizawa. To oni daliby się pokroić za pokój na świecie.

Raito na końcu pokazał, że ostatecznie jest jeszcze dzieckiem.

użytkownik usunięty
Lotta_Rosie

"Przestępcy nie popełniali przestępstw tylko i wyłącznie dlatego, że bali się, że sami zginą a nie dlatego, że wzrosło ich poczucie moralności"
a jaka jest roznica z punktu widzenia potencjalnej ofiary chodzacego po swiecie mordercy?

zadam tez drugie pytanie, bo bardzo mnie ciekawi twoja odpowiedz

stoi facet z przyciskiem na bombie i mowi:
zabije 10 osob, ktore siedza na beczce prochu, chyba ze ty mnie zastrzelisz.
zastrzelisz go?
teoretycznie nie powinnas, bo staniesz sie morderca.
ale jesli tego nie zrobisz, posrednio (wiedzac ze taki bedzie efekt braku dzialania - ktore tez jest jakims dzialaniem- w koncu podjelas decyzje) zabijasz 10 osob.

jestem ciekaw odpowiedzi, bo mamy z kolega wlasnie podobny spor w sprawie tego serialu i on jest po stronie Twojej, ja po stronie Kiry (moze nie do konca- nie powinien zabijac policjantow itp., ale skrotowo opisuje)
;]
pozdrawiam i czekam na odpowiedz

ocenił(a) serial na 9

A gdyby tak wystrzelić szybko działające środki usypiające? Zamiast pocisków?

PS Powołuję się na wiedzę z seriali typu CSI. Więc nie jestem jej pewna ;]

ocenił(a) serial na 9

Wiem, ze minęły prawie cztery lata, jakoś nie dostrzegłam Twojej odpowiedzi i zobaczyłam ją dopiero teraz. Nawet jeśli dziś wszystko jest nieaktualne, to chętnie odpowiem, że chyba nie strzeliłabym. Każde życie jest wartością, jako coś, co istnieje, życie jako zjawisko bez względu na to, czy pomnożymy je przez 10 czy 1. Jeżeli jest się za życiem, to całkowicie i do końca, a nie tylko w pewnych wypadkach. Gdyby ten człowiek zabił tych 10 osób, to czułabym się fatalnie i pewnie czułabym się winna. Tym bardziej, że gdybym odpowiedziała, że tak, wolałabym ocalić 10 osób kosztem jednej, która im grozi, to teraz można by zadać pytanie czy gdyby to było 9 osób, a nie 10, to też postąpiłabym tak samo? Jeśli powiem, że tak, to można zapytać czy gdyby tych osób było 8 lub 7, to też zabiłabym tę jedną? I tak cofając się nagle doszlibyśmy do tego, że w ratowaniu ludzi ma znaczenie coś tak nieważnego jak to, że jest ich dużo, a nie mało. Żeby ratować życie wolałabym mimo wszystko konsekwentnie nie zabijać, nawet jeśli groziłby mi psychopata.

Choć oczywiście, nie wiem jak to wszystko by się skończyło, gdybym faktycznie musiała zderzyć się z taką sytuacją.

Mam nadzieję, że mimo upływu czasu powiesz to koledze :) Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 10
cool_atlantis

Później zaczął zabijać za najdrobniejsze przestępstwa. Skoro tak ci zaimponował to gdzie jest danie drugiej szansy? Przecież wielu z tych przestępców mogło stać wspaniałymi ludźmi, mogli się zresocjalizować albo po prostu zrozumieć swoje błędy. Niektórzy może np kradli bo chcieli ocalić swoją rodzinę przed głodem itd a ten wrzucał wszystkich do jednego wora jak wariat. Każdy popełnia błędy. A Kira potrafił zabijać nawet niewinnych - sam powininen więc wpisać się do notatnika. Na prawdę nie rozumiem jak ktoś mógł być za tym psychopatą.

ocenił(a) serial na 9
Rockman92

Naiwne wierzenie w tak zwaną "resocjalizację" . Pewnie w skrzydlate aniołki też wierzysz , he he. :)

ocenił(a) serial na 9
OmniModo

I dlatego najniższy na świecie wskaźnik recydywy notuje się w lewackiej Norwegii zaś jeden z najwyższych, o ile nie najwyższy, tam gdzie nikt nie jest na tyle naiwny by wierzyć w tzw. "resocjalizację" czyli w USA.
Pozdrawiam realistę

MichCorleone

W lewackiej Norwegii seryjnemu mordercy dostarcza się gry i konsole, żeby się chłopina nie nudził. Idealny świat ;)

Jednak zanim zaczniesz pisać farmazony to może pora zastanowić się czemu w jednorodnej kulturowo Norwegii gdzie ludzie żyją na poziomie nie opłaca się za bardzo trafiać do więzienia? Bo ludzie mają całkiem dobre życie poza nim i warto jednak mieć to dobre życie. Norwegia leżąca na ropie może pozwolić sobie na farmazony w stylu socjalizmu. Przez jakiś czas. Wystarczy jednak napływ małej ilości imigrantów niezarobkowych, żeby ich lewackie raje zaczęły się psuć. Bronią się jeszcze tym, że poza dużymi socjalami dla brudasów to ciężko wytrzymać w takim klimacie.

W USA większość więźniów stanowią Murzyni. Ach to rasistowski kraj, że kilkunastoprocentowa grupa ludzi ma w więzieniach taką nadreprezentację. Niestety przy napływie ludności mniej cywilizowanej utrzymanie porządku w kraju nie jest takie łatwe jak w społeczeństwie od setek lat jednolitym kulturowo.

Rockman92

Ja tam byłem za Kirą do momentu aż zaczął zabijać agentów. Zbrodniarze? OK. Da się przeboleć. Niestety stało się to co napisałeś. Kira zaczął zabijać nawet nie za małe wykroczenia, ale wszystkich komu jego metody działania się nie podobają. A że trzeba czas jakoś zająć to pewnie zacząłby zabijać coraz to drobniejszych przestępców i coraz większej rzeczy ludzi by się to nie podobało.

Olexia

Uważam, że postać Kiry można porównać do postaci pana Brooksa (z filmu o tym samym tytule :P ) - po mimo tego, że jest on mordercą, chce się go zachować i liczy się na to, że nie zostanie on złapany, właśnie dlatego, że poznajemy go na początku i utożsamiamy się z nim :].

ocenił(a) serial na 9
freddy90

Kira to kira, ciekawa postać, ale już było w historii filmu i pisarstwa kilka takich postaci. L natomiast to zupełnie inna bajka i materiał na kilka osobnych filmów i książek. Kogo wybrać? Raito był przykładem tego, co stało się z Raskolnikowem, ogólnie dla mnie to anime, to taka współczesna zbrodnia i kara. Zamiary bohatera - owszem, były szczytne i gdyby tylko z powodu tych zamiarów chciał uleczyć świat to polubiłbym go o wiele bardziej. Niestety chłopakowi odbiło, zaczął coś przybąkiwać o bogu nowego świata i instrumentalnie podchodził do ludzi. Dla mnie wygrywa L, on do końca pozostał człowiekiem.

Aenama

Strzał w dzięsiatkie jeśli chodzi o porównanie Raskolnikowa ze Zbrodni i kary do Kiry!! Kogo wole? Zdecydowanie L! Ciągle się zastanawiam jak można było z nicości powołać taka intrygująca postać. Jego osobowość, zachowanie, słabości, głos... każdy jego ruch jest charakterystyczny i wyjątkowy jakby był żywym człowiekiem. Według mnie L to dzieło sztuki z dziedziny anime.
Kira też jest ciekawą i intrygująca postacią. Anime serwuje nam ciekawy rzekrój psychologiczny przez jego osobowość. Ale było juz kilka postaci takich jak on wczesniej, a L to coś wyjątkowego, reprezentuje nowy gatunek dziwaków.

ocenił(a) serial na 9
psylocybek

Nowy gatunek dziwaków :D Piękne określenie, zgadzam się! Trudno porównać go do jakiejkolwiek innej postaci ;)

ocenił(a) serial na 9
Aenama

W normalnych relacjach to L. byłby psycholem wypchnięty poza nawias człowieczeństwa. Szybko uznany by został za osobę nienormalną, pełną wad, natręctw, zdziwaczeń czy innych zdziwaczeń. Szybko zostałby wypchany poza margines społeczny, nie pisz więc, że "pozostał człowiekiem" ponieważ "człowiek" w rozumieniu naszej społeczności to zupełnie odmienna persona.

OmniModo

To ja chyba nie rozumiem Twojej definicji człowieka. Wypchnięcie kogoś poza margines społeczny nie powoduje u niego z automatu wystąpienia skłonności psychopatycznych. Co najwyżej nie miałby kolegów ani dziewczyny. Wśród ludzi oceniających go powierzchownie na pewno nie byłby lubiany, dostrzegano by w nim wszystko, co napisałeś. Natomiast L ma w sobie jakiś taki urok, który pomimo oczywistego zdziwaczenia ukazuje się stopniowo z odcinka na odcinek - czyli w miarę poznawania go bliżej. Tak więc moim zdaniem miałby szansę na zawieranie znajomości, gdyby znalazł się w sytuacji, w której inni mieliby okazję poznać go z innej strony (czyli np. w wieku szkolnym jakieś kolonie, wspólne projekty, kółka zainteresowań, gdzie poznałby podobnych do siebie itp.).

Jeszcze co do tego "człowieka". L "pozostał człowiekiem", bo miał silny kręgosłup moralny i chociaż niektóre jego metody mogły przerażać, to kierował się tym, że ściga bardzo niebezpiecznego przestępcę, który zagraża ogromnej liczbie ludzi (już dawno nie tylko przestępców). Wyznaczył sobie granice, których nie przekraczał. Light z kolei miał manię wyższości i własną wizję świata, przy czym lekką ręką likwidował wszystkich, którzy mu nie pasowali.
A więc podsumowując: "Człowiek" w tym znaczeniu to osoba czująca. Cokolwiek. Licząca się z innymi, a nie wyzbyty z empatii potwór.

Po moim wpisie już widać, ale powiem to oficjalnie, skoro już głosujemy: oddaję głos na L. Bez wahania i niezaprzeczalnie. Nie znoszę psychopatów i nie ogarniam jak można zagłosować na Kirę po obejrzeniu całego serialu, wiedząc, do czego był zdolny.

ocenił(a) serial na 9
snowdog

Oczywiście, że Kira to zło wcielone. Może i początkowo miał dobre intencje (jak wiele osób które później stawały się autokratami , tyranami , ludobójcami) , ale widać było, że w dalszych odcinkach nie przebiera w środkach aby ratować siebie lub też swoją ideę "walki ze złem".
Inna sprawa, że Kira naprawdę uwolnił społeczeństwo od wielu złych i okrutnych ludzi, przestępczość przecież bardzo mocno zmalała. Niestety to nie usprawiedliwia jego złych czynów.
Dla mnie również "L." był jak najbardziej w porządku, faktycznie potrafił nieraz nagiąć prawo, ale wiadomo było dlaczego. Z jakich powodów to robił, z kim przyszło mu się zmierzyć.
Ale mój wpis dotyczy normalnej sytuacji, kiedy to taki człowiek jak "L." byłby wyśmiewany już w szkole, a w życiu dorosłym każdy wołałby unikać kontaktów z takim psycholem , ponieważ, nie oszukujmy się, mocno odstawał od tak zwanych norm społecznych. Jako nienormalny nie miałby przyjaciół czy dziewczyny, ciężko byłoby mu znaleźć pracę. W naszej rzeczywistości byłby uznany za odmieńca i wyrzucony poza nurt społeczny.

OmniModo

Podważyłeś to, że L pozostał człowiekiem, dlatego pisałam o co z tą definicją człowieka chodziło. Mi chodziło o człowieczeństwo, Tobie o człowieka jako istotę społeczną.

Zgadzam się w 100% z tym, że byłby uznany za odmieńca i zepchnięty poza margines. No tak działa społeczeństwo, nie oszukujmy się. Moim zdaniem jednak we właściwych okolicznościach dałoby się go odrobinę uspołecznić. Ja widzę go w jakimś kółku naukowym - fizycznym na przykład - jak z grupą innych zdolnych uczniów przygotowuje się do olimpiady naukowej. W gestii nauczyciela teraz leży, żeby np. kazał pracować w parach, co by wymusić na nim jakieś interakcje. Zauważ, że on w relacjach z innymi zawsze był bardzo uprzejmy, to działa w takiej sytuacji na plus (aroganckiemu chamowi już nic by nie pomogło). Myślę, że mógłby mieć w szkole grupkę znajomych (niewielką, ale zawsze coś), którzy byliby podobni do niego, przynajmniej w kwestii zdolności matematyczno-fizycznych, dzięki czemu nie byłby całkiem samotny. Trudno jest takiemu samotnemu wilkowi zawrzeć znajomości wśród 30-osobowej klasy, natomiast pracując w dwóch-trzechosobowych grupach już nie miałby wyjścia, musiałby się odzywać i współpracować, dlatego też łatwiej udałoby się wyjść ze skorupy i pokazać z lepszej strony, myślę, że dzięki temu paru dzieciakom udałoby się go polubić - zwłaszcza, że jak pisałam wyżej, wredny i złośliwy to on nigdy nie był.

Z tą pracą faktycznie miałby poważny problem, ale z tego też powodu widzę go kierującego własnym biznesem - wtedy to on o wszystkim decyduje i ewentualnie zatrudnia ludzi, nie musi też wchodzić w interakcje z ludźmi, jeśli wyznaczy sobie osobę, która będzie go reprezentować na spotkaniach. Tak też zresztą zrobił w anime - działał jako jednoosobowa firma, był dobry w tym co robił, więc szybko dorobił się fortuny, miał też Watariego, dzięki któremu w ogóle nie musiał wychodzić do ludzi. Myślę, że taki osobnik w prawdziwym życiu też by sobie poradził, tyle że byłby po prostu bardzo samotny.

Olexia

Oboje mi zaimponowali ^^. Myślę, że bardziej Kira, ale i tak wolę L'a. Szkoda tylko, że zginął i nie rozwiązał zagadki, a jego miejsce zajęli N i Mello xD. Pomimo mojej sympatii do L'a walkę powinien wygrać Kira *.* w końcu chciał dobrze Xd.

ocenił(a) serial na 10
Ryuuzaki

Kira mi podpadł więc byłam bardzo za tym aby go L złapał. Się skończyło jak się skończyło, kto oglądał ten wie. Tym sprawiedliwym w tym anime tak naprawdę był L a nie Kira. Kira tylko się tak zwał, a i ludzkie też.

Ryuuzaki

Dzięki za spoiler Mr. Genius

Olexia

L- bo zarąbiście wcina słodycze:):)
A tak serio to wydaje mi się,że zło powinno wygrać!!
Czyli Stawiam na Kirę ;):)

Myślę,że taki egzekutor raz na jakiś czas przydałby się .
Wtedy ludzie cztery razy by się zastanowili zanim popełniliby jakąś zbrodnie.

ocenił(a) serial na 10
Cpt_Pchelka

L'a lubię, bo po prostu uważam go za świetną postać i także niesamowitym dla mnie jest powołanie go z nicości.
A Kirę po prostu uwielbiam bo Light z Ryuukiem stanowią dla mnie historyczny duet.. już nigdy takiego drugiego Shinigami i opętanego rządzą mordu Kami (niach niach) nie będzie.
W anime wybieram Kirę, jednak w filmie, ah, Ken'ichi jako L wymiata.
Dlatego też.. wybieram Ryuuka ^_^

ocenił(a) serial na 10
Eriis

Brawa dla tego pana w szarym! Wszyscy gadają o Kirze albo o L a o naszym cudownym shinigami nikt nie wspomina. Ryuuke jest świetny. Co prawda w filmie nie tak bardzo jak w anime ale lepszy niż większość naprawdę grających aktorów :)

ocenił(a) serial na 10
moniaL

Ryuuk jest idealny... rzeczywiście w movie nie był aż tak cudowny, ale myślę że to dlatego że dostał mało czasu ekranowego ;) Z 20 minut więcej i mógł rozpalić zmysły ^^ Jego teksty są najlepsze, no i ta pamięć (zapomnieć o oczach shinigami móhł tylko shinigami xD).
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego "Death Note : The Last Name" skończył się ukazując Ryuuka w takim świetle, nie sądzę żeby odwrócił się tak bardzo od Light'a, mimo tego że był samolubny myślę że chciałby popatrzeć jeszcze na zmagania z L'em.

Olexia

na początu obstawiałam L
Dzisiaj stwierdziłam, że chyba wolę Kirę:)

Po za tym podoba mi się jego imie w japońskiej wersji językowej:)

Raito fajnie brzmi...

Raito- Raito

Raito

... Raito

:D

ocenił(a) serial na 7
grawitacje

Za to jak kretyńsko po angielsku - Light, czyli Światło :/

Ja bez cienia wątpliwości wybieram L'a. Przede wszystkim zagadam się z przedmówcami, że to arcydzieło jeśli chodzi o kreację postaci w mandze/anime. Od początku bardzo mi się spodobał je moim ulubionym bohaterem DN (a nawet w ogóle wszystkich anime). Jego nawyki, wygląd, zachowanie, intelekt, pomysły - po prostu genialne. Zgadzam się też z jego moralnością.

Natomiast Raito to zwykła kanalia. Choć jego cele były szczytne (oczyszczenie świata z przestępczości) to moim zdaniem zdecydowanie przedobrzył, zapragnął stać się bogiem, władcą świata, a to już zwyczajna pycha. Rzeczywiście zupełnie jak Raskolnikow ze "Zbrodni i kary". Zdarzają się "sympatyczni" mordercy jak choćby Dexter (z serialu o tym samym tytule), ale dla mnie Raito zdecydowanie do nich nie należy.

ocenił(a) serial na 10
Shiny_2

Raito to też znaczy światło. ;P Amerykanie zwyczajnie przesadzili z tłumaczeniem imion, nawet jeśli są to tzw. imiona mówiące. Tego się nie robi, już lepiej włożyć komentarz w napisach [Raito - jap. Light] i tyle. A teraz w całym anglojęzycznym Internecie "Light" jest wersją powszechnie obowiązującą i akceptowaną. Na dobrą sprawę nasze imiona też można tłumaczyć, a jakoś dziwnie by wyglądało, gdybym przedstawiał się jako "Należący do Marsa". ;)

Co do postawy Raito to nie zgadzam się z taką oceną. tak, on nazwał się bogiem, ale tylko w sensie bycia stwórcą. On budował nowy świat wedle swojego pomysłu. Ani razu nie przyszło mu do głowy wyciągnięcie kasy czy zdobycie OSOBISTEJ władzy z tytułu posiadania notatnika. Wszystko co robił miało stworzyć utopię, rzeczywistość, gdzie ludzie mogą żyć spokojnie i bezpiecznie. I przecież prawie mu się to udało! Przestępczość spadła drastycznie!
Jego działania ocaliły jednak więcej niewinnych, dlaczego nikt tak nie myśli? Czy krewni ofiar morderców też mieli Kirę za kanalię? Nie sądzę...

ocenił(a) serial na 10
cool_atlantis

Doskonałym przykładem na to co mówisz,jest sama Misa.
Przecież ona

[SPOILER]
też szukała Kirę, bo chciała mu się odwdzięczyć za zabicie mordercy jej rodziców.
[SPOILER]


Może jego metoda była trochę zbyt drastyczna, jednak taki kubeł zimnej wody... Ciężki dylemat moralny.

ocenił(a) serial na 10
Eriis

Zresztą to jest zadziwiające, że ludzie krytykujący Raito nie mają nic przeciwko temu, że właściwie wszystkie państwa na świecie robią to co on - sądzą. Nawet jeśli nie skazują na śmierć, to zawsze mamy jakiegoś sędziego decydującego o losie delikwenta. To krytyków Kiry jakoś nie bulwersuje zanadto. ;)
Moim zdaniem on był dużo sprawiedliwszy - nie zależało mu na osobistych zyskach, nie był podatny na łapówki, nigdy nie widziałem, aby kierował się własnymi przekonaniami politycznymi etc. Może i miał lekki przerost ego, ale de facto zrobił więcej dobrego niż złego.

Co by nie mówić - ze wszystkich bohaterów serialu Raito wykorzystywał Notes najrozsądniej i najbardziej sprawiedliwie, choć oczywiście robiąc to co robił musiał sobie pobrudzić ręce krwią (ale czy nie robi tego każdy sędzia ryzykujący skazanie niewinnego?).

ocenił(a) serial na 10
cool_atlantis

Schody zaczynają się w momencie, w którym trzeba rozgraniczyć dobro od zła, Kira rzeczywiście odwalił kawał dobrej roboty (tak, dalej, ukamieniujcie mnie). Problemem jest jednak to że bywają sytuacje bardziej złożone, których już tak łatwo nie dało się rozpatrzyć.
Nikt nie jest doskonały, Raito także dawał się ponosić emocjom (bo czym innym była sytuacja z Lind L. Taylorem) i chociaż rzeczywiście zrobił coś co i tak miało zostać zrobione, to dokonał wyroków na kilku niewinnych osobach.

A co do pozostałych Kir, to Raito jedyny używał notesu do pobudek pozamaterialnych i prowadzących do oczyszczenia świata.
Drugiego Kirę pozostawię bez komentarza, wszyscy wiedzą co ta wariatka robiła.
Trzeci Kira gonił za kasą.
Czwarty był tylko marionetką.

ocenił(a) serial na 10
Eriis

Raito widział, że jeśli ktoś zacznie go ścigać będzie musiał użyć na tej osobie notesu. Bo niby co miał zrobić? Spokojnie czekać aż go dorwą, posadzą na krześle i cały plan zrobienia ze świata lepszego miejsca weźmie w łeb? Z drugiej strony wyraźnie dał do zrozumienia policji itp., że nie chce nikogo krzywdzić i dał im szansę na wycofanie się. Oczywiście było mało prawdopodobne, że to zrobią, ale jednak. Nie zabijał w każdym razie nikogo dla samego faktu zabijania, poczucia się silnym.
Sytuacja z Taylorem faktycznie była wynikiem emocji, ale tutaj zwyczajnie dał się podejść, zresztą mogło to być też efektem szoku w wyniku otrzymania informacji, że pościg jest blisko.

A właśnie, Taylor... Macie przykład, że "moralny" L też nie wahał się testować mocy Kiry. Co z tego, że na skazanym przestępcy? To taka wielka różnica w stosunku do Kiry?

ocenił(a) serial na 10
cool_atlantis

L był gorszym przestępcą niż Kira - ten drugi chociaż otwarcie przyznawał się zabija żeby stworzyć lepszy świat, a L robił to w imieniu prawa ;|
Myślę też że L był w tej sytuacji najbardziej poszkodowany - tylu przeciwników, Kira wiedział że nie jest jedynym kto posiada noc Death Nota.
No niby powinien użyć notesu, ale co z jego ojcem?

Olexia

Trochę mnie to niepokoi, ale podczas oglądania DN kibicowałam Kirze (mordercy jakby nie patrzeć). Ale za L również trzymałam kciuki (ich wzajemne podchody mogłyby trwać dłużej). Po 25 odcinku, kiedy ginie Eru, naprawdę smutno się zrobiło. Ich rywalizacja była najlepszą rzeczą w całej historii.

Kiedy później do gry wkroczył Mello i N, już nie było wątpliwości komu kibicować. Tymbardziej, że ten białowłosy dzieciak jako następca L strasznie mnie irytował.

ocenił(a) serial na 9
wakatta

Tymbardziej irytuje zakończenie serii

ocenił(a) serial na 10
Znawca_

Zakończenie wygląda tak, jakby autorom brakło odwagi i pomysłu ;|

ocenił(a) serial na 9
Eriis

Zakończenie lepsze niż w mandze, ale i tak słabe...
Jako, że od śmierci L kibicowałem Kirze (bo to druga najlepsza postać), a nienawidzę Neara, to nie dziw, że zakończenie mi się nie podoba...

ocenił(a) serial na 10
Znawca_

Co do dyskusji Erisa i cool_atlantis:

Nie wydaje wam się, że to chyba coś nie tak żeby ktoś, jedna osoba która wcześniej nie miała władzy żadnej nagle decydowała o wszystkim? jakim prawem? Bo nie kwestionuje tego że na początku faktycznie chciał dobrze, i używał notatnika z zmyślą żeby wyeliminować przestępców ale uważam że nie ma czegoś takiego jak nieużywanie władzy w nie swoich sprawach i Kira to pokazała. Na początku nie potrzebował sam siebie wspierać przez notatnik i jego moc ale w momencie gdy zaczęły się problemy zaczął o tym myśleć i nie wykluczał tego w związku z tym że byłoby to nadużycie. Nie sztuką jest nie używać władzy w czasach spokojnych ale sztuką jest pozostać takim w czasie wojny że tak rzeknę ;)

moniaL

Sposób postrzegania świata i moralność Kiry przypomina mi bardzo zachowanie Raskolnikowa. Obaj uważają się za jednostki wybitne, mające prawo do decydowania o czyimś życiu. Uważają, że kierują się sprawiedliwością i ich czyny przynoszą dobro. Swoje postępowanie tłumaczą chęcią zmiany świata na lepsze.
Podobny motyw przypominam sobie również z "Świętych z Bostonu".
Moim zdaniem podobna idea jest w sobie dwuznaczna moralnie. Z jednej strony zabijani są przestępcy, którzy krzywdzą innych. Tak czy inaczej wymierzana zostaje sprawiedliwość. Ci, którzy zgrzeszyli, muszą ponieść karę.
Tak, tylko teraz pojawia się pytanie, co przyjmiemy za wyznacznik tego, czy człowiek zasługuje na karę czy nie. Bo jeśli ktoś inny znalazł by Dziennik, to w jego rękach znalazł by się los wielu ludzi. I ten ktoś mógłby stwierdzić pewnego dnia, że to właśnie Kira zasługuje na śmierć. I co wtedy? Każdy inaczej postrzega sprawiedliwość. Idealnym przykładem są tutaj L. i Kira.
Kira oczywiście postępuje wbrew prawom człowieka. Co, jeśli jakiegoś przestępcę niesłusznie oskarżono i pokazano w mediach? Dojdzie wtedy do śmierci za niewinność.
Dlatego w większej części jestem za L. Ludzie nie mają prawa by decydować o czyimś życiu. Wystarczy spojrzeć na holocaust. Dla Hitlera Żydzi byli tym Złem i każdy wie, do czego doszło.
Choć nie twierdzę, że Kira nie ma racji. Np. mógłby zabić swoim notesem takiego Hitlera i to byłoby w porządku :P

ocenił(a) serial na 10
elfka77

Wolę L., utożsamiam się z jego poglądami :P

użytkownik usunięty
kathi

wystawiając "Taylora", zabił go..
wielokrotnie czekał na to kto zginie, zeby sie czegos dowiedziec o Kirze.
Sadze ze wcale nie byl lepszy "moralnie", po prostu chcial wygrac..
tak jak w tenisie.. ;]

i chciał testować notatnik na więźniach by poznać jego właściwości... tak jak Kira

ocenił(a) serial na 8
Olexia

L czy Kira?...
Pytanie o tyle trudne, że każdy z nich miał swoje racje i w obu przypadkach nie były one pozbawione sensu.

Raito i jego chęć "oczyszczenia" świata zdaje się być pomysłem oczywistym i, jakby nie patrzeć, sprawiedliwym. Uczciwi ludzie żyją w ciągłym strachu - boimy się terrorystów, złodziei, gwałcicieli. A czy to tak powinno wyglądać? Zdecydowanie nie. Dzięki wyeliminowaniu 'czarnych charakterów' nowych przestałoby przybywać, a uczciwi ludzie mieliby szansę wreszcie żyć w spokoju, w rzeczywistości pozbawionej ciągłego strachu o życie i z trudem zapracowane mienie.
Jednak przekonania Raito miały tę skazę - bo w końcu odbierało się życie ludziom, a to jest rzeczą złą. Nie nam jest dane o tym decydować. Takie wymierzanie sprawiedliwości nigdy nie będzie dobre. Karać - owszem, ale nie w taki sposób. Ludzie nie popełnialiby zbrodni nie przez osobiste przekonania, ale ze strachu przed śmiercią, silniejszą w końcu niż strach przed więzieniem czy grzywną. A tak nie powinno w żadnym wypadku być. Poza tym, patrząc na zamiary Raito, odnosiło się wrażenie - a przynajmniej ja odnosiłam - że nie tyle zależy mu na wymierzaniu sprawiedliwości, ile na byciu "bogiem nowego świata". Cieszyła go czekająca nań władza, cieszyła perspektywa bycia tym Wszechmocnym. A to nie jest z pewnością dobre usprawiedliwienie dla odbierania innym życia.

Jeśli chodzi o samego Raito i L, to jestem wielbicielką tego drugiego(taak, wiem, to niesamowicie oryginalne ;]). Jego postać jest wykreowana mistrzowsko. Ten spokój, specyficzny tok myślenia, oryginalny wygląd... uwielbiam go. Raito jest również postacią ciekawą, zwłaszcza jego właściwe motywy (co jest tematem na osobną rozmowę), jednak nie ma w sobie tego czegoś. To coś przykuwa uwagę do L i karze mu kibicować.
(Poza tym, jak dla mnie, L był po prostu słodki :3 Sposób w jaki jadł słodycze, i cała jego poza oraz wyraz twarzy... Aż się chciało podejść i go przytulić xD)

Nie utożsamiam się z żadnym. Momentami przerażał mnie ich brak uczuć, chłodne analizowanie faktów, nie zwracanie uwagi na jakiekolwiek tragedie. Każdego z nich obchodziła tylko ich sprawa. Ja bym tak nie potrafiła - bez wyrzutów sumienia, bez wahań... w którymś momencie, na miejscu obu z nich po prostu nie wytrzymałabym psychicznie. Nie posiadam takiej "skorupy". (Dlatego jedyną osobą w całym DN, z którą EWENTUALNIE mogłabym się utożsamiać, był Mello - ten to chociaż zachowywał się jak człowiek ;))

SPOJLERY:
Do śmierci L kibicowałam właśnie jemu. Po śmierci - Kirze. Nie potrafiłam być za Nearem, który niezmiernie mnie irytuje. Jest już aż zbyt chłodny, i przemądrzały. Zakończenie jednak mnie nie rozczarowało, chociaż, szczerze mówiąc, miałam nadzieję na rozstrzygnięcie tej potyczki między Raito i L. Ale od pewnego czasu dało się dostrzec, że misterny plan Kiry zaczyna się sypać. Za dużo jego przeciwnicy wiedzieli, za dużo osób było wplątane w realizowanie jego planu.
Co nie znaczy jednak, że nie było mi smutno, bo było. Do końca miałam nadzieję. I mimo całej 'demoniczności' Raito i tego, że bez skrupułów zabił (co prawda nie własnoręcznie) mojego ulubionego bohatera, to zrobiło mi się go szkoda. Wszystko, na co pracował, zawaliło się w parę chwil, w dodatku pokonał go ktoś, kto nie dorastał mu do pięt. Szkoda, że umierał w strachu, bólu, rozczarowaniu. Szkoda że umierał, pokonany w taki sposób.

A całe Death Note oceniłam 10/10 przede wszystkim ze za tę 'wojnę umysłów' i brak podziału na 'dobro' i 'zło'.

ocenił(a) serial na 7
Iseult

Pamiętaj, że życie może się tak ułożyć, że sama zostaniesz przestępcą (np okradniesz kogoś, żeby zdobyć pieniądze na leczenie kogoś bliskiego itd) albo ktoś z twojej rodziny znajdzie się w takiej sytuacji. Ciekawe, czy wtedy też będziesz mówić o prawie Kiry do oczyszczenia świata z przestępców.

ocenił(a) serial na 8
Olexia

Ja jestem dopiero (a może już!) na 23 odcinku. I jak to tej pory bardziej do gustu przypadła mi postać L. Darzę go większa sympatią niż Kirę, ale kto wie, przede mną jeszcze wiele odcinków, więc może się jeszcze coś zmieni :)

ocenił(a) serial na 10
Olexia

Ja od początku byłam za L i będę się tego trzymać :)
Za Lightem nigdy nie przepadałam. Może i chciał dobrze, ale grubo przesadził.
Tak więc trzymam stronę L. Tak po prostu, nie trzeba tłumaczyć. Wiadomo^^

ocenił(a) serial na 10
Olexia

Light od początku nie przypadł mi do gustu- zarozumiały narcystyczny koleś, który dostając taką zabawkę, oczywiście uważa się za boga. Tak jak wspaniale określił go N na końcu. "Jesteś kolejnym seryjnym mordercą" tak go właśnie widziałem przez cały ten serial. Ani przez sekundę nie zdobył mojej sympatii, no może jak stracił pamięć. Light posunął się zdecydowanie za daleko, ile niewinnych osób zabił dla swojego "nowego świata", a sam przecież powiedział "robię to bo mi się nudzi"...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones