Ostatni odcinek - wow. Po prostu genialnie piękny. Aż żyć się chce i umierać zarazem. A dlaczego? Musiałbym spojler jakiś zapodać. A po co. Samemu zobaczyć trza. Wystarczy, że powiem - garaż i basen. A reszta niech zostanie oglądaniem :)
..a podano mi coś, co nie jest ani śmieszne, ani tragiczne, ani nawet dramatyczne.
Postacie są nijakie, niespójne z wątkami, z jakimi je połączono. Chudnięcie jakiejś wyszczekanej laluni, wychowanie dziecinnego mężulka Cathy (wow, po kilkunastu latach małżeństwa nagle głównej bohaterce zaczęło przeszkadzać jego...
Komedia jest dramatem
Dramat jest komedia czy jakos tak :)
Niemniej jednak The Big C to swoista adoracja zycia ... Lekkie i przyjemne oderwanie od swiata okresloneog rpzez bezwzgledne zasady ... Niestety konsekwencje tego oderwania sa zawsze bolesne ... ale warto... zawsze warto ....
Zdecydowanie najlepszy debiut komediowy w tym roku, traktujący poważną tematykę z przymrużeniem oka, chociaż niebanalnie, no i ta obsada : linney, platt, nawet sidibe dobrze sobie radzi, a miałam co do niej mieszane uczucia po "Precious". Moim ulubionym bohaterem jest jednak brat Cathy. Szkoda tylko, że tak świetny...
Przyznam, że pierwsze 3 odcinki obejrzałem pod rząd i po prostu chciałem więcej...
Kiedy jednak to "więcej" przyszło, zmieszałem się.
O tyle o ile na początku był to serial komediowy z podtekstem dramatycznym o tyle późniejsze konotacje i zawirowania emocjonalne były już trochę zbyt "powichrowane".
Wylewający się...
Czy może mi ktoś powiedzieć, co to za piosenka leci w tle pod koniec czwartego odcinka ?? Piosenka jest świetna. Zresztą cały odcinek jest super.
Z góry dziekuje
Niesamowity serial. Dialogi. Wyrazistość bohaterów. Mont Everest inteligentnej mieszanki sarkazmu i ironii. Wszystko, co sprawia, że chcę jeszcze i jeszcze.
I piosenka na finał 1 sezonu... znów Sia... ech... wulkan emocji....
ps. Obejrzałem dopiero pierwszy sezon...