Serial jak najbardziej cenię i oglądam z zapartym tchem od pierwszego sezonu, ale nie mogę już znieść słowa "retaliation", które pada tak nagminnie, że w zasadzie wiadomo, kiedy się pojawi. A gdyby ktoś grał w drinking game i musiał pić za każdym razem, gdy pojawiają się powyższe słowa, padły po jednym odcinku na zatrucie alkoholem :) Taki temat z tyłka :)
No nie wiem, więcej chyba jest shitów, protect my family i protekt maj klab. Taka teoria. Też stamtąd :)
A chyba jeszcze częściej pada "Jesus Christ" :) Biedni harleyowcy! Jak oni żyją w tamtym świecie, bez fu**ów...?
"Jesus Christ" przez pierwsze dwa sezony padało chyba co scena, albo i cześciej. Potem widocznie ktoś im zwrócił na to uwagę bo sie ogarnęli ;) Ale kiedy słyszę jak Gemma ciągle powtarza "protect my familly" to mam ochotę rzec "zamknij ku**a ryj".
Miałam właśnie to napisać. "I love you" pada przy stole cały czas.
Ale mój faworyt to i tak Jaxowe "I promise" (a wcześniej: "I promise, Tara").
nie tylko przy stole, już od kilku sezonów to tylko by się ściskali, ale Jax też dobry, i to przekonanie na twarzy :D
Zgadzam się I love you i I promise -I promise Tara , to chyba bym piwnicę zapełniła i przyznaję ,, że osobiście przestałam w to wierzyć dobre kilkanaście odcinków szybciej niż Tara :-) No ale cóż, bez tego nie byłoby serialu :-)
To w ostatnich sezonach to leverage jest bezpośrednio związane z przejściem na czysty biznes (legit) jak wszystko w końcówce pokrętnie załatwiane, a gdy wchodzi współpraca z wszystkimi rasami i psami (że tak zrymuje fikuśnie) to idiom "I would appreciate heads up" pojawia się co drugiej scenie, w sposób całkowicie sarkastyczny, bo jeśli ktokolwiek cokolwiek mówi to albo kłamie, albo nie mówi wszystkiego, ale mówi coś co się nie wydarzy (słynne I promise) poza może trzema wyjątkami :)
Możecie mnie uznać za dziwaka, ale zainteresowało mnie to i zrobiłam zestawienie najczęściej padających haseł :-p.
We wszystkich odcinkach najwięcej było "SHIT" - 1801 razy. A mój faworyt, "I promise" - "tylko" 70 razy, wydawało mi się, że dużo częściej.
W każdym razie, gdyby ktoś chciał zobaczyć, zapraszam: patrzjakifilm. blogspot. com.
W 7 sezonie zauważyłem, że stosują zwrot "blow-back". Ale retaliation też sie pojawia :)
"Handle on" czyli poradzić sobie z czymś w dokładnym tłumaczeniu i "figure out" czyli wymyślić rozwiązanie to kolejne dwa wyrazy, które zawsze możemy usłyszeć w każdej dłuższej scenie - ostatnie sezon jest tym naszpikowany zresztą jak cały serial:)
to tak w odpowiedzi na często pojawiające się kwestie:
https://www.youtube.com/watch?v=2YvmCHlhnZE
"Jesus christ" (sam 1wszy sezon tutaj https://www.youtube.com/watch?v=5YGEftoGzY0) absolutnie rządzi i swoja drogą to naprawdę słabe , ze niektóre słowa sa w SOA tak absurdalnie często uzywane.
"Sweetheart" też jest wysoko w rankingu.
"I'll handle it" w wykonaniu Jaxa to normalka, a ilość męskich przytuleń bije po prostu rekordy kinematografii:)
"I love you brother"
"I promise" to ulubione słowko Jaxa:)
Niestety nie dodaje to wartości serialowi. Muszę przyznać , że niektóre odcinki a nawet sezony miałem ochotę "przewijać" do przodu , tka bardzo powtarzalne są sytuacje, akcje - momentami to jak jakieś misje w grze komputerowej - przychodzi kolejny człowiek z problemem, który trzeba "załatwić", chłopcy wskakują na motocykle i dalej wszystko już "jak zwykle". Bardzo szkoda, że tak rozwleczono SOA, dużo na tym stracił w całości
Zgadzam się, ta powtarzalność stwarzała lekko absurdalne wrażnie, wręcz wyrywała ze świata przedstawionego
Ja zwróciłam uwagę na "beef" (internal beef, what's your beef with... etc) i "reach out" (I'll reach out to..., did Bobby reach out etc). Może nie pojawiały się tak często jak swojskie SHIT ale były nonstop używane przez wszystkie postacie zamiast popularniejszych odpowiedników. Brzmi to jakby cały serial był napisany przez jedną osobę (czy to możliwe?), której nawet nie chciało się różnicować między postaciami... Lekko irytujące:P
Jeszcze kojarzę dosyć częste "We'll see" i "They'll pay" oraz nagminnie padające z ust brązowych "mano","ese" i "amigo". A moim serialowym numerem 1 są wszystkie sceny rozmowy z Chuckym w pobliżu: "Chucky wyjdź", "Chucky zostaw nas samych" itd. ;)
Mnie bardziej przeszkadza to cmokanie przy pocałunkach. :D Momentami obleśne, zwłaszcza jak członkowie SoA zapewniają się o swojej miłości. Błeee. ;)