Plus umili Ci to wyczekiwanie na kolejny sezon. I co? Nadal lubię Grę o tron i kocham, ba, wolę po stokroć już Wikingów, ale na jeden i drugi serial trzeba czekać rok cały. Jak żyć? ;)
Uwielbiam Wikingów zaś Gry o tron szczerze nie trawię - z trudem przebrnąłem przez pierwszy sezon, pozostałych nie tknąłem...Po prostu nie jestem w stanie brać na serio rozgrywek stricte politycznych, dworskich intryg i zawiłych dialogów w filmie fantasy w którym występują smoki i inne badziewia, plus muszą się co chwilę "dupcyć" - nie mój klimat - albo porządne fantasy w stylu Conan barbarzyńca z Arnim, trylogia Władca Pierścieni czy baja z klimatem typu Willow albo realistyczny serial z klimatem jak Vikings właśnie...
Serial Vikings ma mało wspólnego z realizmem. Gdybyś miał jakiekolwiek pojęcie o historii, to byś wiedział :)
Zależy z której strony na to patrzeć. Gdy odrzucisz czary, smoki i potwory to wychodzi dobry serial przygodowo-polityczno-dramatyczny.
No właśnie...gdy odrzucisz...gdyby tych pierdół nie było to byłby pewnie niezły, a że są to jakby nie było traci na tzw. wiarygodności,,,
Nie jest zły (serial GoT), ale wkurza mmie cukierkowy zachwyt nad niektórymi postaciami :/ trudno, żeby w świecie Martina nie było magii i smoków. Wspomniane przez Ciebie intrygi dobrze się ogląda. Plus brutalność i okrutność świata. Serial na pewno smutny i przerażający. Ale ukrywa pewną bolesną prawdę o ludziach.
Chociaż z drugiej strony może znudzić odpadanie postaci, które czasem wygląda jak w 1 z 10 :D nie no, żartuję. Spoko są pokazane sceny śmierci bohaterów. I dobrze przedstawiono kontrast między warstwami społecznymi.
Ale Wikingowie i tak są nie do zastąpienia. Według mnie są o wiele bardziej subtelni, niż GoT :)
Czekaj, GoT nigdy nie miała być serialem historycznym. To fantasy. A smoki na pewno nie zmniejszają wiarygodności fantastyce :D
Oki - wiem o tym - po prostu nie jestem w stanie wczuć się na serio w konwencję dylematów moralnych i dworskich intryg rodem z serialu Ja Klaudiusz w otoczce fantasy...Poza tym drażni mnie epatowanie scenami seksu w serialach TV, czy filmach kinowych - w obecnych czasach jeśli mam ochotę sięgnąć po erotykę, goliznę czy pornografię we wszelakich odmianach i konfiguracjach - wystarczy że kilka razy kliknę myszką...Nie lubię wciskania mi tego typu scen w filmach, gdzie poszukuję innych doznań...Obecnie nawet wejście na Onet czy WP zwłaszcza po 22 powoduje że muszę niejako oglądać zdjęcie gołej dupy...
P.S. w czasach mojej młodości to bylo zdjęcie gołej baby na ostatniej stronie magazynu ITD lub razem i czasem Playboy lub Hustler przemycony z zagranicy...mialo to posmak zakazanego owocu - powszechny dostęp powoduje wrażenia jak z masarni...Był taki dowcip - jaka jest rożnica pomiędzy seksem z kochanką a seksem z żoną - mniej więcej taka sama jak pomiędzy polowaniem na jelenie a świniobiciem....
Ha, dobre :) w Wikingach też były co prawda ukazane sceny namiętności, ale były one zawsze subtelne, tajemnicze, nie dążyły do pokazania piersi za wszelką cenę. W GoT trochę mnie razi takie dzikie podejście, ale co kto lubi.
Vikings lepsze niż GOT? Pod jakim względem? Gra o Tron jest na podstawie książki, Wikingowie zaś jest czystym wymysłem scenarzystów i robią co chcą przez co jest masa błędów. Mało ten serial ma wspólnego z prawdziwą historią, jeno postacie i ich imiona. Oczywiście też wyprawy, a co za tym idzie? Że koniec będzie taki sam. Król Aelle skarze Ragnara na śmierć a jego synowie go pomszczą. A Rollo pozostanie Chrześcijaninem. Mamy już spojler od początku serialu do końca. Serial ciekawy i fajny, aczkolwiek przewidywalny i ma masę błędów. Jak np. " śmierć " Bjorna pod Paryżem. Widać że jest martwy, oczy miał ponadto otwarte i w bez ruchu ale oczywiście chwilę później okazało się że jednak żyje i ma się dobrze. Wkurza mnie takie kpienie z widza. Nie mówiąc o śmierci Torsteina, całkowicie bezsensowna i niepotrzebna. To co sprawia że ten serial jest dobry, to aktorzy i fabuła. Reszta niestety do kitu, z winy scenarzysty.
Wiesz, w GoT też poniekąd robią, co chcą. Nie wiem, czy czytałeś książki. Ja przyznam, że nie, ale toczyłem dyskusje z moimi przyjaciółmi i członkami rodziny, którzy czytali książki. I sami stwierdzili, że im dalej w las, tym więcej różnic.
Sam Martin przyznał, że w tym przypadku książka i serial, mimo że opowiadają teoretycznie tę samą historię, to na dwa zupełnie różne sposoby. Stwierdził też, że nawet mikroskopijne zmiany okazały się zaowocować w przyszłości na podstawie tzw. efektu motyla. Przez mnogości złożoność wątków nie da się po prostu wszystkiego ot tak odwzorować.
To, że serial mimo wszystko jest na podstawie książki nie znaczy, że twórcom udało się nie popełnić żadnych błędów w scenariuszu.
Przeczytałem wszystkie książki, do 4 sezonu serial był właściwie odwzorowany, dopiero w piątym zaszły zmiany które nie wyszły serialowi na dobre. Twórcy GOT współpracują z Martinem, on czyta scenariusze i wie jak będzie więc na takie zmiany jak widać zezwala. Nie może być film identyczny jak książka, musi się czymś różnić. Bo inaczej po co ktoś kto czytał książkę miałby go oglądać hm?
Wracając do Vikings, radzę Ci obejrzeć jeszcze raz te 3 sezony i dopiero teraz ujrzysz te błędy które występują w tym serialu, ja zniżyłem ocene zaraz po skończeniu oglądania. Serial historyczny to serial historyczny, a nie fantasy-przygodowy na podstawie postaci historycznych. Powinni zmienić gatunek.
Również według mnie Wikingowie nie są do końca serialem historycznym, zaczynając od stylu uczesania i w ogóle fryzury Ragnara w tych wcześniejszych odcinkach, a kończąc na samych wydarzeniach, w których twórcy luźno wymieszali ze sobą fakty historyczne.
Co do samych błędów logicznych jako tako, również kilka przynajmniej dostrzegłem, niektórzy pisali o nich nawet na forum. Niemniej na tle wielu obecnych seriali, przez które najzwyczajniej nie mogłem się przebić, Wikingowie wypadają solidnie, bo ogląda mi się ich z przyjemnością. I owszem, gatunek powinien zostać zmieniony.
Widownia amerykańska jak się zdaje nie zwraca tak bardzo uwagę na tego typu sprawy :) na IMDB serial oceniło niemal 150 tysięcy osób i średnia wynosi 8.6. Co do gatunku, jest on określony jako akcja, dramat i historia.
Jeżeli scenarzyści pisali by scenariusze na podstawie książki, która lekko skupiałaby się na poprawności historycznej to byłoby ok? (Zresztą jak pewnie wiesz sama postać Ragnara to legenda).
Micman 1995 a odrąbywanie łbów w Wikingach też było ukazane w równie delikatny sposób co sceny namiętności? Panie Subtelny? Bo moim zdaniem niekoniecznie. Właśnie to mnie najbardziej drażni. Kiedy z jednej strony wywala mi się flaki przed oczy a z drugiej wzbrania się ukazania kawałka kobiecej piersi.
Jestem już trochę oderwany od tematu, ale teraz, kiedy z biegiem czasu widzę, co pisałem, mianowicie że twórcy Gry o Tron chcą pokazać nagość za wszelką cenę, przyznaję, że tak nie jest i takie sceny są zawsze przemyślane, uzasadnione. Mogło chodzić mi o to, że wszystko to zostało przedstawione tak... bezpośrednio (?). W Wikingach twórcy nie kładą po prostu na ten aspekt aż tak dużego nacisku. Chociaż masz rację, że jeśli sceny przemocy są przedstawione brutalnie, czemu stosuje się ograniczenia co do seksu? Chociaż mówiąc szczerze, nie pamiętam potwornie krwawych scen w Wikingach. Nawet przy pokazaniu rytuału krwawego orła zastosowano subtelność i ograniczono obrzydliwość. Także miałbym wątpliwości do Twojego ostatniego zdania, chyba że faktycznie zapomniałem o innych, o wiele gorszych scenach.
Ale epatowanie przemocą to już Cię nie drażni, prawda? Bo ja jak mam ochotę obejrzeć sceny mordu to sobie włączam jakiegoś slashera czy inną Piłę. Pomyślałeś o tym?
Tu nie chodzi o jakiekolwiek epatowanie tylko o prosty wyznacznik pewnej realności. Seks i przemoc są składową ludzkiego życia i bardziej łebscy filmowcy chcą to zaznaczyć na ekranie a nie pier......olą że jak chcą golizny to sobie włączają porno.
prosty wyznacznik pewnej realności...
realność w Grze o tron ??? przecież to fantasy
jeśli zaś chodzi o Wikingów, czy zresztą jakikolwiek film - jeśli trzymamy się realizmu w pełnym tego słowa znaczeniu - niech bohaterowie opowiadanej historii sikają, srają (mają zatwardzenie i biegunkę, pokazane szczegółowo od strony zwieracza odbytu), wygniatają pryszcze z rozpryskiem na kamerze, smarkają i dłubią w nosie - można - oczywiście - tylko po kiego grzyba ?
Nie pisz o jakiś absurdach tylko wiedz, że w dobrym kinie chodzi o zachowanie pewnej proporcji. To znaczy, że jak ktoś komuś robi przed kamerą soczyste kuku to w scenie seksu kamera raczej nie powinna filmować kominka albo dwoje splecionych dłoni.
Dodatkowo, wiesz kiedy przestałem oglądać Wikingów? Już nie pamiętam który to był odcinek. W każdym razie scena dotyczyła pogrzebu. Któryś z bohaterów, zaprawiony wiking, tęgi chłop tłumaczy swojemu kumplowi, też wikingowi i też zaprawionemu i też tęgiemu chłopu, UWAGA! Co to jest Walhalla? No bo wiesz, widz oglądając ten serial mógł nie wiedzieć dokąd Wikingowie zmierzają po śmierci. Nie wiem, może do polskiego parlamentu np.. Stwierdziłem wtedy, że jest to serial robiony przez idiotów dla idiotów.
Cóż - ja nie przestałem - uwielbiam ten serial i z utęsknieniem czekam na dalsze sezony - pomimo paru bzdur, które funduje widzowi - nie bądź małostkowy
Ależ to nie jest małostkowość. Jak można z czegoś tak ważnego dla Vikinga jak Valhalla robić z przeproszeniem program "ziarno". Rozumiem troską panów producentów o świadomość widza, no ale nie w ten sposób. Naturalnie masz prawo się zachwycać ale mnie to odrzuciło na kilometr.
Mnie bardziej odrzuciło jak "średniowieczna" bądź co bądź baba zaczęła gadać do średniowiecznego bądź co bądź wikinga - czy zaczną uprawiać seks ?...miast czy pójdą się chędożyć...
To w zasadzie luźne powiązanie faktów historycznych w taką wielką, epicką opowieść o wikingach. Na temat kultury, obrządku i stylu życia całkiem sporo jak na serial możemy się dowiedzieć :)
Tu jednak raczej się mylisz. Niedawno miałem właśnie przyjemność rozmawiać na ten temat z ludźmi, którzy zajmują się odwzorowywaniem realiów życia Słowian, Wikingów, Germanów itd. Stwierdzili zgodnie, że serial ma bardzo dobrze odwzorowane prawdziwe codzienne życie Wikingów, a przyczepić się można najbardziej strojów, pomimo, że nie było "legendarnych" rogów. Chodzi raczej o resztę "szat", ale dokładnie nie wiem w jakich szczegółach.
Jeśli chodzi o stroje i uzbrojenie to większość tego w filmie jest niehistoryczna - zły fason, krój, za dużo ciemnych kolorów i skór. W uzbrojeniu natomiast duże braki - wikingowie powinni miec hełmy, kolczugi. Anglicy mają za to hełmy z renesansu (od 2. sezonu, ludzie Egberta).
Tak mniej więcej powinni wyglądać wikingowie w tych czasach:
http://www.doyle.com.au/images/gathering.jpg
http://aws-cf.imdoc.fr/prod/photos/9/6/0/8433960/19593878/img-19593878d94.jpg?v= 16
Dokładnie mnie właśnie to bardzo przeszkadza w tym serialu Zacząłem go dopiero oglądać (6 odc. I serii) i jestem zażenowany brakiem choćby próby oddania prawdy np. w relacjach międzyludzkich, społecznych. Widok wikinga wieszającego i robiącego pranie albo opactwo/klasztor gdzieś na zadupiu w tamtych czasach nadziany złotem?!! Co to ichni Fort Knox zakamuflowany był?! ;) Oczywiście jako niezobowiązująca rozrywka na weekendowy wieczór może być. Ala do "Gry o tron" to temu brakuje jak kurze do orła w zawodach szybowania
Moze I malo realizmu, to fakt, ale pokaz mi chociaz jeden serial historyczno-przygodowy w pelni realny. Nie ma I nie bylo. Ludzie narzekaja ze za malo faktow itp itd ale wtedy serial nie mial by barw. Tak nawiasem mowiac, jesli poczytasz opinie na zagranicznych forach, wszyscy przyznaja racje ze jest to najlepszy do tej pory serial o wikingach z najwieksza iloscia wiarygodnych faktow. Skandynawowie smieja sie z serialu ale rowniez ciesza sie, ze film powstal I pokazuje vikingow w takim a nie innym swietle. Oczywiscie wielu ma za zle braki w szczegolach ale zawsze tak jest. To tak jakby brytyjczyczy nagrali serial o Polanach, oh, wtedy bylyby glosy oburzenia w naszym kraju I narodziloby sie tysiace oburzonych znawcow historii. Moim zdaniem, dobrze jest jak jest, mogloby byc lepiej ale zawsze znajda sie braki bo nigdy w tej dziedzinie kultury filmowej nie powstanie perfekcyjny produkt.
Ja również miałem trudności by przebrnąć przez pierwszy sezon Gry o tron, z drugim już poszło lepiej, po trzecim zostałem fanem serialu. Nie chcę powiedzieć że w twoim przypadku byłoby podobnie ale pierwszy sezon to w sumie mało by oceniać Grę o tron. Takie jest moje zdanie.
Tak naprawdę postaci i wydarzenia z gry o tron są po części wzorowane na historycznych wydarzeniach
Jeśli darowałeś sobie po 1 sezonie to nic tak naprawdę o Grze o Tron nie wiesz,prawdziwa jazda zaczyna się później,seiral ma jedne z najlepszych twistów w serialach ever,nie wspominając już o samym rozmachu który mógłby dorównywać niektórym filmom,jeden z odcinków ostatniego sezonu został nawet uznany za jeden z lepszych jak nie najlepszych odcinków w historii TV.I nie wiem co masz do politycznych intryg,nie wiem jak to Ci się może kłócić z tym że świat jest fikcyjny,że to fantasy.To ze cos jest fantasy to znaczy ze nie moze przedstawiac realnie swiata? ze nie ma podzialu na biale i czarne,ze swiat jest brudny,postacie zepsute pelne niecnych zamiarow itd.Postacie są o wiele bardziej zlozone i maja wieksza glebie niz Wikingowie,a co do scen seksu to nie wiem co przeszkadza,nagosc cie przeraza? moze za mlody jestes,zreszta im dalej tym scen seksu mniej.Podsumowując technicznie i fabularnie Gra miazdzy Wikingów,no ale tera moda jest na klimaty slowianskie,wikingi dlugie brody itd xD.
PS.Widze że widziales duo dobrych seriali,także tym bardziej mysle ze powinienes dac szanse Grze i obejrzeć dalsze sezony.
Trochu źle trafione z tym "za młody" - raczej za stary na bzdety fantasy okraszone obnażonymi gruczołami mlecznymi...jakbyś zbliżał się do pięćdziesiątki, trochę inaczej oceniałbyś filmy i seriale...ale każdy wiek ma swoje prawa i to szanuję, choć nie muszę, z własnej perspektywy się zgadzać
Wikingów uwielbiam, ale Grę o tron przestałam oglądać. Ostatni sezon był dla mnie już ostatecznym przegięciem... Za to Wikingowie bardzo wpasowują się we współczesne trendy.
Zgadzam się Gra zrobiła się dziwnie naiwna i mało interesująca a bez Snow to już w/g bez sensu a Wikingów uwielbiam , wyraziste postaci , jarski wątek , piękne widoki i nieprzewidywalność
Pozdrawiam
A ludzie narzekali na Wikingów, bo "nic się nie dzieje, a w Grze o Tron tyle się dzieje". No i co mamy teraz? Wikingowie dzięki powolnemu wprowadzaniu w swój świat, obyczajowość, a w końcu wyprawy i kłótnie coraz więcej oferują. A GoT przez to, że jedzie po maksie od początku, zaczyna się nagle nudzić. Oczywiście wciąż oglądam Grę o Tron, ale o wiele bardziej ciekawy jestem Wikingów. Jest z nimi moc!
Mnie się nie nudzi, za to problemem jest to że dogonili książkę i teraz zaczną wymyślać po swojemu, tego się obawiam.
Swoje to zaczęli wymyślać już chyba kilka sezonów temu. Nie czytałem książek, ale powołuję się na różne wypowiedzi według których pierwszy sezon jest dosyć wierny książce, potem już jest wiele różnic :p ale muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na kolejny sezon, to już niedługo, nie? W tym miesiącu zdaje się.
Jon Snow umarł, Jon Stark żyje :)
Według mnie GRA O TRON jest serialem KULTOWYM. o którym ludzie będą pamiętać wiele lat. A ten sezon będzie zajebisty.
Supernaturals naprawdę bardzo miło zabijają czas oczekiwania. Przygody dwóch braci walczących z demonami i innymi cholerstwami.
To dlatego, że ostatnio cały czas widzę to tłumaczenie "Nie z tego świata" :D dzięki w każdym razie. Słyszałem, że w kolejnych sezonach są nawiązania do Biblii i jest niezła jazda ogólnie.
tak, są nawiązania biblijne, najwięcej jest w 5 sezonie. do 7 sezonu ten serial był na serio zajebisty. od ósmego się popsuł. :)
12 już jest zapowiedziany ;P
Forma słabsza niż w genialnym sezonie 4 i 5, ale wcale nie gorsza niż we wcześniejszych sezonach.
PS. Chyba się przeproszę z The Walking Dead, skoro Jeffrey Dean Morgan ma tam grać głównego złego. Dlaczego? Dotrwaj do finału pierwszego sezonu Supernatural.